Brytyjskie ministerstwo zdrowia głowi się jak może nad tym, jak ograniczyć ogromne koszty działalności (a i potężne zadłużenie) NHS. Jak podaje Guardian nowe zasady mogą oznaczać m.in. konieczność okazania dokumentu tożsamości i udowodnienia swojego prawa do opieki zdrowotnej, zanim się ją otrzyma.
Dla jednych health tourism jest czczym wymysłem, mającym li i jedynie uderzać w “obcych”, którzy przyjeżdżają do Wielkiej Brytanii, by “naciągać system”. Są jednak i tacy, którzy chcą faktycznie wpłynąć na możliwość korzystania (czy też wykorzystywania) brytyjskiego systemu opieki zdrowotnej i - jak twierdzą - ograniczyć nadużycia.
Jak podaje Damien Gayle z Guardiana, w imię tego ostatniego celu brytyjskie ministerstwo zdrowia wprowadza nowe zasady. W ich myśl każdy pacjent przed uzyskaniem dostępu do świadczenia opieki zdrowotnej może zostać skontrolowany - wylegitymowany z dowodu tożsamości i sprawdzony w zakresie uprawnień do korzystania z brytyjskiego NHS.
Nadal możliwy będzie bezpłatny dostęp do oddziałów wypadkowych (A&E) oraz przychodni rodzinnych (GP). Wszędzie indziej jednak, gdzie tylko personel uzna to za stosowne i możliwe w danej sytuacji, uprawniony będzie do przepytania pacjenta na okoliczność uprawnień do publicznej służby zdrowia.
Jak przypomina Guardian przysługują one osobom mieszkającym w Wielkiej Brytanii co najmniej sześć miesiący. Za świadczenia dla osób nieuprawnionych do opieki bezpłatnej będą zaś pobierane opłaty, i to słone. Przeciętny poród jest wyceniany np. na ponad dwa tysiące funtów. Nikt nie będzie raczej ścigał kobiet z bólami porodowymi, jednak po wyjściu ze szpitala muszą się one liczyć z otrzymaniem rachunku.
Urzędnicy zapewniają jednocześnie, że nikt nie zostanie pozbawiony pomocy medycznej w przypadkach nagłych. Tego, że zasady będą przestrzegane, możemy być jednak pewni - placówki opieki zdrowotnej nie stosujące się do nowych wytycznych ponosić będą bowiem najdotkliwsze, mianowicie finansowe, konsekwencje.
Więcej czytaj w materiale Damiena Gayle: NHS hospital patients may have to show ID to access treatment.
Komentarze 4
I bardzo dobrze. Tym bardziej ze prakrycznie kazdy mieszkaniec UK ma prawo do bezplatnej opieki zdrowotnej.
Aaa, a mieszkajacy krocej niz 6 misiecy sa objeci karta E111 (bodajze) z np Polski. Wiec w razie naglych przypadkow paniki nie ma.
a ci co mają tu babcie i dziadków do pomocy hmmm
O co oni tak piórka stroszą? Przecież już ogólnie wiadomo, że Brytyjska opieka lekarska jest najgorsza w Europie i często przynosi więcej szkody niż pożytku. Po paracetamol nie trzeba chodzić do lekarza. I tak wiadomo, że tylko to przepisze. Badania moczu i krwi zawsze w normie (u mnie nawet podczas ataku nerek haha). Wizyta 10 min i sprawa załątwiona, a jak masz pytania, to poczytaj sobie broszurkę. Za takie świadczenia chcą legitymować ludzi?
Ps. Ze specjalistami miałam podobne doświadczenia, np. zamiast kolana koniecznie chciał badać łokieć i tylko o tym gawędził. Badanie kręgosłupa - cud! - w normie (po chorobie scheuermanna i 7 kręgów uszkodzonych hihi). Zaiste: brytyjska służba zdrowia obfituje w cuda. Uzdrawiają od ręki :)
Zgłoś do moderacji