Znany z niechęci do imigracji Nigel Farage, który swój polityczny kapitał zbija na wypowiedziach o zabieraniu przez przyjezdnych pracy miejscowym, sam zatrudnia cudzoziemkę. Jest nią jego własna żona, pochodząca z Niemiec.
O komentarz w tej sprawie zapytał Farage’a dziennikarz BBC. Zadał politykowi pytanie, czy żona Niemka, zatrudniona jako jego sekretarka, zabiera pracę jakiemuś Brytyjczykowi. Polityk próbował obrócić pytanie w żart, z pojedynku nie wyszedł jednak obronną ręką.
Użył m.in. argumentu, że nikt inny nie chciałby wykonywać pracy, która oznacza m.in. przebywanie z nim w domu o północy i czytanie jego poczty. Tłumaczył także, że jego żona za swoją pracę dostaje niewielkie wynagrodzenie oraz że brytyjscy parlamentarzyści często zatrudniają członków bliskiej rodziny.
Nagabywany stanowczo przez dziennikarza polityk na pytanie dlaczego w takim razie jego żona “nie zabiera pracy żadnemu Brytyjczykowi” do końca bronił się argumentem, że nikt inny nie zgodziłby się wykonywać dla niego tej pracy.
Źródło: Nigel Farage says German wife is not taking Briton’s job, bbc.co.uk
Komentarze 4
za łóżkowe ekcesy jako podatnicy też musimy płacić tej pani? Swoją drogą politycy to się potrafią urządzić. Dodatkowy etat dla żony i już mają dodatkową kasę na koncie.
Nie od dzisiaj wiadomo,ze hipokryzja to drugie imie niemal każdego polityka :)
Nigel Farage nie jest rdzennym Brytyjczykiem!!!!
nie dość, że nepotyzm, nie dość, że cudzoziemka to jeszcze pracuje niewielkie wynagrodzenie, czyli zaniża stawki! i nic nie ma o dodatkowym wynagrodzeniu za nadgodziny te po północy;)
jakaś kontrola by się przydała;) z PIPu;0
Zgłoś do moderacji