Do góry

Dla nas to był szok!

Marcin Wójcik

"Już po pierwszym bankiecie myślałem, że ten kabaret się rozpadnie, bo już nie miałem zdrowia. Jeszcze większym szokiem jest dla mnie to, że przy tym trybie życia, który prowadzimy, jeszcze żyjemy" - mówi Marcin Wójcik z kabaretu Ani Mru Mru.

Kabaret Ani Mru Mru po raz kolejny pojawi się w Szkocji. Tym razem będzie to w ramach festiwalu Scottish Tides – Polish Spring w Perth 9 maja.

Bożena Podgórni: Jesteście na scenie już dziesięć lat, jak z tej perspektywy spoglądacie na swoje początki?

Marcin Wójcik: Nasze początki były bardzo szczęśliwe, ponieważ udało nam się wstrzelić momentalnie. Po kilku udanych występach, zaczęliśmy się pokazywać na jednej scenie z takimi uznanymi firmami, jak kabaret Mumio, Stanisław Tym czy Kabaret Moralnego Niepokoju. Dla nas to był szok!

Życzyłbym tego każdemu kabaretowi... Nie musieliśmy się dobijać, chodzić, roznosić płyt demo, ominęły nas wszystkie festiwale dla początkujących kabaretów. Nagle, po pierwszych występach staliśmy się ulubionym kabaretem. Podejrzewam, że stoi za tym jakaś gruba kasa.

Jest to coś, co dostaliśmy w darze i jest nam naprawdę z tym dobrze. Będziemy się starać robić to jak najdłużej. Domyślam się, że z perspektywy widowni nie wygląda to poważnie, nie wyglądamy na poważnych mężczyzn, ale naszą działalność traktujemy bardzo poważnie.

Czy przyszło Ci wtedy do głowy, że będzie to co najmniej 10 lat grania na scenie?

Ależ skąd! Ja już po pierwszym bankiecie myślałem, że ten kabaret się rozpadnie, bo już nie miałem zdrowia. Jeszcze większym szokiem jest dla mnie to, że przy tym trybie życia, który prowadzimy, jeszcze żyjemy. Prawdopodobnie jakieś firmy farmaceutyczne mają w tym jakiś udział i właściwie dzięki temu dajemy radę.

Mówiąc poważnie – nikt z nas nie podejrzewał, że kabaret Ani Mru Mru będzie istniał 10 lat na topie, i że nazwa Ani Mru będzie niejako synonimem nazwy 'kabaret'. Może to nieskromnie brzmi, ale były robione takie badania, z których wynikało, że na pytanie, co to jest kabaret 90% Polaków odpowiada, że to Ani Mru Mru. Tego nikt by nie przewidział.

A co z myślą o tym, że to będzie trwać dalej?

No teraz to już mnie nie przeraża, bo już wiem, z czym to się je. Wiemy, czego oczekuje od nas publiczność i wiemy, czego my możemy oczekiwać od publiczności. Zadomowiliśmy się trochę na tym rynku kabaretowym. Gdybym się dowiedział, że to miałoby trwać dziesięć następnych lat, to pewnie przyjąłbym to ze spokojem no i wielką ulgą.

Kabaret jest dla nas pasją, dzięki której się spełniamy, i najważniejsze jest to, że jesteśmy szczęśliwymi ludźmi, bo robimy to, co lubimy, a w dodatku możemy utrzymać z tego nasze rodziny. A na prawdę praca jest dla nas – oprócz tego, że pasją, hobby, sposobem na życie, to jednak cały czas - dobrą zabawą. Gdybyś mi obiecała, że to potrwa jeszcze dziesięć lat, no... to po rękach całuję.

Kabaret wypełnia Wasze całe życie zawodowe?

Tak, właściwie nie mamy już na nic więcej czasu. Spędzamy ze sobą więcej czasu niż z naszymi rodzinami. O pracy zawodowej na razie nie możemy myśleć, choć każdy z nas robi jakieś kursy w tym kierunku. Np. Michał chodzi na takie kursy dla striptizerów, Waldek nie chodzi na te kursy, bo mu się nie chce, a ja po prostu, no cóż ja...

