Znaleziono znak "Arbeit macht frei", który został ukradziony z byłego obozu nazistowskiego w Oświęcimiu w zeszły piątek. Wbrew spekulacjom aresztowani nie należą do neonazistowskiej grupy.
Podejrzanych jest pięciu mężczyzn, 20-to i 30-latków. Znaleziony znak został podzielony na trzy części. Andrzej Rokita z krakowskiej policji powiedział, że złodziejami kierowała chęć pozyskania pieniędzy, nie jest wiadome jednak, czy zrobili to na zamówienie.
Paweł Sawicki, rzecznik Muzeum w Oświęcimiu, powiedział, że odnalezienie znaku to dla nich "ogromna ulga". "Ten symbol, prawdopodobnie jeden z najważniejszych symboli zeszłego wieku, może być na szczęście przywrócony na swoje miejsce" – dodał.
Komentarze 21
Proza życia-na chleb potrzebowali......
na chleb bo przez coś trzeba było przepuścić co by tego fioletu nie było
na zlom pewnie puscic chcieli, a tu zaraz afera na zlecenie.
tia, Kamil, jechali pół Polski (znak znaleziono pod Toruniem) żeby ukraść znak znany na całym świecie i później zakopywać ten gorący kawał żelastwa w lesie. Ile mogliby dostać za to na złomie? Nie wystarczyłoby na paliwo na pewno. Jeśli nawet nie mieli zlecenia na to, to musieli mieć w planach znalezienie kupca.
E chlopaki! Jaki zlodziej kradnie aby potem szukac kupca? Chyba ze Maly Zlodziej.