Neville Chamberlain miał prawie wiek temu powiedzieć, że “Czechy nie są warte ani jednej kości grenadiera Jego Królewskiej Mości”. Mało, że był bardzo krótkowzrocznym premierem Wielkiej Brytanii, był też premierem głuchym. Nie potrafił słuchać tego, co mówią do niego ludzie, często nawet ci z najbliższego otoczenia.
David Cameron pośrednio porównał się do przedwojennego premiera, tłumacząc opinii publicznej, dlaczego zdecydował się na wysłanie na Ukrainę brytyjskich żołnierzy: “Popełnialiśmy już takie błędy w historii, mówiąc o dalekich krajach, o których niewiele wiemy”.
Cameron nawiązał bezpośrednio do słów Chamberlaina, który powiedział także: “To straszne, dziwaczne, niesamowite, że mielibyśmy kopać rowy i zakładać maski gazowe z powodu kłótni w jakimś dalekim kraju, pośród ludzi, o których nic nie wiemy”.
Chamberlain był w pewien sposób naiwny i wręcz ufał Hitlerowi. Ten robił, co chciał, i wiedział, że kraje Europy Zachodniej zrobią wszystko, żeby wojny nie było. Czyli dokładnie nie zrobią nic, żeby zaangażować się w konflikt z Niemcami. Polskie porzekadło mówi, że co się odwlecze, to nie uciecze, i w tym duchu całą sprawę skomentował wówczas Winston Churchill, który po powrocie Chamberlaina w 1938 r. z Niemiec i jego słynnych słowach: “Przywiozłem wam pokój|, tak podsumował politykę ówczesnego szefa rządu:
“Mieli wybór pomiędzy wojną a hańbą. Wybrali hańbę. Wojnę będą mieli| (They had to choose between war and dishonour. They choose dishonour. They will have war - przyp. red.).
David Cameron jest w jednym podobny do Neville’a Chamberlaina - po własnych nieudanych ruchach zaczyna słuchać swojego otoczenia, którego opinie okazują się zazwyczaj krytyczne. Wtedy zmienia swoje decyzje. Oczywiście zmiany są trochę spóźnione. Chamberlain też bardzo późno wprowadził obowiązkową służbę wojskową czy ogłosił gwarancje niepodległości Polski.
Tak samo Cameron dopiero po bardzo krytycznym raporcie, miażdżącym wręcz politykę zagraniczną Wielkiej Brytanii i jej postępowanie wobec wschodniej części Europy, postanowił działać. Dlatego też jego reakcje są takie radykalne w porównaniu do wcześniejszego “nicnierobienia”. Nagle opinia publiczna dowiaduje się, że sprawy na Ukrainie są jednak bardzo poważne i trzeba wysłać żołnierzy. Brytyjskich żołnierzy. Doradców.
Ci, którzy bagatelizują sprawę, niech pamiętają, że do Wietnamu w latach 60. ubiegłego wieku i do Afganistanu w latach 80. też najpierw pojechali doradcy wojskowi, a skończyło się otwartymi konfliktami. W momencie kiedy John Kerry, sekretarz stanu USA, mówi, że przywódca innego kraju kłamał mu w żywe oczy, kończy się dyplomacja, a na blat stołu rozmów wędrują rewolwery.
Chociaż w przypadku Ukrainy rolę Neville’a Chamberlaina odgrywali Niemcy i Francja, czyli Angela Merkel z François Hollandem, to pistolety należą do Amerykanów i Brytyjczyków. Celowo nie wspominam o Polakach, bo chyba oczywisty jest fakt, że nie jedziemy tam sobie ot tak, z własnej inicjatywy. Na pewno będziemy tam bardziej reprezentować interesy USA niż UE.
Świadczyć o tym może “nagle” prawie wstrzymany przez Niemców kontrakt na modernizację “polskich” Leopardów. Z drugiej strony “nagle” Amerykanie przekazują polskim komandosom sprzęt w postaci kilkudziesięciu pojazdów opancerzonych sprawdzonych już w Iraku i Afganistanie.
Historia kołem się podobno toczy. Zazwyczaj kołem czołgu…
Pytanie od redakcji Emito.net: jak sądzicie, jak dalej potoczy się sprawa konfliktu na Ukrainie? Czy Waszym zdaniem mamy już do czynienia z konfliktem ogólnoeuropejskim?
