Szef brytyjskiej dyplomacji Boris Johnson oświadczył w Londynie na wspólnej konferencji z sekretarzem stanu USA Johnem Kerrym, że po Brexicie Wielka Brytania stworzy system kontroli imigracji – podaje agencja Reutera. Jego słowa potwierdziła później premier UK.
Takiego systemu kontroli imigracji „oczywiście nie można stworzyć natychmiast, bo nadal jesteśmy w Unii” – zaznaczył Johnson po spotkaniu z Kerrym.
Z kolei amerykański sekretarz stanu, odnosząc się do kwestii Brexitu, powiedział, że niemożliwe będzie zawarcie jakiejkolwiek umowy handlowej na linii Waszyngton-Londyn, zanim Wielka Brytania nie opuści formalnie Unii Europejskiej. Zauważył jednak, że nieformalne rozmowy w tej kwestii mogą rozpocząć się wcześniej.
May potwierdza wypowiedź Johnsona
Jak podaje Polska Agencja Prasowa, wypowiedź Johnsona potwierdziła później premier Wielkiej Brytanii. Podczas wystąpienia w parlamencie Theresa May rozwiała złudzenia, że interesuje ją podpisanie umowy o wolnym handlu z Unią - bo to oznaczałoby konieczność zaakceptowania zasady swobodnego przepływu osób:
Jest dla mnie bardzo jasne, że głos oddany w kraju 23 czerwca (w referendum w sprawie Brexitu) był głosem w sprawie imigracji, że ludzie chcą kontroli nad wolnym ruchem (osobowym) z Unii Europejskiej i że dokładnie to będziemy robili i zapewniali, gdy podejmiemy negocjacje.
Pozostaję także absolutnie zdecydowana, że potrzebujemy obniżenia migracji netto do znośnego poziomu (…). Osiągnięcie tego potrwa pewien czas, ale teraz oczywiście mamy dodany aspekt tych kontroli, które możemy wprowadzić w odniesieniu do ludzi przybywających z Unii Europejskiej.
Jak jednocześnie zaznaczyła May, w ciągu najbliższych tygodni i miesięcy będzie uściślane brytyjskie stanowisko negocjacyjne w sprawie Brexitu.
Komentarze 16
Prosze;Anglia trzyma teraz z Usa.Tak jak myslalem.Po brexicie na prwno mniej zobaczymy bmw,audi,vieswagen,mercedes.
Super, wywalić to całe smrodzące dziadostwo niemieckie, podpisać umowę o wolnym handlu z Japonią i za parę lat wszyscy będziemy jeździć JDMami.
Theresa May nigdzie nie powiedziała, że nie interesuje jej podpisanie umowy o wolnym handlu z UE. Powiedziała tylko, że po wyjściu z UE, UK będzie mogło mieć większe pole kontroli jej poziomu.
Jednym z głównych punktów negocjacji z UE będzie właśnie dostęp do rynku UE, rezygnując z dostępu do niego UK popełniło by ekonomiczne samobójstwo, bo to największy rynek na świecie i przez miedzę. Nawet USA, które ma największy rynek wewnętrzny na świecie negocjuje obecnie warunku dostępu do rynku UE na korzystniejszych warunkach niż dotychczas.
Poza tym na innych rynkach UK nie ma za dużych szans sukcesu, bo wypełniły je Chiny i Rosja po wprowadzeniu restrykcji na jej towary w EU, nie mówiąc o kosztach produkcji w UK, które są znacznie wyższe i konkurencyjność ich towarów byłaby na tych rynkach zbyt niska.
UK nie ma opcji jak tylko negocjować jak najlepsze warunki dostępu do wolnego rynku EU. Jeżeli będą chcieli ograniczyć swobodny przepływ osób, który jest jednym z elementów wolnego rynku EU to niestety będą musieli liczyć się z większymi kosztami dostępu do niego lub innymi ograniczeniami.
Jezeli UK nie wynegocjuje/podpisze z UE umowy o wolnym handlu (bezcłowym), to konkurencyjność towarów z UK automatycznie spadnie prowadząc do recesji tutejszego rynku.
“I also remain firm in my belief that we want to get net migration down to sustainable levels and the government believes that is tens of thousands but it will take some time to get there. But of course we now have an added aspect of controls we can bring in on people from the European Union.”
Theresa May speach during PMQs in the House of Commons 20 Jul 2016
Ciekawe ilu mieszkających tutaj Polaków porzuci plany wypadów do Polski, czy też nawet porzuci plany urlopów poza granicami UK - ze strachu przed możliwością "niewpuszczenia" ich z powrotem do UK? Ilu pozostanie "więźniami" - tylko dlatego, że będą bać się opuszczać granice UK?