Dwoch gejow leci w samolocie i jeden mowi do drugiego
-chodz sie pobzykamy
-nie no wszyscy beda patrzec
-no cos ty, nikt nawet nie zauwazy
-nie no ja sie wstydze
-patrz udowodnie ci ze nikt nawet nie zwroci uwagi
Na to wstal i powiedzial:
-Przepraszam bardzo, czy ma ktos z panstwa pozyczyc dlugopis?
Ale nikt nawet na niego nie spojrzal, wiec znow przekonywac swojego partnera ktory ostatecznie sie zgodzil.
Zaraz po ladowaniu gdy juz wszyscy wysiedli stewardessa zauwazyla ze na samym koncu jeszcze ktos siedzi. Gdy podeszla zobaczyla staruszka calego zarzyganego. Spytala wiec
-co sie pany stalo? Mogl pan poprosic o torebke.
-taaaa jak jeden zapytal o dlugopis to go wyruchali ^^
Facet zobaczył na ulicy kobietę z idealnymi piersiami.
Podbiegł do niej i spytał:
- Czy dasz mi jedną ugryżć za stówę?
- Wal się pan!
- To może za tysiąc?
- Nie jestem dziwką!!
- A za 10000 zł?
Kobieta pomyślała że być może warto...
- Dobrze, ale nie tu.
Poszli w ciemny zaułek, rozebrała się od pasa w górę pokazując najidealniejsze piersi na świecie. Facet zaczął je lizać, pieścić, ssać i całować ale nie gryzł. W końcu zniecierpliwiona kobieta powiedziała:
- To ugryzie Pan czy nie?!
- Nie,niee - odpowiedział - to za dużo kosztuje....
Blondynka rozpoczęła pracę jako szkolny psycholog. Pierwszego dnia pracy zauważyła chłopca, który nie biega po boisku razem z innymi chłopcami, tylko
stoi samotnie. Podchodzi do niego i pyta:
- Dobrze się czujesz?
- Dobrze.
- To dlaczego nie biegasz razem z innymi chłopcami?
- Bo jestem bramkarzem.
jasio przychodzi do taty i mowi;
-tato tato,wytlumacz mi co to jest teoria i praktyka
ojciec mysli i mowi
-idz jasio do mamy babci i dziadka i spytaj sie ich czy dali by dupy murzynowi za 2tys dolarow
jasio polecial i pyta sie ich
- babciu dziadku mamo.........dalibyscie dupy murzynowi za dwa tys dolarow?
-no........dalibysmy bo bieda jest-odpowiedziala mama babcia i dziadek
jasio polecial do ojca i mowi
-mama babcia i dziadek dali by dupy murzynowi za 2tys dolarow
na to ojciec mowi
-widzisz synku...............w teori mamy 6tys dolarow a w praktyce dwie kurwy i pedala w domu
wychodzi rolnik na pole -patrzy-, a tam w gruncie rzeczy.
Biegnie zajac przez las ,patrzy , Niedzwiedz stoi, wiec krzyczy ;
-czesc niedzwiedz
a niedzwiedz mowi;
-czesc zajac
a zajac -pozdrawia Cie Michal
Niedzwiec krzyczy -jaki Michal?
-ten co cie w d..pe popychal-haha -i zajac spier...ala. Nastepnego dnia sytuacja sie powtarza, a potem kolejnego dnia. Niedzwiec wkur...ny bo niemoze zlapac zajaca , poszedl do medrca i sie pyta- co tu zrobic? Starzec mu mowi-
-zrob tak, zajac mowi Ci czesc Niedzwiedz!, wiec Ty odpowiadasz czesc zajac ,pozdrawia cie Majka! Wiec zajac Cie zapyta -Jaka Majka? Wtedy Ty mowisz -Ta co cie kopnela w jajka! Niedzwiec zadowolony, stoi iczeka na zajaca, patrzy ten biegnie i krzyczy
-czesc Niedzwiedz!
a niedzwiedz krzyczy -Czesc zajac pozdrawia cie Majka!
