Do góry

" ... mój pierwszy Raz " opowiadanko

Temat zamknięty
Bartymeusz
Admin grupy
48
21.11.2008, 21:37

To króciutkie opowiadanko o czymś bardzo ważnym napisane z żartem.

maciek.y
1 504
maciek.y 1 504
#121.11.2008, 21:47

Panie Bartymeuszu, co Pana powstrzymuje? Proszę wkleić opowiadanko :D Nie używam maila. :)

Bartymeusz
Admin grupy
48
#221.11.2008, 22:17

Z wklejeniem mam na razie mały techniczny problem. Cierpliwości albo pomocy.

Profil nieaktywny
Pan Bóg
#321.11.2008, 22:23

prosze wkleić ,natychmiast

maciek.y
1 504
maciek.y 1 504
#421.11.2008, 22:25

o jaką pomoc chodzi, jeśli tylko mogę to pomogę. :) Nic wielkiego zaznaczasz cały tekst (ctrl A) np w word, robisz lewy kilk, wybierasz kopiuj, przechodzisz do tematu na emito i w dodaj komentarz ponownie robisz lewy klik, wybierasz- wklej. Już wklejone. dokonujesz korekty, np dodajesz coś od siebie, jeśli chcesz zmienić czcionkę lub podkreślić, to musisz przeczytać to

http://www.emito.net/?q=pl/groups/2...

maciek.y
1 504
maciek.y 1 504
#521.11.2008, 22:26

sori nie lewy klik, tylko prawy :)

Profil nieaktywny
Pan Bóg
#621.11.2008, 22:27

teraz to juz jest róznie lewy ,prawy jeden chu.....;)

Profil nieaktywny
Pan Bóg
#721.11.2008, 22:28

ps. empty mialem ci cos podesłac ale nieda rady przez emila kefi sie starsznie skype tylko da rade chyba

maciek.y
1 504
maciek.y 1 504
#821.11.2008, 22:30

oki doki wiem, miałem pustą wiadomość. Muszę rozpracować skypa dam znać BRO :D

Profil nieaktywny
Pan Bóg
#921.11.2008, 22:32

łokej

Bartymeusz
Admin grupy
48
#1021.11.2008, 22:34

Tym sposobem robiłem i nie wkleja. Sorry. Dzięki Wielkie.

maciek.y
1 504
maciek.y 1 504
#1121.11.2008, 22:37

musi działać. nie poddawaj się. W jakim edytorze masz zapisane to opowiadanie?

Bartymeusz
Admin grupy
48
#1221.11.2008, 22:41

W Wordzie.

Bartymeusz
Admin grupy
48
#1321.11.2008, 22:42

BARTYMEUSZ TRZCINSKI
…ten pierwszy Raz

Współpraca, nadzór literacki i teologiczny: Olcio
Dopuszczenie do druku: Także- takto (Jarosław Paradowski)

Perth, Scotland 20.05.07

Drogiemu i wielce szanownemu Panu Maksymilianowi Paradowskiemu w dniu jego Pierwszej Komuni Św.

D
awno, dawno bardzo temu, z lat jakieś czterdzieści, w małej zabitej twardymi dechami wsi, leżącej u stóp góry niższej od każdej we wsi szopy,i mierzącej 2.5 metra nad poziomem przepływającej rzeczki, którą nazywaliśmy Pomianką, przyszło mi przyjąć po raz pierwszy Ciało Chrystusa. Rzeczka ta, jeśli zrobilismy tamę, podnosiła swój poziom do około 1.5 metra i rozlewała sie wielką kałużą, w której mogliśmy sie kąpać. W istocie, bez tamy, nie wiem czy nie nazwać by ją strumykiem. Nie brzmi to jednak zbyt dumnie jak na stolicę gminy wiec niech zostanie rzeczką albo nawet rzeką.
Wszyscy wokół trąbili, że Komunia to bardzo wielkie przeżycie. Po przyjęciu jej mogą się dziać ze mną dziwne rzeczy, niezwykłe. Myślałem sobie, że może to bedą dreszcze z drganiami spodenek, gęsia skórka, rozpali mi sie w środku jakieś ognisko, światło mnie oświeci, jakaś tęcza, że może doznam jakichś prądowych wstrząsów czy wpływu nieznanych mi pól. Nie ukrywam, że tego bałem się najbardziej. Kompletnie nie mogłem sobie dać rady z myślą, jakiego smaku będzie to Ciało Chrystusa. Myślałem nawet podziękować i zrezygnować, gdyby jednak nie ta ekonomia życia i bilans finasowy uroczystości...
Z pierwszą spowiedzią nie miałem ani problemu, ani strachu. Tremy nie doświadczyłem. Zawdzięczam to mojej kochanej rodzince. Na dwóch kartkach A5 w grube linie moje siostry dużymi literami napisały mi (rzekomo) moje grzechy. Bardzo byłem im wdzięczny. Przy czytaniu treści zauważyłem, że nieświadomie przekazuję i takie, z którymi nie mam nic wspólnego, a mianowicie, że:

