Nawet lewicujący Guardian niezbyt chętnie przyznaje, że imigracja stanowi dla brytyjskiej gospodarki plus.
Zanim Wielka Brytania pójdzie do urn, dyskusja nad imigracją zdąży już wszystkim obrzydnąć do reszty. Ciekawe jednak, że nawet ci, którzy jej co do zasady bronią - vide lewicujący Guardian zaczynają przesiąkać, świadomie lub nie, określoną retoryką.
W publikacji The failure of David Cameron’s migration policy has been spectacular Alan Trevis przyznaje: > Polityczna ironia polega na tym, że ozdrowienia gospodarcze George’a Osborne’a, częściowo podsycane przez masową migrację ostatnich 20 lat pogrzebało zasadniczy element imigracyjnej polityki May (Theresy May - brytyjskiej minister spraw wewnętrznych - red.). Cameron obecnie nawet chwali się, że Wielka Brytania jest “europejską fabryką miejsc pracy”.
Zobacz także:
- Imigranci są prawie o połowę młodsi i niemal trzy razy lepiej wykształceni niż rodzimi mieszkańcy Wysp
- Wyspy Brytyjskie mekką dla wykształconych
Czyżby dziennikarz Guardiana zapomniał, że jeszcze jesienią entuzjastycznie bronił imigracji do UK, wyliczając ile dokładnie wielorakich korzyści przynosi? Tymczasem pod koniec lutego okazuje się, że ostatnie sukcesy brytyjskiej gospodarki to tylko częściowo zasługa napływu siły roboczej - i tej taniej, i tej wysoko wykwalifikowanej, i wszystkiego co z nią się wiąże.
Wyglądałoby na to, że antymigracyjna retoryka, nawet jeśli mało skuteczna, to powtarzana wielokrotnie - jak przysłowiowe kłamstwo, które staje się prawdą - wbija się stopniowo nam wszystkim w umysły.
Komentarze 4
będzie mial UKIP na czym jechać
dlaczego "nawet"? przeciez z definicji lewica nie ma nic przeciwko imigracji
Nikt tego gniota nie podpisal swoim nazwiskiem, nawet nie bede tego gniota czytal po tym jak sie dowiedzialem, ze "The Guardian" jest lewicujacy....
Moze lewitujacy?
Zgłoś do moderacji