Już drugi raz w ciągu tygodnia na trasie Thameslink w południowo-wschodniej Anglii miał miejsce strajk, który utrudnił podróż tysiącom pasażerów.
Prawie połowa pociagów linii Thameslink obsługiwanej przez First Capital Connect na trasie z Brighton do Bedford będzie odwołana, ponieważ maszyniści odmówili pracy w nadgodzinach.
Strajk jest reakcją na decyzję firmy o zamrożeniu płac w tym roku oraz planowym na przyszły rok minimalnym wzroście o 3%. Akcja jest nieoficjalna, jednak związki zawodowe zamierzają poddać głosowaniu ewentualny strajk, który może się odbyć w okolicach świąt Bożego Narodzenia.
Wszystkie pociągi na trasie pomiędzy Londynem i King's Lynn oraz Peterborough były odwołane w zeszłą niedzielę. 50 pociągów w Bedfordshire, Norfolk, Surrey, Sussex, Cambridgeshire oraz Londynie nie odjechało w środę.
Rozpoczęły się rozmowy z przedstawicielami związku zawodowego maszynistów ASLEF. Dopóki nie zostanie osiągnięte porozumienie na wymienionych trasach obowiązywał będzie nowy, wymuszony sytuacją, rozkład jazdy.
Komentarze 3
Nastepne beda pielegniarki, lekarze itd. Bedzie jak w PL ;-)
e tam gorzej byc nie moze;)
Trzeba znac swoja cene! Maja moje poparcie! First ewidentnie robi sobie zarty ze swoich prawcownikow i kryzys jest idealna wymowka dla ciec plac. Sek w tym, ze ta firma finansowo ma sie bardzo dobrze. ehhh...obrzydliwosc.
Zgłoś do moderacji