Irlandczyka Michaela Wellsteada skazano na wyrok w zawieszeniu po próbie napaści na mieszkańców domu we wschodnim Belfaście. Mężczyzna próbował wybić okno i rzucić się na mieszkańców.
Do zdarzenia, jak donosi Belfast Telegraph doszło na początku sierpnia.
40-letni Irlandczyk próbował wybić okno domu Polaków, a następnie zamachnął się na jednego z mieszkańców.
Krzyczał przy tym: “Wracajcie do swojego kraju!”.
Wellstead przyznał się do próby dokonania napaści.
Twierdził jednak, że wybuch agresji nie był dyktowany nienawiścią rasową; mężczyzna był przeświadczony, że w domu sprzedaje się narkotyki.
“To nie była próba zastraszenia” utrzymuje obrońca mężczyzny. “Klient bardzo przeprasza i nic nie wskazuje, że prowadzi kampanię przeciwko tym ludziom”.
Rozpatrująca sprawę sędzia Fiona Bagnall stwierdziła jednak, że treść krzyków Wellsteada jest okolicznością obciążającą. “To nie jest atmosfera, jaką chcemy wytwarzać w naszym społeczeństwie” - stwierdziła kategorycznie sędzia.
Z uwagi na czystą kartotekę oskarżonego, sędzia wystawiła mu wyrok łącznie 7 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata.
Komentarze 65
Zamiast karać pierdlem, w zawieszeniu lub bez, CZa było wysłać Irlandczyka do Klechistanu na te 7 miesięcy... lub nawet na dwa lata ("kara powinna być długa i uciążliwa").
Kolega musiccomposer zaspał, więc go wyręczę:
"I znowu wstyd. :-(
Irlandczycy! Nie róbcie z UK drugiej Polski! :-("
rzucanie kamieniami do mieszkania w ktorym przebywaja ludzie to jak rosyjska ruletka. kiedys mi Szkot opowiadal ze w Blackride wprawiał szybe bo ktos rzucil kamieniem wilkosci polowki cegly i 10cm brakowalo by zabil niemowle spiace w lozeczku. nie wiem co na to prawo tutejsze ale kazdy kto rzuca kamien w szybe powinnien liczyc sie z mozliwoscia zabojstwa czy uszkodzeniem ciala. moze bezwzgledne wiezienie by paru debili odstraszylo. choc pewnie wykrywalnosc jest znikoma.
Pewnie to z zemsty za przegrany mecz.
(Jackowski taki, przewidział)
Znam trzy nacje, które na tzw. wyjeździe prezentują się jak szumowiny: Irole, Portugale i Polaczki. Z NIEWIELKIMI wyjątkami.