Komentarze 16
Jest to pytanie bardzo skomplikowane i nie da się jednoznacznie odpowiedzieć na to, czy wcześniejszy brak reakcji ze strony Niemiec i Francji były spowodowane naiwnością, czy też głupotą. Przecież nie od dziś wiadomo, że Putin ma zapędy imperialistyczne tak jak we wcześniejszych latach mieli Stalin, czy Hitler. Te batalie z resztą trwają już wieki i nic tu nie zmienia fakt, że mamy XXI wiek. Przecież walka o władzę będzie trwała do końca świata i człowiek nigdy nie nauczy się doceniać tego co ma i szanować innych. Takie dewagacje co będzie dalej odnoszą nas do historii, która pokazywała jednoznacznie, co będzie? Owszem, zakres broni zwiększa się nieustannie i ten, kto ma jej więcej i o większej sile rażenia, ten jest "teoretycznie" wygrany. Jedno czego możemy być pewni, to to, że po kolejnej wojnie nie będziemy wydobywać już z ziemii niewypałów po latach. Obecne bomby wybuchają z hirurgiczną precyzją, a te, po które na pewno sięgną największe kraje, nie pozwolą już żyć na Ziemii. Być może nadchodzi Armagedon, o którym tak głośno od kilku lat. Z drugiej strony aż dziw, że kilka osób czyt. dyktatorów potrafi zaburzyć spokój całego świata i nikt nie potrafi nic z tym zrobić. "Cięzkie głowy" po hiperdrogich studiach nie potrafią wymyśleć rozwiązania konfliktu. Świat stanął na głowie w Kijowie i wszyscy liczyli, że Ukraińcy sami dadzą radę. Otóż wystarczyło wtedy cały świat zaangażować i zamknąć usta Putinowi, żeby nie mógł nawet kiwnąć palcem. Teraz, to on już się zbroił na tyle, że może sporo zdziałać. OWszem. Jego pewność siebie na pewno go zgubi, ale pytanie, w którym momencie? Gdzie zdąży dotrzeć? Do czego się posunie? Obym w tych swoich dewagacjach nie zawarł ani jednej trafnej prognozy na przyszłość. Oby świat się obudził. Tego nam życzę w tym pięknym dniu. Marcin
Churchill sprzątnal Sikorskiego ze strachu przed rozpędzonym Stalinem ktoremu to wczesniej Delano Roosvelt pomagal podniesc sie z kolan.
to nie jest konflikt ogólnoeuropejski,Rosja walczy z Ukrainą o swoje wcześniejsze tereny, to SSSR stworzył państwo którego nigdy nie było na mapach świata
http://www.euratlas.net/history/eur...
https://www.youtube.com/watch?v=GXh...
jak potoczy się konflikt zależy od krótkowzrocznośći obamów merkelów i cameronów wspierających lokalny faszystowski reżim na Ukrainie który nie kontroluje calego terytorium gdzie grasują uzbrojone bandy bojówkarzy podobne do tych w Nigerii
https://www.youtube.com/watch?v=QM4...
https://www.youtube.com/watch?v=WTX...
https://www.youtube.com/watch?v=Uaa...
https://www.youtube.com/watch?v=9v0...
romrom
#5 | Dziś - 12:26
Nie zupelnie masz racje:
Nie bez kozery europejskie mocarstwa (Niemcy, Francja) odrzucaja od stolu rozmow agresorow i prowokatorow (USA, UK), kiedy zasiadaja z Ukraina i Rosja do pertraktacji. Zgoda: na poczatku (zwlaszcza Niemcy) chcialy ugrac cos na Ukrainie (vide: superwypromowany obywatel niemiec Kliczko); ale obecnie gra sie toczy o wyzsza stawke - o to aby nie dac USA, Kanadzie i UK sprowokowac wojny z Rosja i pograzyc Europe w chaosie.
Wbrew obiegowej (czytaj: mainstream'owej) opini panstwa ktore stoja mocno po Stronie Rosji to Czechy, Austria, Slowacja, Wegry.
Natomiast Szwecja i Niemcy sa powaznie rozdarte:
nigdzie indziej nie uswiadczysz meanstream'owych publikacji obnazajacych fotki-klamstwa rzekomo swiadczace o rosyjskiej inwazji jak tylko w Niemieckiej prasie. Rowniez w Szwecji, partia konserwatywna odzegnuje sie od rozkrecanej histerii wobec Rosji.
WIEC NIE WRZUCAJ WSZYSTKICH DO JEDNEGO WORA BO NIE MASZ RACJI.