Ja zacząłem zawodowo grać w golfa, osiągnąłem już pierwsze sukcesy i z tego czerpię znaczne korzyści majątkowe. Nie wiem, czy to interesuje naszych widzów, ale boję się, że może to zainteresować Izbę Skarbową, więc nie będę mówił głośno, bo są to potężne pieniądze. Zresztą, co tu dużo mówić, wszyscy wiemy, jak zawodowi golfiści zarabiają.

W bilety na występ Ani Mru Mru w Perth można zaopatrywać się:

Na stronie internetowej www.horsecross.co.uk oraz w wybranych polskich sklepach na terenie Szkocji, których lista znajduje się na www.horsecross.co.uk/about/polish-spring/.

Czy męczy Was popularność?

Nie. Co prawda odczuwamy ją na codzień, ale to jest bardzo przyjemne. Jesteśmy w lepszej sytuacji od wszystkich gwiazd muzycznych, aktorów, czy innych znanych osób. Kabareciarzy generalnie społeczeństwo lubi: my jesteśmy śmieszni, zabawni, przynosimy ludziom radość, ludzie traktują nas często, jako głupszych od siebie, bo gramy głupszych na scenie, więc z związku z tym, że tak nas ludzie widzą, to tak nas traktują.

Generalnie otrzymujemy jednak cały czas dowody sympatii, a nie antypatii, więc jest to przyjemne. To pomaga w życiu, ale nie ekscytuje nas to specjalnie. Kiedy ktoś chce nas zobaczyć, poznać uścisnąć rękę, traktujemy to normalnie i my także chcielibyśmy być tak traktowani. Jeżeli ktoś sobie wyobraża, że jesteśmy wielkimi gwiazdami, jeździmy super samochodami i chodzimy z ochroną, to jest w wielkim błędzie. Część szkockiej Polonii już nas zna, więc może to potwierdzić.

Poczucie humoru pomaga Wam w codziennym życiu?

Patrzymy na wiele rzeczy w dystansem, do wielu rzeczy podchodzimy z wielkim poczuciem humoru, pewnych rzeczy nie traktujemy poważnie. Wiadomo, są plusy i minusy, jeśli my nie traktujemy pewnych rzeczy poważnie, to pewne rzeczy nie traktują nas poważnie – ale łatwiej nam iść przez życie, bo ludzie kojarzą nas z radością i humorem. Natomiast z związku z tym, że potrafimy każdą sytuację przerysować, albo wyciągnąć z niej jakieś humorystyczne właściwości, żyje nam się po prostu weselej, a człowiek wesoły jest człowiekiem zdrowszym i pewnie żyje dłużej.

Myślisz o przyszłości?

Szczerze mówiąc teraz trochę nie mam na to czasu. Na razie dokładamy wszelkich starań, żeby być po prostu dobrymi kabareciarzami. A jak przyjdzie taki czas, że będziemy musieli grać na wieczorach panieńskich, albo zamiatać ulice albo jeździć autobusem MPK w Lublinie to pewnie też to będziemy robić i do tego śmiesznie...

Marcin Wójcik

Co się dzieje, kiedy zaczyna brakować Wam pomysłów?

Z doświadczenia wiemy, że kryzys trzeba zawsze przeczekać, a pomysły na pewno się pojawią. Nie robimy nic na siłę. Lepiej odczekać i zrobić mniej numerów, niż zrobić więcej numerów, ale słabych. W naszym przypadku nie sprawdza się siadanie nad białą kartką papieru i wymyślanie na siłę. Wiemy, że ten pomysł kiedyś się nam pojawi. Wtedy zazwyczaj wychodzą fajne rzeczy. Nie boimy się takich sytuacji, bo już parę razy w życiu takie mieliśmy i wyszliśmy z nich obronną ręką.

Wasze doświadczenie pozwala Wam ocenić, co będzie podobało się publiczności, czy pod tym względem publiczność Was zaskakuje?

