Do góry

Jak najlepiej nauczyć się języka obcego na emigracji?

Wyjazd z rodziną z Polski na stałe to ogromne wyzwanie nie tylko finansowe, emocjonalne ale również językowe. Decyzja o emigracji to również decyzja o podjęciu nauki języka obcego, którym posługują się rodowici mieszkańcy kraju, do którego jedziemy. Zadanie to nie jest łatwe, ale nie jest niemożliwe. Drugiego języka można nauczyć się w każdym wieku, choć najłatwiej przyswajają go dzieci do dziesiątego roku życia.

Nauka języka obcego bywa stresująca. Fot. Photographee.eu - Fotolia.com

Przygoda z językiem obcym na emigracji może być niezłą zabawą dla całej rodziny. Podczas, gdy nasze dzieci poznają język w nowej szkole, my czyli dorośli uczymy się go na kursach językowych dla obcokrajowców lub sposobami domowymi. Spora część mam uczy się nowego języka od swoich sąsiadek lub innych matek, które spotyka codziennie w parku czy na placu zabaw, gdzie idzie razem z dziećmi. Aby uczyć się tubylczej mowy od rodowitych mieszkańców potrzebna jest odwaga i otwartość. To, co najczęściej nas zniechęca przed mówieniem w obcym języku to wstyd przed popełnianiem błędów i brak należytego akcentu. Czy warto przejmować się takimi szczegółami? Odpowiedź: nie warto. Nasi rozmówcy wiedzą, że jesteśmy obcokrajowcami i z całą pewnością doceniają nasz wysiłek związany z decyzją o podjęciu nauki ich języka. Kiedyś przecież trzeba zacząć, skoro zdecydowaliśmy się żyć w obcym kraju. Poza tym ważniejsze jest pokonanie wewnętrznego wstydu i rozpoczęcie nauki, a co za tym idzie mówienia w języku obcym niż narzekanie i siedzenie w czterech ścianach.

Jak pokonać wewnętrzną blokadę przed mówieniem?

Zaczynajmy od rzeczy małych. Nie rzucajmy się od razu do dyskusji, bo prędzej polegniemy pod natłokiem obcych słów, których nie rozumiemy i zniechęcimy się tym bardziej. Proste konwersacje w sklepie czy na placu zabaw są do tego świetną okazją.

Korzystajmy z sytuacji, które niesie ze sobą codzienne życie

Idąc ulicą czytajmy nagłówki w gazetach, reklamy na sklepach i starajmy się zrozumieć z nich jak najwięcej. Jeśli nie rozumiemy jakiegoś słowa, starajmy się je zapamiętać i sprawdźmy w domowym słowniku lub od razu w telefonie w Google translator. Jadąc metrem lub autobusem czytajmy reklamy i wykorzystajmy ten czas na naukę. Starajmy się zapamiętać slogany, które często pochodzą z mowy potocznej czyli takiej, której będziemy używać na co dzień.

Doceńmy to, że mieszkamy za granicą

To najlepsze, co mogło nas spotkać w nauce języka obcego. Nawet najlepszy nauczyciel w Polsce nie będzie dla nas tak ważny, jak mowa, która nas otacza. Dlatego słuchajmy tego, co mówi ulica. Początkowo będzie to jednolity bełkot kompletnie dla nas niezrozumiały. Z czasem zaczniemy wyłapywać z niej pojedyncze słowa, które zaczną brzmieć znajomo. Słuchajmy jak mówią tubylcy, naśladujmy ich akcent i w miarę możliwości nawyki językowe, o których nie pisali w podręcznikach.

Pożegnajmy się z polską telewizją

To trudne, ale bardzo przydatne. Polski telewizor za granicą bardzo utrudnia naukę języka i nie jest dla nas motywacją do nauki. No bo po co uczyć się tych wszystkich trudnych wyrażeń, skoro możemy zobaczyć wiadomości po polsku i wszystko rozumiemy? Nagle dochodzimy do wniosku, że nauka nie jest nam potrzebna i że świetnie sobie bez tego poradzimy. Niestety, takie myślenie ma krótkie nogi. Jeśli zabraknie nam pod ręka męża, który mówi w obcym języku i będziemy musiały same pójść do lekarza czy sądu, nagle okaże się, że jednak warto było nauczyć się języka, w którym do nas mówią. Jeżeli bardzo trudno jest nam zrezygnować z polskiej telewizji, postarajmy się chociaż regularnie oglądać telewizję kraju, w którym mieszkamy.

