Już ponad setka uchodźców z Syrii przybyła do Szkocji w ramach rządowego planu pomocy ofiarom wojny. Do Świąt ma ich być ponad trzystu. O tym, dlaczego uchodźcom warto pomagać i czemu do Szkocji powinno ich trafić jeszcze więcej, rozmawiamy z Joanną Zawadzką, działaczką społeczną i managerką organizacji charytatywnej Fife Migrants Forum.
Stało się – uchodźcy przybyli do Szkocji. Jaka była Twoja w tym rola?
W Fife Migrants Forum zajmujemy się udzielaniem porad i informacji imigrantom, organizacją projektów wspierających zagranicznych przybyszów i ich integracją w hrabstwie Fife, niezależnie od ich kraju pochodzenia. Z naszych usług korzystają liczni Polacy.
Tej jesieni Fife Council, czyli samorząd hrabstwa, poprosił nas o pomoc przy wdrażaniu rządowego programu „Vulnerable Persons Relocation Scheme” („relokacja osób narażonych na niebezpieczeństwo”). Celem „VPRS” jest ewakuacja określonej liczby Syryjczyków z obozów dla ofiar wojny w Syrii.
Wraz z innymi organizacjami pozarządowymi działającymi na terenie, Fife takimi jak: Fife Voluntary Action, Fife Interfaith Group, CalAid czy Jewels of Islam, kilka miesięcy temu rozpoczęliśmy więc projekt Fife Welcomes Refugees w ramach ogólnobrytyjskiej inicjatywy #refugeeswelcome prowadzonej przez Citizens UK.
Projekt ten ma na celu wypełnienie zobowiązań rządu Camerona. Tych dotyczących przyjęcia 20 000 uchodźców z syryjskich obozów do Wielkiej Brytanii w ciągu najbliższych 5 lat.
Jak o tym słucham, to sobie myślę, że to strasznie kosztowne przedsięwzięcie. Dlaczego podatnik ma płacić za pomoc uchodźcom?
Ależ my za nic tu nie płacimy. Ani podatnicy, ani lokalny samorząd. Mało tego, lokalnym councilom w obliczu wielu cięć budżetowych pieniądze, które dostaną na koordynację przyjęcia uchodźców, bardzo się przydadzą.
Środki na sprowadzenie czy zakwaterowanie Syryjczyków przydzielane są przez centralny rząd brytyjski. Ten pozyskał je z puli środków Biura Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców (UNHCR) oraz Unii Europejskiej. Na każdego uchodźcę przeznaczona jest pewna kwota pieniędzy, przy czym wcale nie jest powiedziane, że jego przyjęcie będzie aż tyle kosztować.
Inna doraźna pomoc taka jak jedzenie czy ubranie jest pozyskiwana przy wolontariackim wsparciu lokalnej społeczności.
Mówimy tu o setkach, tysiącach, dziesiątkach tysięcy funtów na uchodźcę?
Tysiącach. Zapewnione zostają naprawdę podstawowe potrzeby przybyłych: dach nad głową, dostęp do opieki zdrowotnej, miejsce w szkole dla dzieci. Uchodźcy dostają też 200 funtów jednorazowej zapomogi finansowej. Pierwsze dwanaście miesięcy po przyjeździe pracują z nimi pracownicy socjalni, którzy pomagają im otrząsnąć się z szoku, nauczyć języka i stanąć na nogi.
Uchodźcy dostają prawo pobytu w UK na pięć lat. Po tym czasie mogą wnioskować o prawo pobytu na stałe. Natomiast oprócz prawa do pobierania zasiłków z dniem przyjazdu, nie przysługują im żadne specjalne przywileje. Tak jak każdy obywatel, będą musieli pracować i być w stanie się utrzymać samodzielnie.
Czyli nowoprzybyli uchodźcy mogą nie pracować przez pięć lat i żyć z zasiłków?
Mają prawa takie, jakimi cieszą się choćby Polacy w UK. Jak to migranci.
Ale my tu przyjeżdżamy pracować.
Syryjczycy też tu przyjeżdżają pracować. Warto sobie uświadomić, że to są lekarze, prawnicy, nauczyciele.
