Własnie zauważyłem, ze McLellan's Transport znowu jest na rynku i poszukuje kierowców.
Pracowałem dla nich w 2008 roku zanim zbankrutowali. Traktowali ludzi jak ostatnie gówno a co do Polaków to myśleli, że bedziemy dla nich robić za darmo. Poza tym próbowali zmuszać do jazdy niesprawnymi autami (ja oczywiście odmawiałem, ale zawsze się znajdował ktoś inny i te same auta widziałem z tymi samymi usterkami na drodze tygodniami), albo grozili mi wyrzuceniem z pracy za to, że nie jechałem całą drogę z Inverness do Glasgow na odcięciu tylko z grubsza przestrzegałem ograniczeń.
Miałem z nimi także spór dotyczący niepłacenia za nadgodziny (w umowie było "five shifts per week" ale co drugi tydzień oczekiwali, że będę pracował sześć dni w tygodniu), więc kiedy miałem (w prywatnym czasie, we własnym aucie i nie ze swojej winy) wypadek, po prostu zwolnili mnie, "zapominając" o zapłaceniu nie tylko za owe nadgoziny, ale za okres wypowiedzenia a nawet za dwa ostatnie tygodnie, które dla nich przepracowałem. W sumie ponad 1200 funtów. W rezultacie zostawili mnie na lodzie bez grosza przy duszy kiedy z powodu obrażeń poniesionych w wypadku nie byłem w stanie pracować, doskonale wiedząc jaka jest moja sytuacja.
Kiedy upominałem się o pieniądze byłem traktowany niezwykle chamsko a kiedy pozwałem ich do Employment Tribunal próbowali wrobić mnie w jakiś wypadek, który rzekomo powodując spowodowałem wyjątkowo wysokie straty dla firmy.
Oczywiscie sędziowie tego nie kupili i wygrałem z przytupem - przyznano mi wszystko co do ostatniego pensika. Niestety ponieważ firma akurat plajtowała (jej działalność na Stepps przejął Coates), nie dostałem od nich ani grosza - na szczęscie w takich sytuacjach dostaje się większość kasy z Insolvency Fund.
Teraz Gordon McLellan poszukuje kierowców do swojego nowego interesu, w którym twierdzi, że jest kontynuacją tego samego biznesu działającego od ćwierćwiecza: http://www.gumtree.com/p/drivers-ri...
Jedno jest pewne: jeśli to jest ten sam biznes (a własciciej jest ten sam), to należy unikać jak ognia!
Własnie zauważyłem, ze McLellan's Transport znowu jest na rynku i poszukuje kierowców.
Pracowałem dla nich w 2008 roku zanim zbankrutowali. Traktowali ludzi jak ostatnie gówno a co do Polaków to myśleli, że bedziemy dla nich robić za darmo. Poza tym próbowali zmuszać do jazdy niesprawnymi autami (ja oczywiście odmawiałem, ale zawsze się znajdował ktoś inny i te same auta widziałem z tymi samymi usterkami na drodze tygodniami), albo grozili mi wyrzuceniem z pracy za to, że nie jechałem całą drogę z Inverness do Glasgow na odcięciu tylko z grubsza przestrzegałem ograniczeń.
Miałem z nimi także spór dotyczący niepłacenia za nadgodziny (w umowie było "five shifts per week" ale co drugi tydzień oczekiwali, że będę pracował sześć dni w tygodniu), więc kiedy miałem (w prywatnym czasie, we własnym aucie i nie ze swojej winy) wypadek, po prostu zwolnili mnie, "zapominając" o zapłaceniu nie tylko za owe nadgoziny, ale za okres wypowiedzenia a nawet za dwa ostatnie tygodnie, które dla nich przepracowałem. W sumie ponad 1200 funtów. W rezultacie zostawili mnie na lodzie bez grosza przy duszy kiedy z powodu obrażeń poniesionych w wypadku nie byłem w stanie pracować, doskonale wiedząc jaka jest moja sytuacja.
Kiedy upominałem się o pieniądze byłem traktowany niezwykle chamsko a kiedy pozwałem ich do Employment Tribunal próbowali wrobić mnie w jakiś wypadek, który rzekomo powodując spowodowałem wyjątkowo wysokie straty dla firmy.
Oczywiscie sędziowie tego nie kupili i wygrałem z przytupem - przyznano mi wszystko co do ostatniego pensika. Niestety ponieważ firma akurat plajtowała (jej działalność na Stepps przejął Coates), nie dostałem od nich ani grosza - na szczęscie w takich sytuacjach dostaje się większość kasy z Insolvency Fund.
Teraz Gordon McLellan poszukuje kierowców do swojego nowego interesu, w którym twierdzi, że jest kontynuacją tego samego biznesu działającego od ćwierćwiecza: http://www.gumtree.com/p/drivers-ri...
Jedno jest pewne: jeśli to jest ten sam biznes (a własciciej jest ten sam), to należy unikać jak ognia!
Uczcie się na cudzych błedach.