Do góry

Polska dwunastka

Waszyngton, Kapitol, 8 listopada 2007 roku. Posiedzenie Izby Reprezentantów trwało już od pół godziny. Przewodniczący zerknął na ekran komputera i odczytał kolejny punkt porządku obrad. Teraz głos zabierze dżentelmen z Teksasu.

Mający polskie korzenie Ripkowski w służbie nowej ojczyźnie - USA - pobili wszelkie rekordy. Fot. ©iStock.com/Royden Juriansz

Na mównicę wszedł niski, lekko siwiejący mężczyzna, położył przed sobą kilka kartek papieru i zaczął mówić. - Szanowny panie przewodniczący, szanowni państwo. Chciałbym wam dzisiaj przedstawić rodzinę, w której każdy dzień jest Dniem Weterana. Jeśli wpiszecie w Google hasło “patriota” niechybnie przed oczami pojawi się wam fotografia braci Ripkowskich z Dayton w stanie Teksas…

Wielokrotnie zdarzało się, że w konflikcie zbrojnym brało udział kilku członków jednej rodziny. Pamiętacie zapewne braci Sullivan, których tragiczny los spowodował ustanowienie Sole Survivor Policy - przepisu, według którego w przypadku śmierci pozostałych braci ten, który przeżył zostaje natychmiast odesłany do domu. Tak jak w przypadku braci Niland, których historia zainspirowała Stevena Spielberga do wyreżyserowania “Szeregowca Ryana”.

Absolutny i chyba niepobity do dziś rekord w ilości członków, którzy założyli mundur ustanowiła pewna rodzina polonusów z Dayton w stanie Teksas. Historia zaczyna się pod koniec XIX wieku, kiedy młode małżeństwo Jerzego i Marii Ripkowskich z Szubina w dzisiejszym województwie kujawsko-pomorskim decyduje się na emigrację do Ameryki. Osiedlają się w stanie Teksas - jednym z głównych ośrodków polonijnych w tamtym czasie. (Były przypadki, że do Teksasu emigrowały całe polskie wsie - łącznie z nauczycielem, księdzem i aptekarzem, czyli lokalną elitą.)

Osiedli na farmie w New Waverly w hrabstwie Walker. W 1892 roku na świat przyszedł ich syn Stash (Stanisław?). Ów Stash został młynarzem i pojął za żonę Mattie (Matyldę?) z domu Olbrych, z którą dorobili się… szesnaściorga dzieci: dwunastu synów i czterech córek. Stash i Mattie będący pierwszym pokoleniem Ripkowskich, które przyszło na świat w Stanach ponadawali potomstwu amerykańskie imiona. Oto one: Catherine, Virginia, Pearline, Anna Lee, Stanley, Mike, John, Franklin, Herman, Raymond, Bill, Leon, August, Felix, Bernie, Alex.

Sierżant “Doc” Elliott, dowódca lokalnego punktu rekrutacyjnego w Dayton długo przecierał oczy ze zdumienia kiedy pod koniec 1941 roku, tuż po japońskim ataku na Pearl Harbor do jego biura wmaszerowało dziesięciu braci Ripkowskich, którzy jak jeden mąż oznajmili, że chcą wstąpić do armii. Rodziny emigrantów z Europy Wschodniej często były wielodzietne i widok kilku braci o słowiańsko brzmiących nazwiskach zgłaszających się w tym samym czasie do wojska nie był niczym szczególnym, jednak Ripkowscy pobili wszelkie rekordy…

Kilka dni później Stash i Mattie obserwowali z dumą, jak ich synowie przysięgają bronić Stanów Zjednoczonych przeciwko wszelkim wrogom, zewnętrznym i wewnętrznym. Najstarszy z braci, Bernie Ripkowski, służył na Aleutach i na Alasce. Felix walczył w północnej Afryce, Włoszech i Francji. Raymond służył w Siłach Powietrznych jako radiotelegrafista i strzelec pokładowy bombowca, który podczas jednej z misji rozbił się na Nowej Gwinei. Teksański polonus szczęśliwie przeżył katastrofę. August trafił do US Navy i wziął udział w wojnie na Pacyfiku jako członek załogi lekkiego krążownika USS “Reno”.

