Do góry

PZPN wyszukuje młodych polskich piłkarzy w Wielkiej Brytanii

W Wielkiej Brytanii wyszukuje młodych talentów piłkarskich wśród dzieci polskich imigrantów. Mając w pamięci przypadki Łukasza Podolskiego czy Mirosława Klose, Polski Związek Piłki Nożnej postanowił się upewnić, że utalentowani polscy piłkarze nie będą w przyszłości strzelać bramek dla reprezentacji Anglii.

“Już sam fakt, że się nimi interesujemy, powinien dawać im do myślenia.” - mówi Sadowski. Fot. PAP/Bartłomiej Zborowski

O szansach na wyłowienie piłkarskich perełek z brytyjskich klubów PAP rozmawia z Piotrem Sadowskim, koordynatorem tzw. skautingu w Wielkiej Brytanii, czyli wyszukiwania uzdolnionych kandydatów do gry w klubach.

PAP: Skąd wziął się pomysł śledzenia postępów młodych polskich piłkarzy grających w brytyjskich klubach?

Piotr Sadowski: Cały projekt powstał już siedem lat temu. Zaczynaliśmy od Niemiec i Francji, gdzie wówczas Polaków było najwięcej. W przypadku Wielkiej Brytanii ruszyliśmy z regularnym skautingiem rok temu i była to wspólna inicjatywa moja i Macieja Chorążyka, szefa skautingu zagranicznego w PZPN. Uznaliśmy, że jest już odpowiedni czas, by zainteresować się dziećmi polskich imigrantów, którzy wyjechali na wyspy po 2004 roku. Wchodzą oni już w wiek, w którym mogliby być powoływani do najmłodszych juniorskich reprezentacji Polski.

Nie za wiele pracy dla jednej osoby?

W tej chwili jest nas dwóch: a odpowiadam za Londyn i południową Anglię, a Rafał Pisarzak za północną Anglię i Szkocję. Póki co jest to wystarczające, gdyż interesują nas obecnie chłopcy z roczników 2000-2001 i starsi, choć akurat najwięcej zawodników godnych zainteresowania mamy z roczników 1998, 1999 i 2000, a więc obecnych 15- i 16-latków.

Ilu takich chłopców ma pan pod obserwacją?

W tej chwili w naszych notesach na dobrą sprawę znajduje się kilkanaście nazwisk chłopców aspirujących do gry w juniorskich reprezentacjach, bo skupiamy się wyłącznie na akademiach klubów profesjonalnych, a więc począwszy od League 2 w górę. Wychodzimy z założenia, że skauting w tych zespołach jest na tyle rozwinięty, że w zespołach niższej rangi raczej nie ma co szukać talentów na miarę reprezentacji kraju. Potwierdzeniem tego jest przypadek Mateusza Hewelta, który z mniej znanego klubu w Irlandii trafił do akademii Evertonu i obecnie gra w U18 Premier League.

Oczywiście ta lista z czasem będzie o wiele dłuższa i staramy się już teraz myśleć o tym, jak zorganizować pracę, by nie przegapić żadnego perspektywicznego zawodnika. Na pewno będziemy też czerpać doświadczenia z Niemiec, gdzie ten skauting jest prowadzony już od siedmiu lat.

Jakie konkretnie doświadczenia ma pan na myśli?

Na pewno będziemy chcieli przenieść na grunt brytyjski znaną nam z Niemiec tradycję corocznych spotkań młodych piłkarzy o polskich korzeniach i ich rodziców w Kolonii, w których biorą udział nasi skauci, trenerzy juniorskich reprezentacji czy przedstawiciele PZPN. Jest to z jednej strony ważne z powodów integracyjnych, ale daje też chłopcom pewien przedsmak gry w reprezentacji, daje możliwość zbliżenia się do orzełka na piersi.

Jak w praktyce nawiązujecie kontakt z perspektywicznymi zawodnikami?

Z zawodników, których obserwujemy w tej chwili, część znaleźliśmy sami, śledząc rozgrywki juniorskie, a część zgłosiła się do nas za pośrednictwem rodziców, którzy dowiadują się o nas z publikacji medialnych czy poprzez stronę internetową www.gramydlapolski.pl.

Zdarza się, że młodzi piłkarze nie są zainteresowani grą w reprezentacji Polski?

