estem po pracy , moge pisac . Kiedys pracowalam jako pielegniarka w szpitalu miejskim , duza umieralnosc , oddzial prawie geriatryczny , srednia wieku ok 80 lat. Zawsze kiedy ktos umieral byl sygnal , dziwny , zwyczajny, zawsze sygnal . Dzialo sie tak tylko w srodku nocy .Kiedys otworzyly sie drzwi od dyzurki , wszystkim przebiegl dreszcz po plechach , bez slowa wstalysmy , popatrzylysmy po sobie i poszlysmy na sale , byl zgon . Kiedys kolezanka poczula zimna dlon na ramieniu i uslyszala glos , ja juz umarlem . Pacjent 40 letni , zwyczjany , moze nie za czyscioch , wykapla sie , przebral w pizame , plozyl i umarl we snie . Ludzie przeczuwaja smierc , swoja , bliskich , przez te lata w szpitalu nazbieralo sie tych opowiadan . Dziki za uwage.
Oczywiscie paranormalna:), która sam przezyl