Wydaje mi się,że zawsze najlepiej spróbować porozmawiać z kimś bliskim,z osobą której ufamy.Z kimś kto cierpliwie nas wysłucha,zrozumie lepiej nasz problem,doradzi od serca co zrobić ... taka zaufana osoba powinna też zdawać sobie sprawę z naszych wad,dlatego że często powodem naszych problemów są nasze wady.Wady o których wiemy że nie są akceptowane przez nasze otoczenie...przez naszych znajomych i bliskich.
Wtedy kiedy jest nam bardzo ciężko,przestajemy logicznie myśleć,zanika w nas umiejętność konstruktywnego myślenia...zanika chęć do działania,do walki i przeciw wstawienia sie własnym problemom...zaczynamy motać się jak dzikie zwierze w klatce...depresja pomału ale bardzo skutecznie przejmuje kontrolę nad naszym umysłem a co za tym idzie również i ciałem...jeśli nie mamy bliskiej osoby,pozostaje nam internet ( zawsze to jakaś szansa na rozmowę z innym człowiekiem,ale tylko i wyłącznie w miejscach odpowiednich do tego) lub psycholog,jednak w moim przypadku tylko i wyłącznie psycholog pochodzący z Polski...
bardzo dobrym (jak nie najlepszym) lekarstwem ,jest otwartość na innych ludzi oraz nowe znajomości,doświadczenia...czas sam weryfikuje kto zostaje z nami do naszego końca...
Dyziu piszesz: "często powodem naszych problemów są nasze wady.Wady o których wiemy że nie są akceptowane przez nasze otoczenie...przez naszych znajomych i bliskich"
A może powodem problemów nie są nasze wady- bo przecież każdy je ma, a nie każdy ma z nimi problem- a nasze wyobrażenie tego, co myśli o owych "wadach" otoczenie. Nie zawsze trafnie oceniamy, co inni o nas myślą, jak postrzegają nasze niedoskonałości i ta ocena może budzić w nas lęk, niepokój, obawy....
Hmmmm....nie namieszałam trochę? :)
#4.....mój #4... Dyzio.....podejszłam ironicznie, nie miałam zaufania....taki moment, rzadko to mi sie zdarza, nie podobał mi się tekst??????
Potem sobie odpusciłam , bo tez Maja zachowała sie profesjolanie . Nie poddała sie moim haczykom.....
Maja wie o co chodzi, Dyzio dobrze ,że jestes , a i kłapouchy działa jak katalizator....pozdrawiam serdecznie
jestem, jak najbardziej, za rozmową ze specjalistą, bo pomoże on dostrzec problem tam, gdzie on naprawdę jest. Ale, tak jak wcześniej napisało kilka osób, rozmowa z kimś zaufanym, również przynosi ulgę i niejednokrotnie samo wyartykułowanie swoich bolączek, okazuje się doskonałym środkiem zaradczym.
Czy pisząc o ustawieniach rodzinnych, miałaś Maju, na myśli Konstelacje Rodzinne Hellingera? Słyszałam o tej metodzie, niestety nie miałam okazji uczestniczyć:(
Dorka, mnie w filmiku, który wstawiłaś, omal nie uśpiła sama (trwająca prawie 3,5 min.) czołówka :D
checkmate (Gosia)
#75 | Dziś - 23:38
"SUWERENNE DOKONYWANIE WYBORÓW-jaki to komfort ...."
Czy mógłbym poprosić o rozwinięcie? Co to właściwie znaczy?
to znaczy ze jak idzie do counsellora to sama suwerennie wybiera czy idzie prywatnie i buli 40f w gore za godz czy czeka 40dni (jesli ma szczescie!) i nie placi nic za publicznego z NHSu np z jakas tlumaczem co mu dupe obrobi na emito
Może zacznij od tego: http://pl.wikipedia.org/wiki/Suwere...
Pojęcie możemy rozszerzyć poza politykę.
Hej, jestem ciekawa Waszych opinii. Kiedy, i czy w ogóle, warto wybrać się do psychologa?