Opracowaliśmy sobie własny system polegający na tym, że robimy tylko rzeczy, które nas śmieszą. Wiemy to z doświadczenia, że rzeczy, które nas śmieszą prywatnie na próbach, będą śmieszyć także innych ludzi. Jeśli robimy na próbie skecz i sami się z niego śmiejemy, to wiemy, że ludzie też będą się z niego śmiać. Owszem, czasami ludzie nas zaskakują w takich dziwnych momentach, kiedy nie liczymy na jakąś reakcję publiczności, a ta reakcja się pojawia. To jest bardzo miłe.

Reakcja publiczności jest istotnym elementem kabaretowych występów?

Tak, to wpływa na naszą pracę. Muzyk, czy też aktor w teatrze, może sobie grać godzinę albo półtorej bez żadnej reakcji natomiast w kabarecie, jeżeli po 30 sekundach przebywania na scenie nie ma żadnej reakcji - szczególnie śmiechu - to znaczy, że kabaret jest słaby (moim zdaniem). I ta reakcja napędza nas do grania, do wykonywania śmiesznych numerów.

Czy zdarza Ci się, że nie możesz się powstrzymać od śmiechu na scenie?

Codziennie mi się to zdarza...! Wczoraj mi się to zdarzyło, dzisiaj pewnie też mi się to zdarzy!... To pokazuje, że kabaret jest formą żywą i my też jesteśmy tylko ludźmi. Jeżeli na scenie wydarza się coś śmiesznego, to my po prostu reagujemy jak normalni ludzie - śmiechem. I myślę, że to jest miłe dla widzów, bo oni nie czują, że jest jakaś sciana pomiędzy artystami a publicznością. Tylko po prostu jesteśmy dokładnie tacy sami jak oni. Myślę, że to też jest istotne dla widza.

Kabaret Ani Mru Mru

Improwizujecie na scenie?

Bardzo często. Co prawda nie jest to jakiś duży margines w programie, ale tak 10% zarówno ja, jak i Michał i Waldek, każdy z nas ma wolną rękę na to, żeby sobie poimprowizować w jakichś momentach. I to też nas bardzo podkręca, bo wiemy, że możemy się spodziewać wszystkiego po kolegach. Musimy być czujni.

Pamiętasz, który z występów był dla Was najbardziej stresujący?

Tak, to było podczas festiwalu PAKA w 2003 roku, gdzie wygraliśmy Grand Prix. Byliśmy bardzo zestresowani, ale wszystko się udało i zdobyliśmy najwyższą nagrodę kabaretową w Polsce. Mnie to tak bardzo nie stresowało, ale widziałem Michała, który się był bardzo wystraszony, na szczęście wyszedł z tego obronną ręką. To był najbardziej stresujący występ w naszym życiu.

Wystąpicie po raz kolejny w Szkocji. Co z poprzednich wizyt wspominasz najlepiej?

Mam parę wspomnień ze Szkocji. Pierwsze to Edynburg, który mi się bardzo podoba i uważam, że jest to jedno z najpiękniejszych miast w Europie (i to bez ściemy mówię!). Druga rzecz to taka, że zagraliśmy na polu golfowym w St. Andrews, gdzie podejrzewam 90% golfistów na całym świecie chciałoby zagrać a nie mieli takiej możliwości. My tam graliśmy!

Zawsze, kiedy rozmawiam z jakimś golfistą i on się przemądrza, że ma lepszy wynik ode mnie, wtedy mu zadaję pytanie, czy grał w St. Andrews. Jeśli on mi mówi, że nie grał, no to ja kończę rozmowę!

Uważasz, że Wasze dowcipy mogą śmieszyć Szkotów?

Tego nie wiem, ale Szkotki na pewno tak!

Kabaret Ani Mru Mru zaprasza na występ:

Bilety na imprezy można zaopatrywać się na www.horsecross.co.uk, jak również w wybranych polskich sklepach na terenie Szkocji, których lista znajduje się na www.horsecross.co.uk/about/polish-spring/.

W sprawie biletów można również dzwonić na numer: 01738 621 031.
Możliwe są zniżki.

