Fotograf zdjec powyzej mial chyba niezla fantazje i zmysl artystyczny, aby powkladac kolorowe smieci w zdechle trupy :/
Dziwnym trafem, wszystko trzyma sie w kupie... popimo deszczy, wiatrow i innych zjawisk atmosferycznych, kolorowe "kredki" siedza w miejscu a resztki trupa odwialo gdzie pieprz rosnie ;)
Pozdro
BTW. swoja droga to ciekawy pomysl na zdjecia :)
a to Pan Tomasz niedowiarek - no ale nie każdy nad morzem sie urodził, nie każdy ptaka innego niż kure na codzień widzi, to że piździ gdzieniegdzie to nie znaczy ze wszędzie tak samo i trzeba siedzieć w domu albo trzymać sie jak to kolega napisal w kupie bo inaczej wywieje gdzie pieprz rośnie (sic) albo do Radomia
polecam http://www.physorg.com/news17593663..., a na łamach Public Library of Science ONE jest cały jeszcze ciepły artykulik na ten temat
pozdrowicho
i artykulik - sprzed 3 dni - nic cieplejszego nie znalazłem http://www.plosone.org/article/info... coby mi kolega nie odpisał że jakieś historyczne dane - typu wielorybnictwo na humbakach u wybrzeży Szkocji o którym ktoś kiedyś słyszał ;) ale nie bardzo wiadomo keidy jak i gdzie tak naprawde ;)
a i jeszcze raz pozdrawiam
kolega tę papuge wysłał coby udowodnić że nie tylko kury na codzień pod nogami? No ja wierze że jeszcze i jakieś białe mewy i czarne wrony też latają w okolicy - jak nie pada, a że pada to takie przemyślenia sie na klawiaturę przenoszą - że ktos nawtykał czegoś w ptaki a wiater nie zabrał - no cud jakis czy co...
no nie kazdy nad morzem sie urodzil i Ty kolego Wojciechu, chyba to dobrze wiesz ;-) Moze ptaki i zbieraja sobie kapsle, ale jako nie urodzony, a tylko mieszkajacy nad morzem dobrze znam sile wiatrow i deszczy. Wobec tego smiem twierdzic, ze ptakom na zdjeciach ktos pomogl, w skrzetnym ulozeniu kapselkow wewnatrz korpusu, zachowujac idealny porzadek obok :)BTW. Od kilku dni to i nawet kur nie ma bo tak wieje (jak to nad morzem) i pada (jak to w Szkocji), ze sie wszystkie rozpuscily - bo one z cukru sa.
wie kolega Tomek - dopadły mnie watpliwości, bo skoro kolega światowy to i może sie zna lepiej (ta Szkocja mnie z tropu zbiła) i udałem się po poradę do córki (3,5 roku0 pytając co jest lżejsze - zapalniczka czy pióro i co poleci szybciej z wiatrem - obie odpowiedzi brzmiały pióro. Stad po konsultacji dalej upieram się że możliwe jest że wiatr pióra zabierze a zapalniczki i szczoteczki do zebów zostaną na miejscu tworząc miejsce w którum znajdował się żołądek zwierza.
Zapyta kolega zapewne wietrząc szczeline w całości a co z truchłem, co z cialem, co z wnetrznościami...ano zabrały owady - wszelkie nekrofagi. Taka banda skórników rozbiera chomika na sucho w dwie doby zostawiając piekny czysty szkielet - takiego ptaka zapewne dłuzej ale dadzą rade.
kolega artykulik przeczytał - i dalej sie upiera że etam?
e... mnie nie chodzi o miecho, tylko o te kapsle, lezace w srodku. Mimo mniejszej masy piorka, kapsle mają na tyle niewielką masę aby zostać zdmuchniete, przez niewielki wiatr. Wiec dalej twierdze, ze to mistyfikacja.
A co do artykulu, to przeczytam jutro w pracy, jak bede mial wiecej czasu :)
no dobrze...czekam więc do jutra i kolaga odszczeka te wątpliwości i pewnośc mistyfikacji.
do obejrzenia jeszcze w tym samym temacie choć nie polecam http://www.youtube.com/watch?v=FinD... - mocne - te ptaki zbieraja wszystko co pływa po powierzchni wszechoceanu - od wieków tak robiły mając pewność że wszystko małe co tam pływa nadaje sie do żarcia (patyki i inne okołopodobne naturalne setki mil wczesniej utopiły sie) do czasu :(
Taka fajna grupa,taki fajny temat, a tu żadnej wklejki :(