Do góry

"Polki w Irlandii piszą do mnie: wyciągnij mnie z tego piekła"

W Gazecie Wyborczej ukazał się wywiad z Moniką Walsh, pomagającą polskim ofiarom przemocy domowej w Irlandii.

Problem przemocy domowej wśród polskich domostw na Wyspach nie jest do końca zbadany.

Większość statystyk dotyczących przemocy domowej jest niedoszacowanych, ponieważ ofiary boją się lub wstydzą pójść na policję. Dodatkowo dane rządowe często nie zawierają tak szczegółowych danych na temat pochodzenia etnicznego sprawców.

Polkom zmagającym się z agresywnymi partnerami pomóc chce Monika Walsh, zamieszkała na Wyspach od 12 lat.

Jak sama przyznaje, maltretowanymi kobietami zajęła się nieco z przypadku, po zdobyciu w zeszłym roku tytułu Miss Irlandii. Przygotowała wówczas referat na temat przemocy domowej w swojej nowej ojczyźnie, a Polki z problemem zaczęły do niej pisać.

Do tej pory dostała ok. 30 zgłoszeń od ofiar.

Na łamach Wyborczej Walsh mówi:

To są koszmarne historie. Wiesz, czasem piszą do mnie koleżanki tych dziewczyn, bo one same nie mają dostępu do internetu. Bywa, że są więzione w domach, mężowie zabierają im też telefony, żeby nie miały kontaktu ze światem. Kiedyś martwiłam się o jedną dziewczynę, która długo nie odpisywała. Okazało się, że nie miała skąd. Odezwała się dopiero po paru dniach, bo jej mąż zostawił dziecku tablet i po kryjomu mogła z niego skorzystać. “Wyciągnij mnie z tego piekła” - prosiła.

Walsh tłumaczy, że Polacy na Wyspach często ciężko pracują, są sfrustrowani.

Część Polaków, która wyjechała, jest za granicą bardzo sfrustrowana. Żyją w swoim polskim świecie, nie asymilują się z miejscowymi. Chodzą tylko do polskich sklepów, oglądają tylko polską telewizję, mają tylko polskich znajomych. Wiem, bo w paru polskich rodzinach uczę angielskiego. Żyją niby w polskiej enklawie, ale każdy sobie rzepkę skrobie. Nie wspierają się, rzadko nawiązują przyjaźnie.

W ogóle Polacy za granicą często boją się otworzyć. Większość tęskni za ojczyzną i myśli tylko o tym, żeby wrócić. Są w Irlandii z przymusu. Niewielu jest tam takich jak ja. Bo ja się w Irlandii świetnie czuję, to mój drugi dom. Mam męża Irlandczyka, dziecko, jestem szczęśliwa. Natomiast większość polskich emigrantów marzy tylko o tym, by zarobić pieniądze i wrócić do Polski. Żyją pod ogromną presją i odreagowują na rodzinie. Polaka od razu poznasz na ulicy. Zwykle jest smutny, przybity. Jak przypadkowo potrącisz Irlandczyka, uśmiechnie się i powie, że nic się nie stało. Polak jest wściekły. Zresztą Rosjanin czy Litwin podobnie.

Monika zamierza założyć fundację i zbudować azyl dla ofiar przemocy domowej.

Pełen artykuł autorstwa Angeliki Swobody można przeczytać pod tym linkiem.

Komentarze 7

astroman
8 078
astroman 8 078
#130.09.2015, 13:51

Jak już pisałem wcześniej, członkowie talibanu biją swoje kobiety nawet na ulicy, a Ci z katlibanu w domu za zamkniętymi drzwiami, więc mogą twierdzić, że są bardziej cywilizowani.

Profil nieaktywny
raytoo
#230.09.2015, 17:35

bo w dupach im sie przewraca na tym zachodzie, nalezy krotko trzymac ale bez jakiegos bicia

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#330.09.2015, 19:58

Kazdy czlowiek ma inna historie, dla mnie Szkocja jest spelnieniem moich marzen, to tutaj jestem szczesliwy, ;-)

Profil nieaktywny
raytoo
#430.09.2015, 21:01

znalazles chlopaka w koncu ?

Arkadiusz6
26
#502.10.2015, 08:52

Pod przyszlymi arabskimi rzadami ,kobiety beda mialy jeszcze gorzej ,emancypacja pojdzie w diably.

bob.os
15
bob.os 15
#603.10.2015, 22:36

Każdy artykuł ma za zadanie wywołać jakąś tam reakcję czytelników. Zastanówcie się jaką ma w tym przypadku? Wszystko zależy kto pisze!

anatema
3 450
anatema 3 450
#707.10.2015, 01:26

raytoo
#4 | 30.09.15, 21:01
"znalazles chlopaka w koncu ?"
__________________

Znalazł, ale skończyły się wakacje i chłopak musiał wrócić do szkoły. ;)