• wrzuciłem futrzaną czapkę Stefana Cygala do kibla w pałacu, czyli w szkole podstawowej w parku na tzw. formozie,
• transportowałem domowy dorobek kurzych jaj do punktu skupu ciągnąc je na sznurku w koszyku po wyboistym chodniku,
• patrzałem na mamę z tatą po 21:00 przez dziurę po sęku, w drzwiach,
• podczas zabawy w ciuciu- babkę wszedłem na kredens kuchenny, który sam się najpierw odchylił od ściany, a nastepnie przewrócił na podłoge, robiąc sobie i rodzicom wiele szkody, ja byłem i cały, i zdrowy, i niepotłuczony,
• bardzo zmoczyłem sobie, i to celowo, gacie żółtym płynem z pęcherza moczowego, by następnie odwiedzić moją mamę w kościele na niedzielnej mszy św,
• strzelałem z procy kamieniami w ścianę budynku, trzeba jednak dodać, że kamienie jakimś cudem trafiały zwykle w szyby oraz to, że budynek należał do sąsiada,
• zwędziłem pomatkę do ust, a następnie pomalowałem się nią, aby spodobać się kolegom,szczególnie jednemu,
• rombnąłem torebką koleżankę, ponieważ ona uszczypnęłą w pośladek najprzystojniejszego i najbogatszego we wsi - Jana Papióra, ponoć mojego kolegę, wtedy o 10 lat starszego, którego znałem tylko z widzenia.
Długo nie mogłem zrozumieć, dlaczego przy pisaniu dwóch małych kartek potrzebne były aż dwie siostry? Czemu one robiły to z takim zapałem ? Nigdy bym nie podejrzewał, a teraz szczególnie, że z tak błachego powodu jak lenistwo, swoje „diabelki” przemycą mi do mojej spowiedzi. I to w tak niezwykłej dla mnie chwili. Zawsze, a teraz szczególnie, uważałem je za żyjące wcielenia świętości, doskonałości i pewności. Nie bardzo jestem przekonany czy piękna rownież?
Mam nadzieję Panie, że i Ty podzielisz kiedyś moje przekonanie...

Proboszcz (właściwie to nie byłem pewny czy on tam jest) cierpliwie mnie wysłuchał. Pozwolił zabrać kartki z powrotem i na koniec tak mocno zastukał w pudło konfesjonału, że czułem jakby zastukał mi w czoło.

Dalsza część może nie mieć związku z wcześniejszą, ponieważ była napisana drobnym piaskiem więc nie dała się odczytać bez okularow, które zgubiłem w autobusie relacji Edinburgh- Inverness.
Mam nadzieje, że tylko z tego powodu...
Okulary te, były ze mną bardzo zżyte. Byliśmy zaprzyjaźnieni. Ja wycierałem je delikatną ściereczką i przetrzymywałem w futerale, one w zamian, pozwalały mi lepiej widzieć. Miały pewną wadę optyki; zbyt nisko usytuowane ognisko soczewki do czytania powodowało, że czytałem i pisałem z odchyloną głową. Mimo to byłem z nich bardzo zadowolny, kosztowały przecież majątek. Szkoda tylko, że nie nauczyłem je za mną chodzić.

