Do góry

Rekordowa liczba polskich dzieci w londyńskich szkołach

Ponad 25 tys. – tyle mówiących po polsku dzieci uczęszcza od początku wrześniu na zajęcia w angielskich szkołach państwowych w Londynie. Z każdym rokiem jest ich coraz więcej i coraz mniej pochodzi z rodzin “starej” Polonii.

Wydaje się, że 25 118 dzieci w liczącym 8,3 mln mieszkańców Londynie to niedużo, ale uwagę zwraca dynamika przyrostu. Jeszcze w 2007 r., gdy po wejściu Polski do UE napływ polskich imigrantów mocno przyspieszał, było to niecałe 8 tys. (7 958). Oznacza to, że w ciągu siedmiu lat liczba polskich uczniów wzrosła trzykrotnie, a w stosunku do maja 2013 r. przyrost sięgnął 14,7 proc.

W tym czasie zmieniła się też struktura pochodzenia polskich dzieci uczęszczających do szkół w Londynie. W 2007 r. niemal połowa takich uczniów urodziła się w polskich rodzinach osiadłych na Wyspach od drugiego lub trzeciego pokolenia. Obecnie – jak szacuje Moszczyński – zaledwie co szóste wywodzi się ze “starej” Polonii.

Tradycyjnie największym skupiskiem zarówno starej Polonii, jak i nowej fali imigracji jest gmina Ealing w zachodnim Londynie. W tamtejszych szkołach uczy się 3678 polskich dzieci. Na drugim miejscu jest pobliski Hounslow (2002 dzieci), a na trzecim Barnet w północnym Londynie (1629 dzieci).

Rozmieszczenie uczniów w angielskich szkołach państwowych sugeruje, że polscy imigranci licznie osiedlają się we wschodnim Londynie, gdzie najem czy kupno lokalu jest tańsze, Mieszka tam więc spora liczba imigrantów z różnych krajów świata, co powoduje, że szkoły są mozaiką kilkudziesięciu języków, a dzieci wyrastają w otoczeniu wielokulturowym. Takie szkoły, w których angielskie dzieci są w mniejszości, nie są w Londynie niczym nadzwyczajnym.

Według psycholog Agnieszki Danielak z Romford na północno-wschodnich obrzeżach Londynu, polskie dzieci w angielskich szkołach radzą sobie dobrze, choć sytuacja życiowa każdego z nich jest inna. Wiele zależy od tego, jak w nowym otoczeniu radzą sobie ich rodzice, skąd pochodzą i w jakim środowisku dzieci dorastają.

“Jeśli rodzice przyjeżdżają z dziećmi urodzonymi w Polsce, które tam zaczęły szkołę, są wyrwane z korzeniami i rzucone tutaj, to można spodziewać się, że będą miały większe trudności, przynajmniej na pierwszym etapie. Sytuacja materialna rodziców i ich własne trudności asymilacyjne mają wpływ na dzieci i ich postępy w nauce” - powiedziała Polskiej Agencji Prasowej Danielak.

“Niektóre polskie dzieci trafiają do bardzo dobrych szkół, osiągają postępy w nauce i nie stwarzają problemów. Ale na pewno jest też duży odsetek polskich dzieci, które trafiają do szkół gorszych. Ponieważ nie znają angielskiego lub znają go słabo, kierowane są do klas dla dzieci słabszych. Efekt jest taki, że nie osiągają postępów w nauce” - tłumaczyła PAP przewodnicząca Polskiej Macierzy Szkolnej Aleksandra Podhorodecka.

Nauka w Wielkiej Brytanii jest obowiązkowa dla dzieci w wieku 4-16 lat. Do 11. roku życia chodzą na zajęcia przedszkolne i do szkoły podstawowej, później do ponadpodstawowej. Dziecko przebywa na zajęciach od godz. 8.50 do godz. 15.20.

Komentarze