Do góry

Emigracja przyczyną fali rozwodów

Statystyki alarmują – coraz więcej pracujących za granicą Polaków się rozwodzi. W Anglii taki proces może trwać kilka miesięcy. Większość rozwodów odbywa się drogą korespondencyjną, bez konieczności stawiania się w sądzie. Bardziej skomplikowanie wygląda proces rozwodowy w Irlandii. Warunkiem złożenia wniosku rozwodowego do sądu jest pozostawanie w separacji przez co najmniej cztery lata.

Przyczyny rozwodu na emigracji są często takie same, jak te w kraju. Fot. © lassedesignen - Fotolia.com

Według raportu Komitetu Badań nad Migracjami PAN liczba rozwodów po przystąpieniu Polski do UE w latach 2004–2011 wynosiła 519,1 tys., co stanowi 52 proc. wszystkich rozwodów z lat 1990–2011.

Gdzie tkwi przyczyna?

Rozłąka jest podawana jako główny powód rozpadu więzi rodzinnych, a co za tym idzie – rozwodów polskich małżeństw. Chodzi tu o sytuację, gdy jeden z małżonków zostaje w Polsce, a drugi wyjeżdża za granicę. Pary, które razem wyemigrowały, stają przed całkiem nową rzeczywistością – problemy z pracą, z mieszkaniem, inna kultura, różne poglądy życiowe.

Przyczyny rozwodu na emigracji są często takie same, jak te w kraju, czyli zdrada, kłótnie, przemoc w rodzinie. Niemniej wzrost liczby rozwodów polskich małżeństw jest związany ze wzmożoną w ostatnich latach emigracją. Inna teoria mówi, że to właśnie recesja, bezrobocie i trudne warunki bytowe prowadzą do rozpadu małżeństwa. Osoby z niskimi dochodami lub też bez pracy (dotyczy to zwłaszcza mężczyzn) częściej podejmują decyzję o rozwodzie, gdyż sądzą, że rozstaną się na korzystniejszych dla nich warunkach.

Po rozwód do Wielkiej Brytanii i Irlandii?

Zgodnie z prawem Polacy, którzy wyemigrowali, mogą się ubiegać o rozwód w kraju, w którym mieszkają, jeśli spełniają określone warunki. W Anglii, jeżeli strony doszły do porozumienia, cały proces może trwać kilka miesięcy. Większość rozwodów odbywa się drogą korespondencyjną, bez konieczności stawiania się w sądzie. Jest prościej, szybciej i bywa taniej niż w Polsce, a i wina nie zawsze musi być orzekana. Bardziej skomplikowanie wygląda proces rozwodowy w Irlandii. Warunkiem poprzedzającym złożenie wniosku rozwodowego do sądu jest pozostawanie w separacji przez co najmniej cztery w ciągu ostatnich pięciu lat przed rozpoczęciem procedury rozwodowej. Proces zazwyczaj jest długotrwały i kosztowny.

Z danych GUS na 2012 rok wynika, że liczba rozwodów w Polsce wynosiła 64,432 - w tym rozwodów za granicą 544, co stanowi 0,84 proc. wszystkich rozwodów. W 2011 roku liczba rozwodów za granicą wynosiła 553, w 2010 – 483, a dla porównania w 2000 roku było ich 76. Obserwuje się więc wzrost liczby rozwodów, które miały miejsce poza granicami Polski.

Trudno powiedzieć, ile z tych rozwodów odbyło się w Wielkiej Brytanii i Irlandii, gdyż nie ma takich danych.

Co na to statystyki?

The Office for National Statistics (ONS) podaje, że w Anglii i Walii liczba rozwodów wynosiła w 2012 r. 118 tys. i wzrosła o 0,5 proc. względem 2011 r. W 2010 r. liczba ta wzrosła natomiast o 4,9 proc. względem 2009 roku.

Podział majątku i opieka nad dziećmi.