Choć to było dawno temu, jakby dziś- pamiętam- część artystyczną Pierwszej Komuni Świętej, czyli przyjęcie komunijne i wręczanie mi prezentów. Życzenia gości i kwiaty nie utrwaliły mi się za bardzo w pamięci. I tu chyba trudno wyjątki.
W moim przypadku prezentów było aż... jeden. I cała fura pieniędzy, która spowodowała, że ugięły mi sie z wrażenia kolana. Dosłownie, ponieważ kasę odkładałem do kieszeni moich krótkich granatowych spodenek.
Jakże ja wtedy byłem Bogu wdzięczny, że spowodował tak piękną uroczystość, na której zebrałem 1460 zł w banknotach NBP.
Duży wkład w dopuszczenie mnie do komuni miały moje dwie starsze siostry i ksiądz proboszcz. Wcześniej, zdaję sie, juz o tym pisałem. Natomiast do zabezpieczenia całego kapitału i darowizn komunijnych dobrowolnie zgłosili sie moi dwaj starsi bracia. Młodszy, jakby przewidywał, że mój okres świętości związany z przyjęciem Pana szybko się skończy, do spółki z nimi nie wstąpił. Przeczuwał z pewnością przyszłość, w której ja nie szczędząc sił, zająłem się wychowaniemi przygotowaniem go do życia, a po wstąpieniu do tej grupy mógłby spowodować, że wprowadzę program szkolenia, dla niego, bardziej uciążliwy.
Ponieważ przechowywanie waluty w kieszeniach mogł być ryzykowne, kupili oni plastikową skarbonke, w kształcie domku, z kominem przez, który można było wsuwać pieniądze. Bardzo spodobała mi się ich życzliwość i pomysłowość, która odciążyła moje kieszenie i kolana. Nie musiałem ich nawet bardzo prosić, aby całą treść moich kieszeni umieścili w plastikowym skarbcu. Zrobili to bardzo chętnie i samodzielnie. Skarbonka ta miała mi zagwarantować, że z moich funduszy nie zniknie mi ani jeden grosz. Patrząc jak oni pieczałowicie wciskali kolejne papierowe pieniądze do tej skarbonki byłem tego bardzo pewien. Nie przypuszczałem jednak ani na chwilę, że widzę je wtedy po raz ostatni. Cieszyłem się natomiast bardzo z wygody jaką mi stworzyli. Dość zmieszany byłem gdy najstarszy oznajmił mi w końcu, że postanowili kupić za tą kwotę parkę kanarków i klatkę. Byłem zmieszany dlatego, że nie wiedziałem czy to wystarczy a jak zostanie to co stanie się z resztą ofiarowanych papierków?
O nic z resztą nie pytałem, mieliśmy do siebie pełne zaufanie. Byliśmy przeciez związani więzami krwi.
Na drugi, czy trzeci dzień po przyjeciu, w okresie kiedy nie widziałem nad swoją głową srebrnej aureoli, choć się jej spodziewałem, naczelny rodziny dyskretnie, krótko i sprytnie zapytał:
- Gdzie masz pieniądze?
Nie wiem czy pokazałem mu wtedy kieszenie moich krótkich granatowych spodenek. Sprytnie mi zadał to pytanie. Sprytnie, bo w czasie kiedy nie wypadało mi zacząć już kłamać i lawirować. Powiedziałem więc prawdę.
Dalsze losy zawartości moich kieszeni są mi nie znane. Jedno wiem, że ani kanarków, ani klatki, ani reszty, ani całości miałem już nie widzieć. Nawet nie wiem gdzie podziała się plastykowa skarbonka?
Uczciwość i rzetelność moja, której się nie wstydzę, karze mi jeszcze wspomnieć o prezencie. Otóż mój ojciec chrzestny, wujek Władek z Piotrówki, ofiarował mi zegarek marki Ruhla, srebrny na prawą rękę. Czemu?.. jestem przecież mańkutem. Nie bardzo wtedy popularny był bardzo pożądany w mojej grupie rowieśniczej . Zaszklił mi oczy, bedę miał co pokazać kumplom na nieszporach popołudniu, - oj będą mi mieli co zazdrościć, niech i im zeszkli oczy, tym razem z zazdrości-myślalem. Nie mogłem sie z nim rozstawać, jakaś dziwna więź mnie z nim łączyła, ponieważ dopominał mnie o częste nakręcanie i ustawiania, na właściwym miejscu dwóch wskazówek. Sekundnika nie musiałem ustawiać , bo go nie było. Miał bowiem rozbierzność w czasie jednej godziny na dobę. Zegarek nie zdążył mi się odcisnąć na rece w postaci nieopalonego miejsca zanim stracił się w niepamięć jak treść kieszeni moich krótkich granatowych spodenek, jak i moich okularów również.

