Do góry

Rumuni dzierżą palmę pierwszeństwa w imigracji

260 tysięcy osób wyniosła migracja netto - różnica między osobami wyjeżdżającymi z Wielkiej Brytanii a przyjeżdżającymi do niej na dłużej niż trzy miesiące, z uwzględnieniem zagranicznych studentów i azylantów - w okresie 12 miesięcy do końca czerwca 2014.

W tym okresie 583 tys. osób przyjechało do kraju, a 323 tys. z niego wyjechało - poinformował Krajowy Urząd Statystyczny (ONS). W porównaniu z analogicznym okresem rok wcześniej jest to o 78 tys. więcej. Największą grupę stanowią imigranci zarobkowi, których łącznie było 247 tys.

Dane potwierdzają wzrostowy trend występujący od września 2012 r., choć nie są historycznie najwyższe. Są jednak niewygodne dla rządzącej Partii Konserwatywnej - obecna migracja netto nieznacznie przewyższa dane z czasu jej dojścia do władzy w 2010 (244 tys. osób), podczas gdy Konserwatyści zapowiadali, że do 2015 r. zmniejszą liczbę imigrantów z setek do dziesiątków tysięcy. W świetle najnowszych danych cel ten nie wydaje się realistyczny.

Dane wskazują na przyrost migracji ekonomicznej z UE, zwłaszcza z Rumunii i Bułgarii. W 12 miesiącach do końca czerwca br. przyjechały z tych dwóch państw 32 tys. osób - w porównaniu z 18 tys. w roku poprzednim. Na koniec czerwca 2014 zarobkowych imigrantów z UE było o 228 tys. więcej w porównaniu z przyrostem o 183 tys. na koniec czerwca 2013. W tym samym okresie liczba imigrantów spoza UE przyrosła wolniej.

Osobno opublikowane dane ONS za okres 12 miesięcy do końca września br. wskazują, iż Polacy nie są już największą grupą występującą o nowe numery ubezpieczenia socjalnego i stracili palmę pierwszeństwa na rzecz Rumunów, których było 104 tys. Niemniej liczba Polaków jest wciąż wysoka i stabilna - 98 tys.

Jak zauważa “Independent”, wynika to z tego, że 1 stycznia 2014 wobec obywateli obu państw bałkańskich przestały obowiązywać w Wielkiej Brytanii przejściowe ograniczenia w dostępie do rynku pracy. Zatrudnienie obcokrajowców ze wszystkich krajów UE w trzecim kwartale br. było o 16 proc. wyższe w porównaniu z analogicznym okresem 2013 r. - ogłosił ONS.

Minister ds. migracji James Brokenshire uznał dane za rozczarowujące. Tłumaczył je “presją migracyjną z UE”. Zauważył zarazem, że rząd znacznie ograniczył migrację spoza UE do poziomu z końca lat 90.

Migracja jest pierwszoplanowym zagadnieniem politycznym w świetle rosnącej popularności eurosceptycznej Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP) argumentującej, że rząd nie będzie miał kontroli nad ruchem ludności, jeśli Wielka Brytania nie wystąpi z UE.

Źródło: Independent

Komentarze 2

Scribe777
2 087
Scribe777 2 087
#126.12.2014, 16:51

Jak owa dynamika sie utrzyma to za jakis czas przyslowiowym chlopcem do bicia w Brytanii moze sie stac rumunski emigrant.

gerg
6 188
gerg 6 188
#230.12.2014, 22:47

Scribe,bic czy nie bic?