Maciej Wiczyński, pierwszy Polak w szeregach przewodzącej Szkocją partii SNP - poproszony przez Emito.net o komentarz do wyniku czwartkowego referendum - napisał:
Stało się coś, przed czym przestrzegałem Polaków już trzy lata temu. Pisałem wówczas o łatwej drodze prowadzącej niepodległą Szkocję do pozostania w strukturach Unii Europejskiej. Mówiłem, że tylko niepodległość Szkocji gwarantuje nam kontynuowanie członkostwa w UE. Zachęcałem do ucieczki do przodu. Wówczas te argumenty niestety były słabo słyszalne.
Dziś sytuacja całkowicie się zmieniła. Pytaniem nie jest “czy” Szkocja będzie niepodległa, tylko “kiedy”. Nastroje wśród Polonii w Szkocji diametralnie się zmieniły. Teraz opcja niepodległej Szkocji w UE jest jak najbardziej pożądana. Również przez europejskie stolice.
Na tydzień przed referendum europejskim na antenie radia Tok FM wyraziłem publicznie swoje obawy co do wyniku referendum. Nawet przewidziałem dokładny wynik. Nie chciałem tego, ale takiego rezultatu się spodziewałem. Kampania Brexitowa trwała tak naprawdę 6 lat. W UK była napędzana negatywną, ksenofobiczną retoryką antyeuropejską i antypolską. Robiły to wspólnie prawicowe partie i skrajne ugrupowania oraz w tabloidy i prasa brukowa.
Tylko SNP i Zieloni opierali się tej retoryce i szli pod prąd populistycznym hasłom głoszonym przez skrajnych polityków.
Co dalej?
Możemy się spodziewać powrotu Polaków z Anglii, ale nie ze względu na Brexit, a ksenofobię i rasizm, który został uwolniony w wyniku czwartkowego referendum. Wyzwiska, ulotki i komentarze pełne nienawiści bardzo mocno zniechęcą Polaków do dalszego pobytu w Anglii. Bardzo im współczuję. Niestety, puszka Pandory została otwarta.
Nie spodziewam się efektu domina w Unii Europejskiej. Brexit potrwa wiele lat. W międzyczasie UE nauczy się żyć bez Wielkiej Brytanii. A w zasadzie bez Anglii - gdyż w obliczu nowych faktów bardzo prawdopodobnym jest, że Szkocja pozostanie członkiem UE. Brexit był nakręcany przez angielski nacjonalizm i reakcja 27 krajów członkowskich na to będzie zdecydowana.
Teraz to Unia Europejska będzie ustalała zasady gry. Śruba Anglikom zostanie ostro dokręcona. Być może do Brexitu nie dojdzie nigdy, ale bardzo prawdopodobnym jest, że na naszych oczach dokonuje się historia i ostateczny rozpad Wielkiej Brytanii – kraju który od dawna nie był jednolity, a w jego skład wchodzą tak naprawdę cztery kraje, jedynie pod dominacją angielską obleczone w nazwę “Wielka Brytania”.
Otwartym pozostaje pytanie o przyszłego premiera Zjednoczonego (jeszcze) Królestwa.
Najprawdopodobniej pałeczkę po Davidzie Cameronie przejmie ktoś z proeuropejskich ministrów w obecnym rządzie. Może Osborne?
Przed referendum wszyscy obstawiali Borisa Johnsona, jednak widząc jego strach w oczach po wygranej, nie jestem pewien czy ktokolwiek z “brexitowców” gotowy jest na to, by zostać nowym premierem. Johnson wspólnie z Farage’em nawarzyli piwa, którego nie będą w stanie wypić…
Komentarze 21
Super tekst.
kolega - "pierwszy czlonek", najwyraźniej znajduje przyjemność w chełpieniu się własnym geniuszem:
"JA przestrzegałem Polaków..."
" JA zachęcałem do ucieczki do przodu" <-- ????
"JA mówiłem, że tylko niepodległość Szkocji..."
Jakbys wiedzial, ile czasu Maciek poswoecil na tlumaczeniu rodakom, ze najlepsza droga do pozostania w UE jest glosowanie na "yes", to bys tak nie pisal.
Moze to i lepiej jak Szkocja odlaczy sie po "Brexit" niz przed. Cos musialo w koncu pieprznac zeby ten caly euroburdel sie przebudzil. Jakby Szkocja przy poprzednim referendum zaglosowala na Yes to pewnie dalej bysmy tkwili w takim samym burdelu ale z osobna Szkocja a tak jest nadzieja ze Bruksela tez porobi jakies roszady i pojdzie po rozum do glowy.
W chwili obecnej jest ciężko znaleźć kogoś kto był przeciwny odłączeniu się Szkocji w poprzednim referendum. I Ci co głosowali za Brexit em to też już o tym zapomnieli. .....