W prawie angielskim nie ma konkretnych przepisów dotyczących podziału majątku rozwodzących się małżonków. Parlament brytyjski przygotował szereg warunków, jakie sąd musi wziąć pod uwagę. Dotyczą one obecnych i przyszłych potrzeb byłych małżonków, oszczędności i przyszłych możliwych dochodów, wieku, długość trwania małżeństwa, ich wkładu w finansowanie rodziny.

Główną jednak uwagę sąd ma poświecić dobru dzieci. Małżonkowie często przed rozwodem podpisują umowę dotyczącą podziału majątku. Sąd wydaje postanowienie potwierdzające warunki spisanej umowy. Cała procedura odbywa się wówczas listownie. Jeśli strony nie osiągnęły porozumienia – następuje przesłuchanie przed sądem. Kwestia alimentów na dzieci w Wielkiej Brytanii jest uregulowana w Ustawie Alimentacyjnej z 1991 roku. Wyliczaniem należnych alimentów zajmuje się Child Support Agency.

Prawo zachęca rodziców do podejmowania wspólnych decyzji odnośnie dzieci – o ile nie jest to konieczne, sąd nie ingeruje w postanowienia między rodzicami. Rozwodzący się rodzice powinni, wraz z wnioskiem rozwodowym, złożyć do sądu raport z ustaleniami dotyczącymi dzieci, określający, gdzie i z kim dziecko ma mieszkać, do jakiej szkoły uczęszczać, jak często ma widywać oboje rodziców.

W Irlandii do chwili rozwodu obowiązuje zasada rozdzielności majątkowej. Podziału majątku dokonuje sąd, skupiając się na zabezpieczeniu podstawowych potrzeb małżonka i dzieci. Małżonkowi nieposiadającemu własnych dochodów lub mniej zamożnemu, przyznaje się jedną trzecią majątku.

Część spraw dotyczących majątku i opieki nad dziećmi może zostać rozstrzygnięta na drodze mediacji. Sprawy alimentacyjne w sprawach rozwodowych zwykle rozpatruje sąd okręgowy.

Komentarze 36

Stirlitz
Edinburgh
1 926
#125.08.2014, 11:06

Zwiazki na odleglosc sa generalnie do kitu. Kumpel opowiadal jak do jego miasteczka przyjechala dziewczyna ktora chciala zarobic troche kasy przed planowanym weselem. O tym co tam sie pozniej wyprawialo wiedzieli wszyscy za wyjatkiem jej chlopaka ktory zostal w kraju i zyl w przeswiadczeniu ze narzeczona mysli tylko o nim...

Moze sa pary ktorym sie udaje zachowac rozsadek, ale zazwyczaj taka rozlaka to wielka proba ktora czesto polega w starciu z pokusami dnia codziennego, bo jak mowi przyslowie czego oczy nie widza, tego duszy nie zal...

Tomaszek8888
493
#225.08.2014, 13:23

czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal, ale nie ważne ...

a skąd się wzięło powiedzenie - łatwe Polki na saksach?
najlepszy przykład z własnego podwórka, czyli z pracy, gdzie sytuacja rozwija się podobnie do tej z dawnego serialu Beverly Hills, gdzie każdy spał z każdym, a co drugi ciemnoskóry, oraz co trzeci tubylec przyznaje się do kontaktów seksualnych z Polkami...

orletka
4 535 18
orletka 4 535 18
#325.08.2014, 13:37

Ja tam slyszalam o latwych szkotkach i do tego w wygorowanymi preferencjami co do facetow. Nie sadze zeby w tym wypadku narodowosc miala znaczenie. Kobiety/dziewczyny sa rozne niezaleznie od narodowosci.

Tomaszek, czy to znaczy ze Ty juz tez spales 'z kazda' ze swojej pracy?

kijevna
18 938
kijevna 18 938
#425.08.2014, 15:59

Ja za to zewszad slysze o cnotliwych, wiernych i bogobojnych Polakach,co nawet o masturbacji boja sie pomyslec, haruja jak woly, nie pija, cala kase sla zonie do kraju, tudziez dzieciakom na konta alimentacyjne, a te Polki takie zle, ciagle tylko sex i sex...buhaaaa....