Na razie nie zdarzyło się nam, by sam zawodnik lub jego rodzice odmówili nam jednoznacznie, że nie są zainteresowani grą dla Polski, ale też do tej pory żaden z obserwowanych przez nas zawodników nie dostał powołania do juniorskiej reprezentacji. W przyszłości liczymy się z tym, że mogą pojawić się trudności z namówieniem chłopców urodzonych na Wyspach do gry w reprezentacji Polski, ale ja osobiście stoję na stanowisku, że trzeba im pozwolić podjąć decyzję wspólnie z rodzicami i nie powinniśmy wywierać na nich jakiejkolwiek presji, gdyż w przyszłości może to obrócić się przeciwko nam, a zawodnicy mogą mieć żal o to, że podjęli tak ważną decyzję po wpływem presji zewnętrznej.

Nie uważa pan, że należy dawać tym chłopcom do zrozumienia, że nam na nich zależy?

Już sam fakt, że się nimi interesujemy, powinien dawać im do myślenia, a jakiekolwiek próby wpływania na ich decyzję mogą odnieść skutek odwrotny do zamierzonego. Na pewno nie chciałbym robić nic na siłę. Mamy już jednak pozytywne zaskoczenia. Zgłosili się do nas rodzice młodego piłkarza, który co prawda nie ma polskiego paszportu, ale jego matka jest Polką. Jest on zainteresowany grą dla Polski i rodzice zaczęli już starania o polski paszport, co nie powinno być trudne z racji polskiego obywatelstwa matki. Nie chciałbym póki co zdradzać jego nazwiska, ale jest to zawodnik akademii jednego z klubów Premier League, a więc na pewno wart obserwacji.

Jak wielu spośród młodych polskich piłkarzy to dzieci Polaków, którzy wyjechali do Wielkiej Brytanii po 2004 roku?

Na razie jeszcze możemy podzielić obserwowanych przez nas piłkarzy na dwie grupy: tych, którzy przyjechali tu z rodzicami i dopiero tutaj zaczęli kariery piłkarskie i takich, którzy trafili do Anglii na zaproszenie tutejszych akademii. Z czasem z pewnością tych pierwszych będzie znacznie więcej, jeśli się weźmie pod uwagę skalę emigracji Polaków na Wyspy. Te drugie przypadki są i tak dość nieliczne ze względu na przepisy FIFA, które zabraniają transferów zawodników poniżej 16. roku życia, chyba że taki piłkarz wyjeżdża razem z rodzicami. Przypadkiem z tej pierwszej grupy jest choćby Marcin Brzozowski, bramkarz Queens Park Rangers, który przyjechał do Anglii z rodzicami w wieku 11 lat, grywał w lokalnych rozgrywkach juniorskich, z których został wyłowiony przez skautów QPR. Z drugiej strony Mikołaj Kwietniewski z Korony Kielce trafił prosto do akademii Fulham.

Jak układa się współpraca z angielskimi klubami, w których występują młodzi Polacy?

Jesteśmy oczywiście w kontakcie z klubami, w których grają młodzi Polacy. Chcąc obserwować zawodnika w czasie meczu czy na treningach, informujemy o tym klub, dzięki czemu mamy możliwość porozmawiania także z trenerami na temat postępów zawodnika czy jego silnych i słabych stron. Absolutnie nie jest tak, że prowadzimy nasze obserwacje w sposób utajony czy „zza krzaka”. Nie mamy póki co żadnych problemów ze strony klubów brytyjskich, które chętnie współpracują. Trzeba pamiętać, że dla nich posiadanie zawodnika, który jest reprezentantem swojego kraju, choćby w kategoriach młodzieżowych, jest korzyścią sportową i wizerunkową, a w przyszłości także być może finansową. Nie ma więc mowy o utrudnianiu kontaktu.

Komu z grupy obecnych podopiecznych wróży pan największą karierę?

Z obecnej grupy, którą mamy pod obserwacją, na pewno wyróżnia się Adrian Purzycki z Wigan. On już gra w reprezentacji Polski U18 i rzeczywiście jest to zawodnik, który ma predyspozycje do gry na wysokim poziomie. Mam nadzieję, że będzie się nadal rozwijał tak dobrze jak do tej pory. Oprócz tego mamy dwóch utalentowanych bramkarzy w młodzieżowych drużynach Evertonu oraz QPR oraz nowy nabytek akademii Chelsea - Huberta Adamczyka. Myślę, że w ich ślady pójdzie wielu kolejnych młodych Polaków, a my będziemy starali się wyławiać te perełki dla reprezentacji.

Jakie cele stawia Pan sobie na najbliższe miesiące?