Bill również służył na Pacyfiku, ale w armii, odbijając z rąk Japończyków kolejne wyspy. Herman służył w 78 Dywizji Piechoty w Europie, która jako pierwsza przekroczyła Ren i na krótko przed kapitulacją III Rzeszy spotkała oddziały Armii Czerwonej. Herman otrzymał medal Brązowej Gwiazdy za męstwo na polu walki. Leon również trafił do piechoty i wziął udział w walkach w Afryce, Włoszech i Francji. W marcu 1943 roku podczas bitwy pod El Guettar w Tunezji spotkał swojego brata Felixa.

Franklin rozpoczął wojskową karierę w US Navy ochraniając konwoje na Atlantyku, potem przeniósł się do armii. James służył w siłach okupacyjnych w Niemczech, a Mike wziął udział w walkach o Okinawę. Najmłodsi z braci Ripkowskich, którzy “nie załapali się” na II wojnę światową również założyli mundury. John “Buster” Ripkowski służył jako dowódca plutonu w Korei, a Stanley wstąpił do armii, po czym przeniósł się do Gwardii Narodowej.

  • Według mojej wiedzy nigdy aż tylu synów z jednej rodziny nie służyło w amerykańskich siłach zbrojnych - powiedział Ken Satterfield, rzecznik prasowy Pentagonu w latach 80-tych. Mężowie trzech spośród czterech sióstr Ripkowskich również służyli w wojsku, a mąż czwartej pracował w fabryce zbrojeniowej. Zdumiewająca jest także skromność braci, którzy swoją służbę zawsze uważali za coś naturalnego. Zapewne wielka w tym zasługa ich rodziców Stasha i Mattie, którzy będąc prostymi farmerami zarabiającymi na życie uprawą bawełny i kukurydzy wpoili swoim dzieciom zasady uczciwości, pracowitości i patriotyzmu.

Jesteśmy zwykłymi chłopakami ze wsi. Chcieliśmy po prostu służyć swojemu krajowi - powiedział kiedyś Mike. - Służba krajowi to obowiązek. Czułem się bardzo dumny nosząc amerykański mundur - zawtórował John. - Nie interesowały nas medale. Po prostu chcieliśmy wykonywać swoją robotę jak najlepiej - to słowa Franklina Ripkowskiego. Po odsłużeniu swoich kontraktów wszyscy bracia wrócili do Dayton w Teksasie. Jedynie Herman opuścił rodzinną miejscowość przenosząc się do miejscowości Liberty leżącej zaledwie sześć mil dalej.

W uznaniu ich służby każdy z nich otrzymał amerykańską flagę, która powiewała nad Kapitolem. W listopadzie 2007 roku w swoim przemówieniu upamiętnił ich członek Izby Reprezentantów Ted Poe. Do dzisiaj żyje pięciu braci - Alex, John “Buster”, Mike, Franklin i Leon. Żyją także ich trzy siostry - Catherine, Anna Lee i Pearline. Wszyscy nadal mieszkają w Dayton w Teksasie.

Żal tylko, że media, które poświęcają tyle czasu życiorysom celebrytów nie zainteresowały się dotychczas wyjątkową rodziną polsko-amerykańskich patriotów. Polskich źródeł na ich temat nie znalazłem żadnych. Bazowałem tylko na skąpych źródłach amerykańskich, które sprowadzają się do kilku artykułów oraz zapisu przemówienia Teda Poe…

Źródło: 1. The Bond of Brothers - The Dozen Ripkowskis, capitolwords.org, dostęp 15.03.2014. 2. The Victoria Advocate, 12 Brothers Served In Armed Services, 12.11.1989. 3. James Smock, The Ripkowski Brothers - True American Patriotism, polish-texans.com, dostęp 15.03.2014.


O autorze
Mam na imię Mateusz, pochodzę z Poznania, od lat mieszkam z żoną i córką w Aberdeen. Na co dzień jestem headhunterem i pracuję dla agencji rekrutującej inżynierów do przemysłu naftowego. Tworzę bloga, bo dla młodego pokolenia autorytetami stali się celebryci, a prawdziwych bohaterów pokrywa kurz zapomnienia. To również próba wywołania pewnej narodowej dumy, która potrafi łączyć Polaków. Zapraszam na blogbiszopa.pl.