Scribe777
2 087
Scribe777 2 087
#525.08.2014, 17:38

Emigracja sama w sobie nie jest czynnikiem rozwalajacym malzenstwo ale proba ukazujaca co reprezentuja soba malzonkowie.

Ludzie odrzucili BOGA i chca robic rzeczy po swojemu i tak to wlasnie wyglada.

Tomaszek8888
493
#625.08.2014, 18:02

#3

nie z każdą, ale przykro mi że tak to wygląda...

Esha_
42 985
Esha_ 42 985
#725.08.2014, 18:26

#5: pieprzę twojego boga, katoliczki ryćka się najfajniej, gdy ich równie bogobojni małżonkowie kiwają się w tym czasie nad jedenastym kuflem piwa, wylewając żale i kubły pomyj na swoje żony takim samym złamasom, jak oni sami.

Kataryna
4 739
Kataryna 4 739
#825.08.2014, 18:28

Bo emigracja jest albo dla singli albo dla par ktore sie szybko "sciagna". Wszyscy jestesmy tylko ludzmi a o zwiazek trzeba dbac i pielegnowac bliskosc czy inne tam intymnosci.
Druga sprawa ze w wielu zwiazkach nie ma bliskosci i bez emigracji. I w tedy to potrzeba juz tylko pretekstu i mozliwosci ucieczki. I to niezaleznie od plci.

Esha_
42 985
Esha_ 42 985
#925.08.2014, 18:32

A w temacie: nie jestesmy stworzeniami monogamicznymi (oczywiście poza Scribe777, który zawsze zasypia złapkami na kołderce a gdy widzi w telewizji kawałek cycka, to niezwlocznie zmienia kanał w obawie, że grom z jasnego nieba zniszczy niezbedny do modłów odbiornik), przedstawiciele obu płci mają na ogół tyle samo za uszami, z tą różnicą, że w UK kobiety nie boją się (i bardzo dobrze) zacząć życia od początku- ku wielkiemu bólowi czterech liter kolesiów żyjących w przeświadczeniu, że coś im dano na całe życie za free i już nie trzeba się starać.

Profil nieaktywny
raytoo
#1025.08.2014, 19:11

nie chcialbys esha pojechac do Syrii lub Arabi saudyjskiej troche oswiecic tamtejsze spoleczenstwo i "sprzedac" im czesc swoich madrosci :)

Esha_
42 985
Esha_ 42 985
#1125.08.2014, 19:52

Zadaj to pytanie tym od palenia zniczy przed konsulatami. ;P

Profil nieaktywny
raytoo
#1225.08.2014, 20:00

to moze tutaj w uk-ju jakies pogadanki dla muzelmanskich kobiet o tym, ze nie sa monogamiczne ;)

Profil nieaktywny
raytoo
#1325.08.2014, 20:02

z moich obserwacji wynika, ze Polek nie trzeba uswiadamiac w tym wzgledzie sa duzo bardziej rozwiazle od juz i tak luznych Szkotek, wystarczy podstawowa znajomosc angielskiego

Arthur_L
1 298 3
Arthur_L 1 298 3
#1425.08.2014, 20:11

cos w tym jest ale nie ma co generalizowac

Amitorybka
11 812 57
Amitorybka 11 812 57
#1525.08.2014, 21:07

rozłąka nie jest niczym fajnym i mogę uwierzyć w to, że niejeden związek się przez to rozpadł ale nie zawsze przyczyną jest szukanie wrażeń, często po długim czasie bycia "samemu" odzwyczajamy się od tej drugiej osoby, zmieniamy nawyki i pózniej ciężko jest z powrotem do siebie przywyknąć... i zgadzam się z Kataryną, kilometry mogą jedynie pomóc zakończyć coś co i tak nie miałoby przyszłości... albo sprawdzić się na przyszłość.

Profil nieaktywny
mis.colargol
#1625.08.2014, 21:39

Scribe77
@ proba ukazujaca co reprezentuja soba malzonkowie................

Belkot polskiego katola

Scribe777
2 087
Scribe777 2 087
#1725.08.2014, 22:11

Esha_
#7 | Dziś - 18:26

a kto to jest katoliczka?