Na razie nie stawia się przed nami żadnych konkretnych celów i sami też sobie ich jeszcze nie stawiamy. W Wielkiej Brytanii działamy intensywnie dopiero od roku i wciąż wiele przed nami. Widzimy jednak, że wszystko zmierza w dobrym kierunku, dlatego takie cele w przyszłości z pewnością się pojawią.

Komentarze 8

Profil nieaktywny
romrom
#123.12.2014, 10:53

Podolski i Klose jezdzili na uklon do PZPN i tam im powiedzieli ze takich pilkarzy maja tysiace ....:)
Tylko chory na umysle zechce grac za Polske majac mozliwosc grac za Anglie zy Niemcow

viteac
4 046 44
viteac 4 046 44
#223.12.2014, 12:33

Czasem dzieciaki maja wlasne fantazje ktorych dorosli nie pojma @romrom, my dorosli myslimy kasa. Moj syn ktory urodzil sie w UK i jest zapisany do brytyjskiego klubu nie wiem czemu paja sympatia do klubu Podbeskidzie Bielsko Biala, w fife jak ciupie to wybiera te druzyne, sledzi Podbeskidzie w Internecie, na wakacjach musialem zasuwac na mecz Podbeskidzia z nim do Bielska. Telewizji Polskiej nie mamy, 1-szy jego spotkanie z pilka bylo w Polskim klubie ale mu sie tam nie spodobalo i zdecydowal przepisac sie do Szkockiego ale w jego sercu jest to Podbeskidzie no i Legia Warszawa bo mu sie spodobal mecz z Celtic :-) . Podejrzewam ze jesli by mu to zostalo (przeciez nie bede go mamil i wybijal mu to z glowy, byloby to bardzo nie powazne z mojej strony) i taka oferta by sie pojawila to by z pewnoscia rozwazal, zawsze to jakies doswiadczenie a krzywda raczej zadna.

Profil nieaktywny
jozek.
#323.12.2014, 16:00

Viteac fajnie ze dzieciak ma jakies hobby,uprawia sport.Moze kiedys o nim uslyszymy.A nie jak wiekszosc siedzi przed komputerami i zyje grami.Zadnego sportu tylko d..a rosnie.

viteac
4 046 44
viteac 4 046 44
#423.12.2014, 16:06

Ma to chlopak byc a nie flimon z przerosnieta dupa :-)
Ale tez przyznam ze pozytywnie mnie zaskakuje, do szkoly chodzic chce, treningi maja potem rano w sobote a mecze w niedziele, tak wiec nawet nas rodzicow na zmiane trzyma w ruchu bo wstawac trzeba czy sie chce czy nie chce :-)

Profil nieaktywny
romrom
#523.12.2014, 16:18

viteac ,zgadza sie dzieci za granica maja ten sentyment do kraju pochodzenia
zycze by twoj syn mial ta szanse wybierac za ktora reprezentacje grac ...

Profil nieaktywny
jozek.
#623.12.2014, 16:37

Szacunek dla chlopaka i dla jego rodzicow.

viteac
4 046 44
viteac 4 046 44
#723.12.2014, 17:53

@romrom "viteac ,zgadza sie dzieci za granica maja ten sentyment do kraju pochodzenia"
--------------------
no mlodszy uordzony i wychowany w Szkocji jest :-)
Starszy 15 ktory tu przyjechal w wieku 5lat troszke mniej polski jest, co mnie troche dziwi, ale moze przez to ze troche poznal polskie realia i wiecej rozumie, ale ogarniety tez jest bardziej muzykalnie (elektryczna gitara itp), kluby muzyczne itp sluzy mu to tez dobrze bo juz w gazecie nawet byl z jakiegos wystepu ale sportem tez sie interesuje, uwielbia koszykowke, to juz zasluga roznorodnych dostepnych zajec w szkockich High School, dzieciaki maja w czym przebierac po prostu, oczywiscie jesli w ogole maja jakiekolwiek zainteresowania.

"zycze by twoj syn mial ta szanse wybierac za ktora reprezentacje grac ..."
-----------------
Pewnie, nie wazne gdzie, niech robi to co lubi i sprawia mu satysfakcje.

viteac
4 046 44
viteac 4 046 44
#823.12.2014, 17:56

jozek.
#6 | Dziś - 16:37
Szacunek dla chlopaka i dla jego rodzicow.
----------------

Dzieki bardzo @jozek , osobiscie uwazam ze przeciez taka jest rola rodzicow, poswiecac im czas i chciec zapewnic jak najlepsze warunki, po to godzimy sie miec dzieci, same sie nie wychowaja, przeciez sam wyjazd, cala emigracja byla ku temu.