Pamięć jest duchem historii. Pamieć w ogóle dobrze mieć w sytuacjach osób podatnych na straty i zagubienia. Pamięć jest siostrą prawdy. Nie wiem tylko czy starszą?
Zgodnie z nauką Kościoła przyjęcie Ciała Zbawiciela wymaga wielkiego przygotowania i otwarcia. Wymaga też pewności, że takie przygotowanie przyniosło skutek. U siebie jednak, patrząc wstecz , jak do tej pory,tego nie pamietam, nie dostrzegam.
Czyż więc nie powinienem przystąpić do pierwszej komuni jeszcze raz?
Tak. Na pewno tak! I zrobię to 20 maja 2007 roku w Warszawie w Parafii św. Stanisława Kostki na Żoliborzu razem z moim Karaluchem.
Będzie to w istocie druga Pierwsza Komunia Święta. Oczywiscie mógłby ktoś podejrzewać, że chodzi wyłącznie o to, że teraz lepiej można zabezpieczyć (NFI) nasze dobra. Wiadomo jednak, że ci co mi wtedy coś ,cokolwiek od siebie dali, nie mając prawie nic, żyją obecnie inaczej i gdzie indziej. Tak więc niczego nie mając o nic nie musiałbym się martwić. Jednak dopiero teraz (boleję nad tym) po przyjęciu Małego Okrągłego Baranka – przeczuwam to- ¬ zadrgały by mi kolana...
... w moich krótkich granatowych spodenkach z dziurawymi kieszeniami.

Bartymeusz
Admin grupy
48
#1421.11.2008, 22:44

Dzięki człowieku z Glasgow, jak będę tam to pijemy piwko, hej

maciek.y
1 504
maciek.y 1 504
#1521.11.2008, 22:51

a widzi? :D Przeczytam później, jak będę w czilautowni ;D

maciek.y
1 504
maciek.y 1 504
#1621.11.2008, 22:52

wklej jakiegoś awatarka, będzie przyjemniej. Na pewno wiesz jak :D

Profil nieaktywny
Pan Bóg
#1721.11.2008, 22:53

empty,jak sie wkleja zdjecia ? bo tez mam cos z gatunku pierwsz komunia swieta

Profil nieaktywny
Pan Bóg
#1821.11.2008, 22:56

przedstawia to moje przezycia w sposób zartobliwy

maciek.y
1 504
maciek.y 1 504
#1921.11.2008, 22:56

zdjęcia powiadasz Panie :) poczekaj minutkę :)

Profil nieaktywny
Pan Bóg
#2021.11.2008, 23:01

generalnie mam zdjecie na dysku twardym które chciałbym wkleić

maciek.y
1 504
maciek.y 1 504
#2121.11.2008, 23:06

wrzuć na imageshack, albo jakoś tak wujek google pomoże ;) a później ... to za chwilkę :) nie da rady z twardziela :)

maciek.y
1 504
maciek.y 1 504
#2221.11.2008, 23:10

http://www.emito.net/?q=pl/groups/2...

przeczytaj #12 i dalej :)

Polonus to zdecydowanie najbardziej pozytywna postać emito. Dlaczego? Bo dzieli się swoją wiedzą :)

Profil nieaktywny
Pan Bóg
#2321.11.2008, 23:11

[URL=http://img210.imageshack.us/my.php?image=komuniaac7.jpg][IMG]http://img210.imageshack.us/img210/7131/komuniaac7.th.jpg[/IMG][/URL][URL=http://g.imageshack.us/thpix.php][IMG]http://img210.imageshack.us/images/thpix.gif[/IMG][/URL]

Profil nieaktywny
Pan Bóg
#2421.11.2008, 23:11

[url=http://img210.imageshack.us/my.php?image=komuniaac7.jpg][img=http://img210.imageshack.us/img210/7131/komuniaac7.th.jpg][/url][url=http://g.imageshack.us/thpix.php][img=http://img210.imageshack.us/images/thpix.gif][/url]

Profil nieaktywny
Pan Bóg
#2521.11.2008, 23:12

[URL=http://imageshack.us][IMG]http://img210.imageshack.us/img210/7131/komuniaac7.jpg[/IMG][/URL]
[URL=http://g.imageshack.us/img210/komuniaac7.jpg/1/

maciek.y
1 504
maciek.y 1 504
#2621.11.2008, 23:13

próbuj dalej. powiem tak, ja jeszcze nigdy nie wkleiłem, żadnego obrazka, ale pewnego dnia...

Profil nieaktywny
Pan Bóg
#2721.11.2008, 23:15
Profil nieaktywny
Pan Bóg
#2821.11.2008, 23:16

aleluja ,wiec mianowicie jest rok 1991 a ja to pierwsz z prawej od ksiedza i to nie fotomontarz a zdjecie trzeba powiekszyc!:):):):):):):)

Profil nieaktywny
Pan Bóg
#2921.11.2008, 23:18

marnie widac ale widac srodkowy palec?????

maciek.y
1 504
maciek.y 1 504
#3021.11.2008, 23:18

a ch*j dziś jest pierwszy raz. zaraz spróbuję :)

Katalog firm