Co oglądać w telewizji zagranicznej, by nauczyć się języka obcego?

Może to wydać się bardzo zabawne, ale jedna z naszych Czytelniczek napisała, że najwięcej nauczyła się oglądając razem z dzieckiem telewizję dla … dzieci. Bohaterowie bajek posługują się językiem na tyle prostym, by rozumiały go dzieci, a więc również i osoby, które dopiero stawiają pierwsze kroki w obcym języku. Innym polecanym programem może być serial telewizyjny, w którym poprzez emocje wyrażane przez bohaterów łatwiej będzie nam zrozumieć, o czym mówią. Jeśli fabuła serialu nas wciągnie, jesteśmy na najlepszej drodze by zgłębić nasz język. Regularne oglądanie serialu w języku obcym jest świetną formą nauki zwłaszcza dla tych, którzy wciąż wstydzą się mówić bezpośredni odo drugiej osoby w obcym języku. Oglądając telewizję warto na glos powtarzać zasłyszane zwroty, by utrwalić sobie ich wymowę. Niektóre kanały telewizyjne posiadają funkcję subtitles czyli napisy dla osób, które wolą czytać niż słuchać. Z takiej formy warto skorzystać zwłaszcza podczas wiadomości, by mieć pewność, że rozumiemy to, o czym mówią.

Słuchajmy słuchowisk radiowych

Publiczne radiostacje regularnie oferują nam kilkunastominutowe słuchowiska, które są teatrem radiowym z podziałem na role. Wystarczy odnaleźć je w sieci. Najlepiej słuchać na słuchawkach, wtedy mamy pewność, że dociera do naszych uszu każde słowo. Można słuchać podczas biegania w parku, na siłowni lub podczas spaceru. Oto link do strony BBC, gdzie można odnaleźć starsze odcinki codziennych słuchowisk: http://www.bbc.co.uk/radio/programmes/genres/drama/player/episodes

Czytajmy w języku obcym

Brzmi to groźnie, ale wcale nie musi być to takie straszne. Czytajmy gazety i książki. Dla kobiet polecamy zwłaszcza romance z serii Harlequin, które być może nie są wybitną literatura ale pisane są językiem bardzo prostym i zrozumiałym. W lokalnej bibliotece możemy zapytać o książki dla First Readers, czyli osób uczących się języka obcego.

Pozwólmy sobie na popełnianie błędów językowych

Nie stresujmy się popełnianymi błędami. Każdy przez to przechodził. Świadomość błędów nauczy nas, jak ich unikać. Często tez jest tak, że musimy na własne uszy usłyszeć nasz błąd, by mieć jego świadomość, a to jest możliwe tylko wówczas, gdy mamy odwagę mówić w języku obcym. Jedna z Czytelniczek napisała: Powtarzałam ten zwrot bez sensu od zawsze i zawsze wydawało mi się, że mówię gramatycznie. Aż przyszedł taki dzień, kiedy usłyszałam, co ja naprawdę mówię i wtedy złapałam się za głowę. Śmieszne, bo przecież wcale tego błędu nie słyszałam. Im więcej wiemy o języku, tym łatwiej dostrzegamy błędy w naszej interpretacji. Uczymy się całe życie.

Zapiszmy się na kurs w lokalnej szkole

To ważne, by uczyć się od najlepszych, a taką wiedzą zagwarantuje nam szkoła. Poszukajmy w okolicy kursów dla dorosłych i potraktujmy to jako zabawę i przygodę. Nie stresujmy się kartkówkami i dyktandami. Poza tym, nasze dzieci czy partnerzy z całą pewnością docenią nasz trud jaki podejmujemy, by nauczyć się języka obcego.

Komentarze 24

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#116.11.2015, 08:32

Na podstawowe mowienie potrzeba minimum siedmiu lat, to sa podstawy jakies 500-700 slow, to jest nauka indywidualna, trzeba mowic i mowic, mowic caly czas, zapomniec o jezyku polskim i o Polakach, polecam zmiane mentalnosci, tak to wyglada z mojego doswiadczenia, ;-)

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#216.11.2015, 09:45

Nauka języka słuchając bajki to jednak nie za bardzo, zazwyczaj bohaterowie bajek mają "dziwnie zniekształcony" głos - mówią niewyraźnie, seplenią, itd. - jak to w bajkach które zazwyczaj mają śmieszyć. Sam mam dzieci które oglądają bajki w języku angielskim. Jak dla mnie najlepszy sposób nauki języka to praca wśród samych anglików (szkotów) - a najlepszym nauczycielem jest "przymus".

