Premier Wielkiej Brytanii David Cameron chce przyspieszenia terminu referendum w sprawie Brexitu. Nie wszystkim referendom jest jednak tak przychylny.
Na nalegania Alexa Salmonda, byłego szkockiego pierwszego ministra, by odbyło się kolejne głosowanie w Szkocji, Cameron powiedział stanowcze nie – <a href=”http://www.theguardian.com/politics/2015/jul/27/david-cameron-rule-out-second-scottish-independence-referendum” target=_blank” title=”jak podaje Guardian”>jak podaje Guardian.
Według brytyjskiego prawa, parlament w Londynie musi wyrazić zgodę na kolejne wiążące referendum w Szkocji. Bez zgody Westminsteru, kolejne referendum nie miałoby mocy sprawczej.
Uzasadniając swoje stanowisko, Cameron podkreśla, że Szkoci dopiero co opowiedzieli się za pozostaniem w UK, a ciągłe grożenie ogłoszeniem niepodległości szkodzi gospodarce kraju.
Alex Salmond przypomina jednak, że w zamian za pozostanie w UK, Szkocji w listopadzie obiecano maksimum niezależności. Tymczasem „zamiast wolności, mamy maksimum polityki obostrzeń” zauważa polityk. Dodatkową kością niezgody jest oczywiście angielski stosunek do UE; Szkoci, w odróżnieniu od polityków w Westminsterze, są zwolennikami pozostania w Unii.
Prowadzenie negocjacji w sprawie kolejnego referendum spadnie przede wszystkim na następczynię Salmonda, Nicolę Sturgeon, sprawującą urząd od listopada 2014. Mimo nalegań kolegów z partii, Sturgeon na razie odmawia zajęcia stanowiska w sprawie kolejnego referendum.
Komentarze 8
Ale wszyscy wiemy że Cameron to kłamca bez honoru.
nikt sie go nie bedzie pytal
Pewnie że nie. Srajmańskiego spytają. To wystarczy.
Bedzie referenum,a on ma najmniej do gadania,czy tego chce czy nie.Teraz wygramy.Tra lalala Szkocja niepodlega jest nanana.