Profil nieaktywny
raytoo
#1825.08.2014, 22:16

wydaje mi sie , ze esha zostal niestety wykorzystany w jakis sposob przez ksiezy i teraz zieje jadem jesli sie tylko cos ma okazje napluc

Profil nieaktywny
mis.colargol
#1925.08.2014, 23:39

Scribe777
#17 | Dziś - 22:11

Esha_
#7 | Dziś - 18:26

a kto to jest katoliczka?
.......................................
mial na mysli ciebie

Esha_
42 985
Esha_ 42 985
#2026.08.2014, 00:03

raytoo, miałeś nie być srupem. ;)

Profil nieaktywny
raytoo
#2126.08.2014, 00:10

nie wiem o czym mowisz esha, nazywaja mnie tak niektorzy, sam sie dziwie ale roznie mnie nazywali wiec coz, dla niektorych moge byc i poziomka

Esha_
42 985
Esha_ 42 985
#2226.08.2014, 00:40

;)
blagierek. ;)

...a niech ci będzie. :)

zartowalem
24 298 48
zartowalem 24 298 48
#2326.08.2014, 19:26

Tez kiedys uwazalem, ze blad popelniaja malzenstwa ktore dziela sie i jedno pozostaje w kraju a drugie na emigracji. Ale widze teraz, ze skoro tak postanowili, to rozwod jest tylko formalnoscia. Zwyczajnie w PL zwiazek by pewnie trwal ze wzgledu na presje spoleczna. Zwyczajna normalizacja. A ze statystyki wygladaja slabo.. Coz, za to odpowiadaja prawdzie..

TuneUp
78 452
TuneUp 78 452
#2426.08.2014, 20:59

tlumaczysz sie zartek? szukasz usprawiedliwienia?
znam sporo zwiazkow ktore przetrwaly rozlake, znam pare takich ktore rozpadly sie niedlugo po jej zakonczeniu - niektory spodobala sie wolnosc z odzysku. najwiecej znam takich, ktore rozlecialy sie gdy mloda gaska po wyrwaniu sie ze swojej pipidowki i zobaczeniu "wielkiego swiata", szybko doszla do wniosku ze jej luby marnie wypada na tle tubylcow i finalu latwo sie mozna domyslic

zartowalem
24 298 48
zartowalem 24 298 48
#2526.08.2014, 21:38

Ja? Zaraziles sie od Eshy wklepywaniem wszedzie bujnych fantazji na moj temat? Moja zona przyjechala do mnie z dzieckiem po 2 miesiacach. Siedziala w Polsce na walizkach. Zawsze twierdzilem, ze to blad kiedy jedno tu a drugie tam. Z czasem zdalem sobie sprawe, ze jednak z jakiegos powodu tak sobie "statystyczna" dwojka zaplanowala. Widac, skoro, nie ma zwiazku, skoro decyduja sie na taka rodzine "w rozlace". Nie ma zwiazku - jest rozwod. Sprawy proste tutaj, w Polsce wygladaja ciut inaczej.

zartowalem
24 298 48
zartowalem 24 298 48
#2626.08.2014, 21:40

Ja tego nie rozumialem, bo jestem prawdziwy az do bólu.
Bolu dupy Eshy :)

zartowalem
24 298 48
zartowalem 24 298 48
#2826.08.2014, 21:42

dalbym Ci lajka za druga polowe wpisu, ale masz juz od Eshy, nie dam mu tej satysfakcji :D

Esha_
42 985
Esha_ 42 985
#2926.08.2014, 23:12

Masz obsesje na moim punkcie, zartek. Przykro mi, ale nie kręcą mnie goście z IQ nogi od krzesła. Przepraszam. :(
Niemniej jednak wiem, że wcześniej czy później poradzisz sobie z koszem, który właśnie dostałeś, a twoje następne końskie zaloty będą ukierunkowane na dupsko nieco bardziej owłosione od mojego.
Powodzenia.

zartowalem
24 298 48
zartowalem 24 298 48
#3027.08.2014, 04:57

Wsza, to Ty sie lajdaczysz za mna jak pies za suka. Lansujesz sie na mnie nawet w tym temacie, chocby wpisem nr 11. Poniekad rozumiem. Choc polecam bardziej profesjonalna diagnoze.