Komentarze 21

katya
315
katya 315
#123.04.2014, 10:07

Rodzice sie do Stanow przeniesli,ale pierwiastek polskiej martymologii musieli ze soba zabrac i dzieciom wszczepic.Co ciekawe,ze ze wszystkich emigrantow to wlasniej najwiecej Polakow czy ludzi ze Wschodniej Europy sie pchalo do armii.Przecietni Amerykanie maja w 4-rech literach jakie wojny czy konflikty zbrojne tocza sie na swiecie.Do dzisiejszej armii Ida przede wszystkim ludzie,ktorzy nie maja na siebie pomyslu,chca sie wyrwac z dziur jak Utah czy Main.I sa to w sporej mierze potomkowie emigrantow z Europy Wschodniej czy Ameryki Lacinskiej.Odsetek chocby amerykanskich Zydow jest tam bardzo znikomy.

basia0412
56
#223.04.2014, 10:53

A czy jest coś złego w zaszczepianiu dziecku pierwiastka MARTYROLOGII (to tak na marginesie) polskiej??
Nie ważne gdzie żyjemy ale jak żyjemy.
Skoro tamci chłopcy czuli, że powinni walczyć za kraj, który dał im wiele, to dlaczego nie mieli by tego nie zrobić? Tak chcieli - tak postąpili.
Nie jestem fanem wojska, wojenek i jakich kolwiek konfliktów. Ale jestem w stanie zrozumieć, że są ludzie, dla których być i walczyć za coś w co się wierzy jest ważne. Być może czują, że wypełniają misję, że bronią swoje rodziny, swój kawałek świata przed złem...
Nie nam to oceniać.
Smutne jest tylko to, że są ludzie, którzy odmawiają innym prawa do postępowania zgodnie z ich poglądami.

Profil nieaktywny
terminator1
#323.04.2014, 13:55

Brawo Basia, powiedzialas dokladnie to, co sam bym powiedzial, choc za grosz nie mam w sobie tzw. "patriotyzmu", jeszcze raz brawo

katya
315
katya 315
#423.04.2014, 14:12

Basia,a kto tu komu czegos odmawia?Ich zycie,ich wybor.Sa ludzie,ktorzy sie utrzymuja z jezdzenia po roznych frontach i pracy najemnego zolnierza.Ja nigdy bym swojego dziecka na wstepienie do wojska nie namawiala.Jesli nawet powrociloby zywe z takiego Pakistanu/Iranu to sa jeszcze ogromne skazy psychiczne.I w imie czego?Zeby sobie jakis polityk zarobil kolejnych kilkadziesiat millionow na lapowkach od firm zbrojeniowych?

mateo1
1 177 35
mateo1 1 177 35
#523.04.2014, 14:54

Taka ciekawostka....pomnik Wladyslawa Jagielly z Central Park na Manhattanie.

Pare lat temu bylem tez na wakacjach w San Antonio,TX. Pare ,mil na poludnie znajduje sie pare miejscowosci zalozonych przez pierwszych pol. emigrantow : Panna Maria,Pawelek...akurat byla to niedziela,kolo kosciola byl budynek z napisem ''piwo na tarasie''.Mysle - budka z piwem ;-) - wstapilismy tam - pelno miejscowych....mieli jakies przyjecie.Zostalismy zaproszeni - wiekszosc starszych ludzi...pieknie mowiacych slaska gwara.Tyle lat...

mateo1
1 177 35
mateo1 1 177 35
#623.04.2014, 14:58

Panna Maria (meaning Virgin Mary) is the oldest Polish settlement in the United States. Panna Maria was founded by Father Leopold Moczygemba and about 100 Silesian families from Pluznica, and surrounding villages of Silesia, Poland.

They left Poland and after a nine-week voyage at sea, they reached the Port of Galveston. They hired carts to carry their belongings and walked to the junction of the San Antonio River and the Cibolo Creek where they celebrated their first Mass on December 24, 1854 under an oak tree.

The Polish immigrants wanted to ensure that their children were properly educated. They held school in various buildings in Panna Maria as early as 1855. In 1868 they built St. Joseph School - the first Polish private school in the United States. The children were taught English and Polish.

