Mi maść Novate utrzymuje wszystko w ryzach, ale wiem, że to steryd i jak się przerwie, to jest jeszcze gorzej. Dlatego od 15 lat nie przerywam. Staram się też używać delikatnych kosmetyków, żeby nie podrażniać skóry. Z takich łagodniejszych dobrze sprawdza się Psorisel – szampon i płyn, które łagodzą podrażnienia i nie wysuszają.
Tak naprawdę mi pomogło regularne stosowanie witamin. Od dwóch lat staram się o dziecko i od tego czasu biorę D3 (4000 j.), omega-3 i cały kompleks witamin. Łuszczyca zmniejszyła się w dużym stopniu, tylko trzeba duużo cierpliwości – u mnie poprawa była dopiero po roku. Dieta też robi swoje – dużo warzyw, owoców, mniej przetworzonego jedzenia. Do mycia głowy używam teraz Psorisel, bo ma łagodny skład i nie powoduje podrażnień, jakie miałam po zwykłych szamponach.
Miałam tak samo – Clobex, dziegciowy, Dercos na zmianę, żadnych drogeryjnych szamponów, bo tylko pogarszały sprawę. Od kilku miesięcy używam zestawu Psorisel (szampon, emulsja na noc i płyn) i dopiero wtedy udało się uspokoić skórę. Kupiłam tutaj:
https://www.superpharm.pl/verdelove-psorisel-zestaw-kosmetykow-na-luszcz...
Nie wyleczyło całkiem, ale łuszczenie jest minimalne, a świąd praktycznie zniknął.
Od lat walczę z łuszczycą skóry głowy. Raz jest lepiej, raz gorzej, ale nigdy nie mogę dojść do stanu, żeby głowa była całkiem czysta. Czy komuś udało się to opanować na dłużej bez sterydów?