Kataryna
4 732
Kataryna 4 732
#316.11.2015, 11:08

Dobre jest ogladanie filmow, najpierw tylko z napisami a potem juz bez. Ja Brydzie Jones znam na pamiec :) Jak czegos sie nie rozumie to zatrzymac, cofnac jeszcze raz, sprawdzic w slowniku, i tak do bolu.
Dobre jest takze rozmawianie z tubylcami w pubie po kilku piwach :)

harrier
10 819
harrier 10 819
#416.11.2015, 11:27

'Jeśli zabraknie nam pod ręka męża, który mówi w obcym języku i będziemy musiały same pójść do lekarza czy sądu'

Przychodzi baba do lekarza i pokazuje na migi, ze zabraklo jej meza, ktory mowi w obcym jezyku.
Sedzia tez nie kuma, o co tej babie sie rozchodzi.
Straszny jest los baby polskiej na emigracji :))

Sokole
10 206
Sokole 10 206
#516.11.2015, 11:31

To czesciej maz potrzebuje zony, a najczesciej dzieci, z angielskim.

Stirlitz
Edinburgh
1 924
#616.11.2015, 12:51

Zgadzam sie z kataryna, ja tez zaczynałem oglądanie filmów z napisami po angielsku no i przede wszystkim starałem sie powtarzac zdania i zwroty za aktorami ( wiem ze brzmi smiesznie, ale działa ;) bo tak naprawde samo czytanie czy słuchanie niewiele da jezeli nie bedziemy wymawiac nowo poznanych słów.

Ew polecam tez jakis fajny serial np: komediowy i oglądac na zrycie bani, czyli po kilka odcinków dziennie, np: Everyody loves Raymond
Obejrzałem 200 odcinków w dwa miesiace :)

Kataryna
4 732
Kataryna 4 732
#716.11.2015, 15:36

Ja meczylam Friends'ow :)

Sokole
10 206
Sokole 10 206
#816.11.2015, 15:52

Still Game

macmac
415
macmac 415
#916.11.2015, 16:06

Po przyjezdzie do Szkocji posadzili mnie na centralce telefonicznej-mialem za zadanie (po zapoznaniu sie z problemem dzwoniacego)polaczyc go/ja z odpowiednia osoba w biurze.
Musialem wejsc w uklad z jedna Szkotka bo gdy nie rozumialem zawsze z nia laczylem i tym sposobem bylem zmuszony nauczyc sie dosc szybko.

Konrad.W
Moderator
5 138
Konrad.W 5 138
#1016.11.2015, 17:55

@musiccomposer

albo jestes bardzo oporny albo przesadzasz. Ja przyjechalem do UK jako 24-latek ze znajomoscia gora 20-30 slowek po angielsku. Poczatki wsrod Szkotow byly ciezkie ale pomogly rozmowy z ludzimi z Australii i RPA, z ktorymi pracowalem. Latwiej bylo ich zrozumiec. 6-12 miesiecy wystarczy do osiagniecia zupelnie komunikatywnego jezyka. Gdybym do tego nie rozmawial po polsku w domu to pewnie daloby sie i szybciej. Natomiast do rzeczywiscie fluent znajomosci trzeba wiecej czasu i nie kazdy przebije sie przez bariere akcentu nawet bardzo sie starajac. No i oczywiscie im ktos mlodszy tyl latwiej.

No i nie trzeba "zapomniec o jezyku polskim i o Polakach", wystarczy byc otwartym i nie zamykac sie w "polskim getto".

Profil nieaktywny
raytoo
#1116.11.2015, 18:15

dziewczynom latwiej sie nauczyc od swoich opalonych chopakow, tylko musza uwazac na akcent

Amitorybka
10 011 57
Amitorybka 10 011 57
#1216.11.2015, 18:43

#1
7lat?! chyba o chińskim piszesz... chociaż i ten pewnie nie taki ciężki, nie ma w ogóle gramatyki ;)

aż mi się przypomniał mój Hollyoaks, a pierwsza książka po angielsku to Cousine Chinese-English Dictionary for Lovers - bardzo prosto napisana ;)
kiedyś było łatwiej - teraz nawet na kursach 70% to rodacy. ALe oczywiście dla chcącego nic trudnego.

