Narzekają na imigrantów, ale sami chętni też by się gdzieś wyprowadzili: Brytyjczycy po cichu również rozważają przeprowadzkę za granicę. O sprawie pisze Simon Hilton w serwisie Expat Focus.
Najchętniej gdzieś, gdzie jest ciepło. Aż 60 proc. wypowiedzi wskazywało na lepszą pogodę, jako powód, by wyjechać z UK. Co ciekawe, jeszcze więcej, bo aż 75 proc. mówiło o “wyższym poziomie życia” (cóż, kto miał do czynienia np. z brytyjskim mieszkalnictwem - sypialnie wielkości pudełka zapałek, kuchnie jak chustka do nosa itd. - może się zgodzić).
Niemal połowa (47 proc.) tęskniła także za spokojniejszym, bardziej zrelaksowanym trybem życia; wielu liczyło na dobre cudzoziemskie jedzenie.
Co zatem powstrzymuje Wyspiarzy przed wyruszeniem w drogę? Rodzina to główna przeszkoda - jako powód pozostania w UK wskazywało ją aż trzy czwarte respondentów. Około jedna trzecia przywiązana jest zaś do brytyjskiej służby zdrowia.
Jedynie kilka procent wskazywało jako problem… nieznajomość języka.
Komentarze 9
I jak tybylec emigruje to nie nazywa sie "emigrant" tylko "british expat"....
Expat z reguły nie żebrze,nie napada i nie sika po prowansalskich bramach.Najwyżej ścina głowy pod islamskim sztandarem.
Wcale nie tak cicho. Moi znajomi mowia o tym calkiem glosno :)
Co do lepszego poziomu zycia to raczej chodzi o nizsze ceny w sklepach, nizsze rachunki np na ogrzewanie i mozliwosc przebywania na dworzu w ciepelku a nie o wielkosc kuchni.
Swoja droga ciekawe czy autor mial stycznisc z polskim mieszkalnictwem i wielkoscia kuchni czy pokoi (bo nie liczy sie na spypialnie a pokoje, tak dla przypomnienia). Druga sprawa ze w PL mozna uciec z bloku na grila czy dzialeczke. W UK ciezko z ogrodka skozystac.
No tak, ale gdzie bedzie lepsza opieka socjalna i wszyscy mówią prawie w podobnym języku i są przyjezdni do innych prac.
Chyba, że to wyjeżdżający zajmą się wykonywaniem podstawowych prac.
;)
Alicante, Legoski?