Już drugi raz z rzędu Święta Brytyjczycy zorganizują sobie w… Lidlu i Aldim. Te dwie marki, sygnujące niedrogie dyskontowe zakupy, prawdopodobnie okażą się - ponownie - bardziej popularne wśród klientów na Wyspach, niż takie handlowe tuzy jak Tesco, Sainsbury’s, Asda czy Morrrison’s.
Liczba wybierających owe niemieckie dyskonty wzrosła w porównaniu z rokiem ubiegłym o 25 proc. Co dziesiąty klient twierdził zaś, że w Lidlu lub Aldim zrobi swoje zasadnicze świąteczne zakupy. Ok. 20 proc. osób wybiera się do Aldiego po zakup składników na świąteczny posiłek, ok. 16 proc. zaś odwiedzi w tym celu Lidla, pisze Sarah Butler z The Guardian (Merry Lidl Christmas for German discount supermarkets).
Opuszczanym przez klientów brytyjskim sieciom nie pomagają nawet obniżki cen czy licznie rozdawane kupony rabatowe.
Dotychczas z reguły tańsze dyskontowe placówki nie wygrywały przedświątecznej klienteli, która raczej wybierała bardziej luksusowe marki. Od zeszłego roku począwszy analitycy obserwują odwrotny trend.
Komentarze 4
Co zwycięża serca klientów?
Naprawdę pytasz? po kryzysach brzuchy nie zmalały... mniej kasy mniejsze wymagania co do spożywanego "towaru" Czemu do ujebania ktoś flaszki za 15f nie kupi a zastąpi ją jabolami za 3f?
Teraz się posypie że ja na pomnik lidl napluł i na taczce wyjadę...
To niech jade, byle za free czy blisko ;-)
Deutschland,Deutschland ueber alles!Old Good England- ist zu teuer!
ad1: nie byłem w Lidlu to się wypowiem:)
Niemcy sa nie do pobicia,we wszystkim.To bardzo madry narod jest.
Sheen ma racje.Od kryzysu niemieckie sieci,lidl i aldi zyskaly zdecydowana przewage.No ale Niemcy tez wiedzy jak przyciagnac klienta.
Zgłoś do moderacji