Uwaga
Osoby, które chcą wziąć udział w kabaretonie (9 maja), mogą skorzystać ze specjalnych autobusów, które zostaną podstawione w Edynburgu na Haymarket Station o godzinie 18.00 (Podróż z Edynburga do Perth trwa około 40 minut). Po zakończeniu występów kabaretowych autobusy zabiorą wszystkich, którzy zakupili bilety spod Perth Concert Hall do Edynburga. Bilety na autobus kosztują 5 funtów i mogą zostać kupione tylko z wyprzedzeniem w polskich sklepach w Szkocji. Nie będzie można ich kupić w dniu imprezy.

Lista sklepów, w których można nabyć bilety na autobus znajduje sie na: www.horsecross.co.uk/about/polish-spring/. Transport sponsoruje producent polskiej wódki Tarpan.

Polish Cultural Institute, Konsulat Generalny RP w Edynburgu oraz polska wódka Tarpan są oficjalnymi sponsorami festiwalu. Głównymi patronami medialnymi wydarzenia zostały portale emito.net oraz onet.eu, tygodnik Polish Express, miesięcznik Scotland.pl oraz Telewizja Polonia.

Scottish Tides - Polish Spring jest częścią Homecoming Scotland 2009 oraz POLSKA! YEAR (www.PolskaYear.pl).

Kabaret Ani Mru Mru

Komentarze 15

Profil nieaktywny
Trollglodyta
#104.05.2009, 12:28

śmiech to bardzo poważna sprawa

Z_Gwinta
198
Z_Gwinta 198
#204.05.2009, 13:03

Gdyby nie kompania prezydentcka to bym ich pooglondnoł w Pers ale tiket już zabukowany i kar stoi na drajwłeju zabierze mnie na Presłik Erport, jade do Białegostoka na miesiąc coby ze sposorem ustalić wpłaty legalne na moje konto...
Buuuchachacha!!!

Profil nieaktywny
Użytkownik
#304.05.2009, 13:05

Przereklamowany ten towar:P

Profil nieaktywny
Użytkownik
#404.05.2009, 13:07

Przereklamowany ten towar:P

Profil nieaktywny
Trollglodyta
#504.05.2009, 13:17

Przereklamowany ten towar:P

masz lepszy ?

selma_selma
16 456
selma_selma 16 456
#604.05.2009, 18:25

nie cierpie kotow i kabaretow

agness
58
agness 58
#704.05.2009, 18:40

a ja ich uwielbiam!!! chociażby za to że są z mojego miasta ;)))

Profil nieaktywny
Użytkownik
#804.05.2009, 18:44

Parówka odgrzewana z soboty....

selma_selma
16 456
selma_selma 16 456
#904.05.2009, 18:50

parowek tez nie lubie

macau
852
macau 852
#1004.05.2009, 18:55

Przereklamowany ten towar:P

iwo
7 761
iwo 7 761
#1104.05.2009, 20:04

i znowu te setki osob pojda ich zobaczyc...:)

no dobra a gdzie radnor? temat o AMM a jego tu nie ma?..

Elwirka
21
Elwirka 21
#1204.05.2009, 20:51

brał ktos udział w konkursie, w ktorym nagroda były bilety na AMM ? bo ja wysłałam odp i nikt nie odpisuje, nawet zadnego podziekowannia za wziecie udziału:((

iwo
7 761
iwo 7 761
#1304.05.2009, 20:53

no przeciez byly wyniki:)
w imieniu calej Polonii dziekuje ci za wziecie udzialu w konkursie!

lapka
142
lapka 142
#1405.05.2009, 08:14

Pamietna parapetöwka u Majki na Haymarkecie i chlopaki z AMM, ale ognista woda sie lala wtedy ...

Kibic_z_Pomorza
10
#1509.05.2009, 06:40

do ELWIRKA ZAPOMINAJKA...
ja bralem udzial w tym konkursie.Ba! nawet wygralem wejscioweczki buhaha nioch nioch nioch hehehehehe.
AHA! i rowniez dziekuje Ci za wziecie udzialu w tym konkursie ;P