Z doświadczeń innych krajów wynika, że uchodźcy szybko przystosowują się do życia w nowym społeczeństwie i zakładają własne przedsiębiorstwa. Wychodzą na swoje.
My przewidujemy, że Syryjczycy z Fife będą potrzebować około roku by dojść do siebie i podjąć pracę. Pamiętajmy, że to są ludzie w trudnym położeniu. Niewiele mogę o nich powiedzieć, bo wiele informacji o ich sytuacji jest poufnych. Ale wiemy, że ci ludzie mogą nie mieć ręki, nogi, mamy praktycznie gwarancję, że stracili w konflikcie kogoś bliskiego. Trzeba im dać czas.
Kto ich nauczy języka, zrobi kursy zawodowe?
Oni zapewne mówią po angielsku lepiej niż ty czy ja kiedy tu przyjechałyśmy. Poziom edukacji w Syrii przed 2010 rokiem był dość wysoki. Angielskiego uczono już w pierwszej klasie podstawówki. Kursów zawodowych nie przewidujemy, bo, jak mówiłam, uchodźcy to ludzie, którzy przed wojną mieli normalne życie i pracę.
A odnaleźć się w rzeczywistości na co dzień mają Syryjczykom pomóc wolontariusze. Organizować będą sąsiedzkie wieczorki zapoznawcze, będą sprawdzać, jak dana rodzina sobie radzi.
Miło jest pomagać, ale skąd wiadomo, że wśród uchodźców nie ma terrorystów?
Wielka Brytania zgodziła się przyjmować jedynie osoby bezpośrednio z obozów. Wśród nich postanowiono wyselekcjonować najbardziej potrzebujących. Weryfikacja tych osób jest bardzo wnikliwa. Najpierw pewną grupę odsiał UNHCR, a potem dopiero z tej grupy Home Office wybrał osoby, które Wielka Brytania przyjmie do siebie. Oprócz prześwietlenia przeszłości i kontaktów tych osób, skupiano się na pomocy osobom, które są najbardziej potrzebujące.
Co jeśli Home Office popełni błąd?
Oczywiście jest taka szansa. Ale prawdopodobieństwo, że taki człowiek z obozu jest przestępcą, jest dużo mniejsze, niż że jest nim człowiek spotkany na ulicy w brytyjskim mieście.
Jak wyglądało szkolenie wolontariuszy?
Zupełnie za darmo pomogła w tym jedna nasza członkini zarządu, która jest z pochodzenia w połowie Syryjką. Mieliśmy też gościa specjalnego, młodego Syryjczyka Baraę Ehsana Kouję, absolwenta Uniwersytetu w Exeter.
Kouja przez 5 lat pracował z uchodźcami, a na spotkaniu z nami mówił o skali problemu, która jest niewyobrażalna! On pracował w organizacji, która produkowała 30 tys. posiłków dziennie. Warto wspomnieć, że w Syrii obecnie ludzie pozbawieni są dostępu do wody, prądu, kuchni, żywności. A w organizacji Kouji na każdego potrzebującego przysługiwało zaledwie 300 gramów jedzenia dziennie; tylko tyle organizacja była w stanie dostarczyć.
Oprócz tego pouczaliśmy wolontariuszy, jak powinni zachowywać się w różnych niespodziewanych okolicznościach. Nasi goście wyjaśniali m.in., że Syryjczycy są bardzo gościnni i na pewno zaproszą takiego wolontariusza, który im pomaga, na obiad. I tłumaczyli, jak takiemu wolontariuszowi wypada się zachować. Czy to w porządku zjeść ten obiad, czy to w porządku przyjąć prezent od ludzi w potrzebie.
A co z bezpieczeństwem wolontariuszy?
Szkolenie z bezpieczeństwa zrobiła szkocka policja. Mówili takie rzeczy, o jakich wszystkim wolontariuszom zawsze warto przypomnieć. Na przykład żeby mówili bliskim i rodzinie, do kogo i pod jaki adres idą, ile czasu zamierzają tam spędzić.
