“Zwolennicy wyjścia strzelili sobie w stopę skupiając się na Brytyjczykach i kompletnie ignorując trzy miliony europejskich imigrantów w UK” - przekonuje Lucas Mikelionis na łamach The Telegraph.
Losy referendum w sprawie Brexitu, obecnie wstępnie zapowiadanego na czerwiec 2016, wciąż są niepewne - procent zwolenników i przeciwników wystąpienia UK ze struktur unijnych pozostaje w równowadze (ostatnio z nieznaczną przewagą eurosceptyków).
Lucas Mikelionis z prawicowego dziennika The Telegraph ma jednak pomysł, jak przechylić szalę zwycięstwa na rzecz Brexitu i przekonać do wyjścia nieprzekonanych. Sukces eurosceptykom miałoby zapewnić zdobycie sympatii… imigrantów z Unii. Ci co prawda w referendum głosować nie mogą. Ale, jak zauważa Mikelionis, ich los nie jest obojętny uprawnionym do głosowania Brytyjczykom:
Większość Brytyjczyków spotyka imigrantów z krajów Unii na co dzień - są to ich przyjaciele, sąsiedzi, koledzy z pracy, żony, mężowie, znajomi z kościoła. (…) Oznacza to, że wszelkie decyzje o przyszłości europejskich migrantów stają się bardzo osobiste. Łatwo sprzeciwiać się polityce “otwartych drzwi” w teorii, ale jeśli Brexit oznaczałby kłopoty w życiu kogoś znajomego, ludzie nabiorą wątpliwości.
A, jak zauważa Mikelionis, los europejskich imigrantów po referendum jest obecnie bardzo niepewny:
Prawie nic o ich przyszłości (w razie Brexitu) nie wspomniano (…)
Czy z dnia na dzień staną się nielegalnymi imigrantami i by mieć prawo tu mieszkać będą musieli spełnić nałożony przez Theresę May wymóg zarabiania co najmniej 35 tysięcy funtów rocznie?
A może staniemy się świadkami iście trumpowskich deportacji z nagła nielegalnych imigrantów?
Czy zostanie przewidziana jakaś ścieżka do uzyskania obywatelstwa lub prawa do stałej rezydentury? Nie tylko nie znamy jeszcze odpowiedzi na te pytania, ale też nikt nie jest gotów na nie odpowiedzieć.
Zapytania Mikelionisa niewątpliwie przemawiają do wyobraźni europejskich imigrantów w UK - z których wiele ma na Wyspach pozaciągane kredyty i ułożone życie. W razie Brexitu, gdyby tylko im na to pozwolono, zapewne chętnie by tu zostali. Czy jednak zdobycie ich sympatii do idei Brexitu jest w ogóle możliwe?
Mikelionis jest optymistą:
Wielu europejskich migrantów to prywatnie eurosceptycy. Postrzegają oni Unię jako autokratyczną strukturę z rozdmuchaną biurokracją, która zastapiła rządy z Moskwy rządami z Brukseli. Nie zabierają głosu publicznie, bo Unia jest jedynym gwarantem ich pozostania w UK.
Nie to jednak, zdaniem dziennikarza, jest clou sprawy; najważniejsze, że gdyby odpowiedzieć na pytania o przyszłość europejskich imigrantów w UK, to “sami Brytyjczycy mogliby podjąć decyzję niezależnie od prywatnych znajomości i przekuć pogardę dla Unii w rzeczywistą zmianę”.
Komentarze 17
Ja jestem za a nawet przeciw :-)
Przeciez sciezka do stalej rezydentury czy obywatelstwa juz jest?
A tak na marginesie to juz widze tych ichniejsztch expatow wykopanych z Hiszpanii i innych Portugalii jako nielegalnych imigrantow :)
Cos mi sie widzi ze to burza w szklance wody. Cameron chce ugrac jak najwiecej z Uni straszac Brexitem a jak przyjdzie co do czego to zacznie krzyczec ze "Better together" :)
Czy słyszeliście coś o tym że rada gmin przegłosowala dodatki socjalne dla ciapathch co mają po 2 żony ? . Gdzieś mi się to obilo o uszy a jestem ciekawy czy to prawda
to prawda
No wlasnie jak ro jest Cameron lata po calej UK z propozycjami ciecie benefitow a z drugiej strony Ciapatych zacheca sie do posiadania wiecej nisz jednej zony bo beda mieli z tego kaske .