Mimo wzmożonych przygotowań do majowej walki pięciokrotny Mistrz Świata Strongman i zawodnik MMA Mariusz Pudzianowski znalazł czas, by przyjechać do Londynu z inicjatywy i na zaproszenie sieci Polskich Supermarketów Mieszko.
Na spotkania tłumnie przybyli mieszkający w UK rodacy, a także MP Stephen Pound. Już od grudnia Mariusz Pudzianowski rozpoczął codzienne treningi do zbliżającej się walki z Brytyjczykiem, Oli Thompsonem. Przyznał, że najgorszy moment przestawienia się z uczestnictwa w zawodach Strongman na zawodostwo w MMA ma już za sobą.
Spodziewałem się krytyki mediów, wiedziałem też, jak ciężka czeka mnie praca i jak dużo wysiłku kosztować mnie będzie sprostanie przeciwnikom, którzy po kilkanaście lat byli zawodowodnikami MMA. Ja jednak nie poddaję się tak łatwo i co zacząłem, muszę skończyć, najlepiej, jak potrafię - wyznał Pudzian.
Jak sam przyznał, ktoś z taką siłą rodzi się raz na kilkadziesiąt lat i mimo że od jego ostatniego udziału w zawodach Strongman minęło już kilka lat, nadal nikt nie zdołał osiągnąć w tej dziedzinie tyle co on. - Na razie nie widzę następcy. I to nie tylko w Polsce, ale i na świecie.
W osiągnięciu takich wyników niezbędna jest przede wszystkim wytrwałość w treningach i ogromne poświęcenie, a nie każdy jest w stanie temu sprostać. Myślę, że wraz z nadejściem czterdziestki powoli będę odchodził na zawodową emeryturę, zdecydowanie jednak chciałbym moje doświadczenia przekazać młodszym pokoleniom.
Para Brytyjczyków, która na spotkanie przyjechała specjalnie z okolic Londynu, powiedziała: - Dla nas nadal najwyższym budynkiem jest Empire State Building w Nowym Jorku, a najsilniejszym człowiekiem na świecie Mariusz Pudzianowski.
Funkcjonariusze lokalnej policji nie tylko zapewniali bezpieczeństwo tłumom gromadzącym się przed spotkaniami z siłaczem, ale chętnie też sami ściskali prawicę Mariusza. Członek Partii Pracy MP Stephen Pound znalazł czas, by po raz kolejny dać świadectwo swoim propolskim sympatiom i pojawił się podczas spotkania Pudziana z fanami.
Obaj panowie podzielają pozytywną opinię o Polakach żyjących i pracujących w Wielkiej Brytanii. Obaj też w swojej sportowej karierze mieli okazję uprawiać boks. - Myślę, że obrałem trudniejszą z dróg z chwilą podjęcia drogi polityki, a nie sportu. Boks uprawiałem jako młody człowiek podczas służby w marynarce - powiedział MP Pound.
Polityk przyznał, że ceni Polaków chociażby za ich ciężką pracę czy za wkład w walki podczas wojny, jednak uważa za konieczne, by byli oni także aktywni politycznie, i zachęca do brania udziału w wyborach. - Tak długo, jak długo Polacy nie staną się siłą polityczną, nie będą traktowani przez niektórych poważnie - powiedział S. Pound.
Komentarze 8
"Jak mówi "Pudzian", w osiągnięciu takich wyników jak jego "niezbędna jest przede wszystkim wytrwałość w treningach i ogromne poświęcenie, "....i koks wiadrami ;)
Koks jest tak oczywisty ze o nim nie warto wspominac.
sam koks nic wam nie da
..zasłyszane
skończyć jak pudzian:/
GDY KTOS W POLUSOWIE OSIAGNIE JAKIS SUKCES,BANDA UJADACZY WYPOMNI MU KOKS/PUDZIO/POCHODZENIE/RUBINSTEIN/I WLASCIWIE WSZYSTKO TO,CO ZWIEKSZYLO DYSTANS MIEDZY BOHATEREM A UJADACZEM.DOBRZE, ZE AMERYKANIE REGLAMENTUJA WIZY,ZEBY SIE GANGRENA NIE ROZLALA. ONI TAM KOCHAJA SWOICH SLAWNYCH. I ALA CAPONE,BUGSY SIEGELA I FAMILIE KENNEDY-TEZ.JEST JUZ PELNO OPRACOWAN DOT.POLSKIEJ ZAWISCI BEZINTERESOWNEJ-ALE KTO ODPOWIE SKAD TO SIE BIERZE? POD TYM WZGLEDEM OGLOSIC TRZEBA PLEMIE POLUSOW JAKO NAROD WYBRANY. NA SAMOZNISZCZENIE.