I takie przeszkolenie wystarczy? Nawet, jeśli przyjmiemy, że przyjęci uchodźcy to dobrzy ludzie o złotym sercu, nie możesz zaprzeczyć, że między nami a nimi istnieją różnice kulturowe. Jak przystosować Syryjczyków do życia w Europie?
Głównym zadaniem jest dla nas pomóc uchodźcom poradzić sobie z traumą wojenną. Ale jeśli chodzi o pozostałe różnice kulturowe, to muzułmanie w Europie naprawdę nie są niczym nowym. A nawet gdyby UE przyjęła wszystkich uchodźców z Syrii i nawet gdyby wszyscy Syryjczycy byli muzułmanami, to odsetek muzułman na kontynencie wzrósłby tylko o jeden procent. To naprawdę nie jest dla nas szok kulturowy.
Poza tym patrzymy na wszystkich muzułmanów, jakby byli monolitem. Tymczasem między krajami islamskimi występują spore różnice. Syria była dość nowoczesnym krajem w regionie, radziła sobie gospodarczo. Poziom edukacji był tam wysoki, a liczba dzieci przypadających na kobietę była tylko nieznacznie wyższa od średniej europejskiej (2-3 dzieci na kobietę). Przed 2010 rokiem nie było ani jednego wniosku o azyl osoby z syryjskim obywatelstwem, to świadczy o tym, że ludzie nie mieli potrzeby stamtąd wyjeżdżać.
Myślę więc, że dużo większym wyzwaniem dla Szkocji było przyjąć 70 tysięcy Polaków przez tych ostatnich 5 lat, niż będzie przyjąć w sumie tysiąc Syryjczyków do 2020 roku.
Ale z nami nie było takich problemów.
Oczywiście, że z Polakami są problemy. Polacy to najliczniejsza grupa narodowościowa w brytyjskich więzieniach. Ale nie chcemy, by ktoś nas stąd wyrzucił, prawda? Przybyliśmy tu za chlebem i lepszym życiem. Teraz taką samą szansę mogą dostać inni.
Przyjeżdżają tu uciekając przed wojną i okropnym reżimem, jak Polacy po Drugiej Wojnie Światowej. Mamy do dziś żal do Anglików i Szkotów, że nam wtedy nie pomogli. A przecież sama UK była wtedy wyczerpana wojną i na granicy gospodarczej zapaści. Jak więc ma się zachować teraz, jako jeden z najbogatszych krajów na Ziemi? Jak my chcemy zostać zapamiętani?
Wydaje się jednak, że nie jest to postawa popularna wśród Polaków.
To nie do końca prawda. Wśród wolontariuszy, którzy zgłosili się do pomocy Syryjczykom, jest czwórka Polaków, poza tym za planowaniem strategii i rozwoju tego projektu stoi Fife Migrants Forum, które zostało założone m.in. przez Polaków z Fife.
I co nimi kierowało?
Oprócz empatii i chęci pomocy - historie rodzinne. Są to np. potomkowie polskich żołnierzy, którym nikt tu nie pomógł. Albo są to osoby, których rodziny ukrywały Żydów podczas wojny. Ci młodzi ludzie widzą wyraźne podobieństwa między obecną sytuacją uchodźców, a sytuacją Żydów uciekających z nazistowskich Niemiec. I chcą się zapisać po dobrej stronie historii.
Chęć niesienia pomocy wśród społeczeństwa, wbrew braku politycznej woli rządu z Westminsteru, jest silna. Warto wspomnieć, że z kolei Szkocki rząd, tak samo jak serdecznie powitał Polaków, jest otwarty na przyjęcie Syryjczyków.
Paradoksalna sytuacja w Fife jest teraz taka, że do pomocy zgłosiło się 60 wolontariuszy, a mamy teraz tylko ośmiu Syryjczyków, którym trzeba pomoc.
Ilu?