Profil nieaktywny
Bebej
#723.04.2014, 19:50

Father Leopold Moczygemba - nazwisko nietuzinkowe ;)
Ale, historia ładna :)

basia0412
56
#823.04.2014, 20:40

Katya....
Nie politycy zarabiają na konfliktach zbrojnych, ani nawet nie producenci tych coraz wymyślniejszych zabaweczek.
Prawdziwym zwycięzcą jest kraj, który wojenkę rozpęta. Przejmują to co dany kraj ma najlepszego, przejmują złoża naturalne, kontrolę nad gospodarką a i zasoby ludzkie. Popatrz gdzie jest najwięcej takich konfliktów. Poszperaj w neciku co tam jest takiego cennego i znajdziesz odpowiedź. Czas wojen o granice, poglądy polityczne dawno minęły. Iran, Irak, Palestyna, WTC, Syria, Afganistan jeszcze wcześniej....czyli ropa, gaz, uran, i wszędzie to nie są pieniądze do przełknięcia dla przeciętnego polityka czy nawet największej firmy. Po takim podbiciu kierować krajem może tylko inny kraj.

Profil nieaktywny
wozZgnojem
#923.04.2014, 20:42

#1 -moj Boze, rece opadaja..:/

info1234
106
info1234 106
#1023.04.2014, 21:52

katya

Cos ty!! zrobia dla swojego kraju lub dla kraju w ktorym mieszkasz?
Wiesz tyle ile zjesz.Twoja wiedza na temat konfliktow zbrojnych jest mniejsza niz 0.

katya
315
katya 315
#1124.04.2014, 10:59

Kazdy ma prawo do wlasnego zdania.Jesli chodzi o mnie to nie mam zamiaru sie tu tlumaczyc "co zrobilam dla kraju".Nie jestem zadna patriotka I na pewno nie pchalabym sie na mieso armatnie jak powyzej opisani bracia.Info,nie interesuja mnie specjalnie konflikty zbrojne,ale nie jestem tez zupelnym ignorantem.Lecialam pare lat temu wlasnie z Teksasu do Californii z grupa amerykanskich kase tow.Wiekszosc z nich nie wystawila nosa poza swoje rolnicze,opustoszale stany i ich glownymi pobudkami bylo wyrwanie sie z tamtych dziur I zobaczenia swiata.Nie zaden patriotyzm.Rodzice nie mieli pieniedzy dla nich na studia,nie chcieli pracowac za minimum w McDonaldzie czy na roli,wiec obierali ta droge.Tylko nie zdawali sobie jeszcze sprawy,ze po wyjezdzie do takiego Iraku moga skonczyc na srodkach psychotropowych i uspokajajacych do konca zycia.
Ale oczywiscie ja nic nie wiem,bo wy tu Jestescie specjalistami od patriotyzmu I walk narodowowyzwolenczych...

katya
315
katya 315
#1224.04.2014, 10:59

*kadetow

Profil nieaktywny
wozZgnojem
#1324.04.2014, 17:09

#11 nie musisz byc patriotka nie badz po prostu idiotka.....

Profil nieaktywny
beato
#1425.04.2014, 17:37

Kolejna ciekawostka:

img src =

Profil nieaktywny
beato
#1525.04.2014, 17:37
Profil nieaktywny
beato
#1625.04.2014, 17:39

A BBC 2 zamierza wyemitować jutro w sobotę pierwszy odcinek kontrowersyjnego niemieckiego serialu „Nasze matki, nasi ojcowie”, pod tytułem „Pokolenie wojny” (Generation war).

Profil nieaktywny
terminator1
#1725.04.2014, 17:59

no i co z tego
film slabiutki nic ciekawego

Scribe777
2 083
Scribe777 2 083
#1826.04.2014, 10:24

katya
#11 | 24.04.14, 10:59

Nie masz prawa do wolnego wyrazania mysli, na pewno nie w USA czy UK.

Profil nieaktywny
terminator1
#1926.04.2014, 13:14

no pewnie ze nie masz prawa w USA i UK za to w Polsce maaaasz
i nawet mozesz sobie 6 razy w leb strzelic

Scribe777
2 083
Scribe777 2 083
#2026.04.2014, 13:54

terminator1
#19 | Dziś - 13:14

Nie moge sie z toba nie zgodzic. Oczywiscie ze w polszy tez nie ma zupelnej wolnosci wypowiedzi.

Natomiast USA i UK to chasla jakimi operowalem z moja przedmowczyni ktora bazowala swoje wypowiedzi na obserwacjach zaciagnietych z zachodu.

info1234
106
info1234 106
#2130.04.2014, 20:19

katya

Pewnie!!!! nikomu nic nie jestes winna.A co do prowincjuszy z USA to troche przesadzilas.