Esha_
42 985
Esha_ 42 985
#3127.08.2014, 08:57

"Lansowanie na żartku" :D

Spuść trochę powietrza, zakompleksiony człowieczku. Albo wprost przeciwnie- wstrzymaj oddech na minimum piętnaście minut. Najlepiej pod jakiś transparentem, np. "wstrzymując oddech zmniejszasz emisję dwutlenku węgla, chroniąc lasy deszczowe".
Tyle w temacie lansu. :*
:D

viteac
4 046 44
viteac 4 046 44
#3227.08.2014, 11:55

To tylko świadczy o tym ze te pary nie były ze sobą zżyte a emigracja była tylko okazją a nie przyczyną.

Stirlitz
Edinburgh
1 926
#3327.08.2014, 13:47

32
mylisz sie...
ludzie sa ludzmi i maja swoje potrzeby . Jezeli facet jest kilka lat za granica i widuje sie z zona dwa razy w roku na swieta, to nie ma bata ze nawet najlepszy zwiazek ma szanse sie rozpasc. Rozmowy na skype nie zastapia romantycznych kolacji albo wypadow do kina, a udawanie ze dorosli ludzie wytrzymaja bez seksu pare lat z malymi przerwami jest nierealne.
Zwiazki sa pielegnowane i wzmacniane w codziennych relacjach i trudach zycia, a nie poprzez kamerke w laptopie.
Kazdy slyszal o zonach marynarzy, ktore pod nieobecnosc mezow hulaja jak szalone a po powrocie udaja dobre malzenstwo. Zreszta ci sami marynarze odwiedzaja burdely w innych krajach i tak zycie sie toczy w iluzji...

viteac
4 046 44
viteac 4 046 44
#3427.08.2014, 19:09

@Styrlitz pewnie że nie ma bata, dlatego się robi wszystko co tylko możliwe żeby ściągnąć ukochaną osobę, ja swoją ściągnąłem po 3 miesiącach, spodobało się jej, znalazła pracę i po 2 miesiącach pojechałem po syna. Niektórzy uporali się z tym wszystkim szybciej niektórym potrwało to troszkę dłużej ale przetrwali i są razem ale to dlatego że mieli inne priorytety aniżeli Ci którym się nie udało. 10 lat temu spotkałem ludzi którzy woleli zapewnić sobie rzeczy materialne, odkupić się, wysłać jakieś grosze do Polski i korzystać z życia, i te związki właśnie się rozpadły, na szczęście wydaje mi się iż są to sporadyczne przypadki.

Profil nieaktywny
raytoo
#3527.08.2014, 19:30

ja mam inne doswiadczenia moja owczesna kobieta byla bardzo obrotna i szybko sie zaaklimytyzowala w nowym srodowisku, rozluznienie obyczajow i brak hamulcow moralnych doprowadzily do rozbicia mego zwiazku, wiec na Polki patrze przez ten pryzmat. Tu kazdy sie pieprzy z kazdym, ja tego nie akceptuje choc mialem pozniej duzo mozliwosci ale zawsze cos brakowalo by sie zaangazowac. Jednak emigracja jest dla znajacych sie jak lyse konie par niz egzaminem na to czy sie nadajemy razem.

Amitorybka
11 812 57
Amitorybka 11 812 57
#3627.08.2014, 19:58

Stirlitz
#33 | Dziś - 13:47
32
mylisz sie...
ludzie sa ludzmi i maja swoje potrzeby . Jezeli facet jest kilka lat za granica i widuje sie z zona dwa razy w roku na swieta.
------------
Kilka lat to trochę długo... który kochający się związek tak mógłby żyć? Jeszcze o takich przypadkach nie słyszałam. No chyba, że dwa lata to kilka - prawie tyle byłam w Polsce a mój facet tutaj... przetrwaliśmy bez żadnych większych problemów ( o ile mi wiadomo) ;)