Ośmiu. Wielka Brytania zgodziła się przecież przyjąć tylko 20,000 ludzi, z czego Szkocja przyjmie tysiąc -– i to na przestrzeni pięciu lat. To jest przecież 200 osób na rok. To śmieszne liczby. Dlatego tak naprawdę chcemy zwrócić się do rządu z petycją o zwiększenie kwoty uchodźców dla UK do 50 tys. osób. Nasz lokalny parlamentarzysta Roger Mullin MP już ją podpisał. Fife Migrants Forum wraz z Citizens UK i wieloma grupami woluntarnymi na terenie Szkocji ma teraz na celu zdobycie poparcia wszystkich Szkockich parlamentarzystów parlamentu brytyjskiego, jako że kwestia imigracji nie leży w kompetencjach Parlamentu Szkockiego. Tylko jeśli przyjmiemy więcej uchodźców, nasze działania będą chociaż namiastką prawdziwej pomocy.
Chciałabym przypomnieć, że podczas Drugiej Wojny Światowej Iran przyjął 116 tysięcy uchodźców z Polski, w tym ponad 40 tysięcy cywili. I nic tu do rzeczy nie ma, że Persja znajdowała się wtedy w brytyjskiej strefie wpływów: Irańczycy nie zareagowali histeryczną wrogością, nie zabraniali Polakom obchodzić ich Świąt, nie organizowali protestów. Wręcz przeciwnie, Polacy, którzy doznali irańskiej gościny, ciepło wspominają serdeczne przyjęcie przez lokalną ludność.
Jeszcze raz powtórzę, że uchodźcy z Syrii to normalni ludzie, byli lekarze, nauczyciele, których świat się nagle rozpadł. Wydaje mi się, że zwłaszcza w okresie przedświątecznym warto zadać sobie pytanie, jakimi ludźmi chcemy się okazać w obliczu największego kryzysu humanitarnego u naszych bram od czasu Drugiej Wojny Światowej.
Dziękujemy za rozmowę.
Skąd się wzięli uchodźcy w Fife?
Premier Wielkiej Brytanii David Cameron zgodził się przyjąć 20 tys. uchodźców z syryjskich obozów na przestrzeni pięciu lat, z czego tysiąc osób jeszcze przed Świętami Bożego Narodzenia 2015 roku. Szkocja zadeklarowała, że z tej puli przyjmie jedną trzecią osób.
Pierwszy samolot ze szkockimi uchodźcami wylądował w Glasgow 17 listopada. Znajdowała się w nim setka uchodźców, których rozlokowano w Edynburgu, Glasgow, Renfrewshire, Inverclyde i North Ayrshire.
Do Fife uchodźcy przybyli kolejnym transportem, w pierwszym tygodniu grudnia. Było ich ośmioro.
Komentarze 118
Ich wyksztalcenie to wielki znak zapytania?, jezyk angielski takze?, zycie pokaze jak bedzie?, najczesciej efekty sa inne od oczekiwanych, zobaczymy, ;-)
To mi przypomina trochę, historię konia trojańskiego. Wsród tych wszystkich potrzebujących, ilu jest z ISIS? Powiesz, że nie masz dokumentów, bo zagineły i możesz być kim chcesz, i skąd chcesz..
A jak Troja skończyła, to większość wie....:'(
Viagra1 a wiesz ilu wojowników IS ląduje biznesklasą, ilu mieszka w ogóle w Europie...?
Ty chyba nie wierzysz że IS siedzi w obozach dla uchodźców i czeka aż zostaną przetransportowani do wyznaczonych krajów?
Tu właśnie mamy " efekt Merkelowej" , zaprosiła, tabuny ludzi na hura powędrowało przez Europę, narobił się ambaras, efekt jest taki że ucierpieli na tym tylko ludzie którzy rzeczywiście potrzebują i zasługują na pomoc.
skad ta pewnosc? tym bardziej ze wiemy ze jeden z zamachowcow z Paryza przybyl do Europy jako jeden z tzw uchodzcow?
Co jak co ale Wielka Brytania zrobila to tak jak powinno byc zrobione.Jak viteac napisal przyjela tych najbardziej potrzebujacych.I tak powinno zrobic kazde panstwo ktore zaoferowalo pomoc;a nie brac uchodzcow jak popadnie.Brawo Uk.