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#1316.11.2015, 20:14

#1
7 lat i 500-700 słów?
No to chyba że tak:

Zabrakło tego 701 słowa :)

Sokole
10 206
Sokole 10 206
#1416.11.2015, 20:37

700 minus te slowa , ktore juz znamy przyjezdzajac- "kant" ,"fart" czy "kok".

Stirlitz
Edinburgh
1 924
#1516.11.2015, 21:52

A do podszlifowania szkockiego akcentu polecam Burnistoun, typowy szkocki humor i beka na całego :) tutaj ich najlepszy skecz

Get your own valid XHTML YouTube embed code

Kataryna
4 732
Kataryna 4 732
#1617.11.2015, 08:25

Co do akcentu to watpie czy kidykolwiek go stracimy. No chyba ze ktos przyjechal jako dziecko.
Ja sie nawet nie staram, to taki moj znak rozpoznawczy. No i czasem kupa smiechu jest :)

observMB
104 2
observMB 104 2
#1717.11.2015, 20:05

(...) Niektóre kanały telewizyjne posiadają funkcję subtitles czyli napisy dla osób, które wolą czytać niż słuchać. Z takiej formy warto skorzystać zwłaszcza podczas wiadomości, by mieć pewność, że rozumiemy to, o czym mówią. (...) - polecam metode - tez tak ogladam angielska tv do dzis

Stirlitz
Edinburgh
1 924
#1817.11.2015, 20:33

16
Akcent mozna zgubic, ja bardzo wiele czasu spędziłem ze szkotami i nie chwalac sie po 8 latach mowie na tyle plynnie ze kilka razy wzięto mnie za Irlandczyka o_O
A jak mowie szkotom ze jestem Polakiem, to najlepszy komplement jaki mi parę razy powiedziano: Ale ty wcale nie mowisz jak Polak :) ale to może dlatego ze wrzucam szkockie frazy i slowka no i co jakis czas dodaję aye :)

Kataryna
4 732
Kataryna 4 732
#1918.11.2015, 08:19

Mnie tez wzieto pare razy za Irlandle, pare za Niemke Stirlitz :) W sumie to sa lepsze i gorsze dni, czasem brzmie tak twardo ze az mnie sama w uszy kuje, czasem nie jest tak zle. Ale nie ludzmu sie, perfect nigdy nie bedzie. Poznalam ostatnio babeczke ktora jest tu ok. 30 lat, dla mnie brzmi perfekt, dla mojej szefowej juz nie - tak slyszy roznice.
Ale jak wczesniej napisalam, akcent to nie tragedia - byle rozumnieli co sie mowi.

harrier
10 819
harrier 10 819
#2018.11.2015, 11:15

Sa specjalisci (kosztowni) od uczenia received pronounciation czy jak tam to zwal. Nie widze sensu inwestowac, chyba ze ktos chcialby zarabiac jako nauczyciel jezyka ang. ( chyba nie tutaj?) i robic wlasciwe wrazenie na klientach.
Reszta moze sobie pozwolic na mowienie zrozumiale i wystarczy - jak pisze Kataryna.
Mialam kiedys wielka przyjemnosc przestudiowania jednego semestru na filologii rosyjskiej. Uczono nas wlasciwej wymowy - nabywa sie jej poprzez cwiczenie odpowiednich ustawien aparatu mowy czyli gemby. To jest wykonalne, ale wlasnie - po co?

macmac
415
macmac 415
#2118.11.2015, 11:20

Ogolnie jestem lingwista z uprawieniami do nauki j. angielskiego dlatego posadzono mnie na centralce telefonicznej poniewaz dzwonili ludzie z roznych czesci swiata(a i tak mialem problemy ze szkockim)
Faktem jest ze najszybciej przyswajaja sobie akcent lokalny dzieci.Po 1-2 latach nie jestem w stanie odroznic go od srodowiska innych szkockich dzieci.Osoby dorosle moga uczyc sie 20 lat a i tak pozostanie im obcy akcent .latwo odroznialny.

harrier
10 819
harrier 10 819
#2218.11.2015, 13:31

'Osoby dorosle moga uczyc sie 20 lat a i tak pozostanie im obcy akcent .latwo odroznialny'

I dlatego wlasnie tubylcy zgaduja, czysmy aby nie z Irlandii/Niemiec itp.itd.

Kataryna
4 732
Kataryna 4 732
#2318.11.2015, 19:33

Zawsze to dobry temat do pierwszej "zagajki". Lovely accent :)

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#2418.11.2015, 19:41

Zawsze można i tak:

Tea who you yeah Bunny
Scotch me tea who you
Odd Pear Doll She
:)