-Wiem-krzyczy zajac
Skad wiesz ?-pyta niedzwiedz
-powiedzial mi Michal!
-Jaki Michal?
-Ten co cie w dupe popychal-haha-krzyczy zajac.
Przychodzi facet z jamnikiem do weterynarza i mówi:
- Panie doktorze, proszę mu obciąć ogon, najkrócej jak się da.
Na co weterynarz:
- Ale panie, to jamnik, jak on będzie bez ogona wyglądał, to nie ta rasa, żeby ogon przycinać.
- Ja płacę - ja wymagam, tak jak już powiedziałem, ciąć i to przy samym tyłku - żąda zbulwersowany właściciel.
- No dobrze - odpowiada weterynarz. - Ale niech mi pan chociaż powie, dlaczego?
- Przyjeżdża teściowa! Nie ma być żadnych oznak radości!!!
Stoi kobieta z dzieckiem w kolejce w jakims markecie. Dziecko zaczyna sie wiercic i plakac
-mamo chce mi sie jesc i pic!
Na to facet za nimi ,mowi;
-niech mu pani kupi arbuza to sie dzieciak i naje i napije.
A kobieta sie odwraca i mowi,
-A pan niech sobie konia nogami zwali , to se pan i potanczy i por..cha!
Były dwie wyspy:
Na wyspie 1: było 100 mężczyzn i jedna kobieta, na wyspie 2: 100 kobiet i jeden mężczyzna.
Pozostawiono ich na okres jednego roku.
Ekspedycja naukowa płynie po tym okresie na 1 wyspę gdzie było 100
mężczyzn i jedna kobieta. Okazuje się że panuje tam ład i porządek.
Wybudowano nawet miasto i kręgielnie. Pytają się mężczyzn jak radzą
sobie z tymi sprawami? Jest ok. Obleci.
Płyną na drugą wyspę gdzie było 100 kobiet i jeden mężczyzna.
Spustoszenie i na środku wyspy tylko jedna palma. Na czubku tej palmy
trzyma się kurczowo wystraszony facet, a kobiety skandują:
- Jak już nie możesz, to chociaż pokaż!
Rodzice Jasia uprawiali sex w pozycji na pieska. Nagle w drzwiach stanął
Jasio.
- Kurde, muszę wybrnąć z tej niezręcznej sytuacji - pomyślał tatko.
- A ty, niedobra! Ty...! - ryknął tatko i zaczął walić mamci klapsy w
pupę. Nie będziesz już Jasia więcej biła... A masz...!
A Jasio krzyczy:
- Super tatko, super! Wyruchaj jeszcze kota, żeby mnie nie drapał!
Sherlock Holmes wybrał się z Dr Watsonem do lasu. Biwak or something. W
pewnym momencie w nocy Holmes budzi Watsona i pyta:
- Drogi Watsonie, czy śpisz?
- Nie..
- A co widzisz nad sobą, drogi Watsonie?
- Widzę miliony gwiazd drogi Sherlocku.
- I co ci to mówi, drogi Watsonie?
- Zależy jak na to spojrzeć: z astronomicznego punktu widzenia mówi mi to,
że są miliony galaktyk z miliardami gwiazd; z astrologicznego punktu
widzenia widzę, ze wchodzimy w znak Byka; z meteorologicznego punktu
widzenia mówi mi to, że jest szansa na dobrą pogodę jutro; z
futurystycznego
punktu widzenia sadze, ze kiedyś ludzie będą łatać do gwiazd.... A cóż
Tobie
to mówi drogi Sherlocku?
- Mnie to mówi, drogi Watsonie, że ktoś nam zapier***** namiot!
Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura:
- No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę.
- Jedną, szefie.
- Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do
siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował?
- Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
Szefa zatkało.
- Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?!
- No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby...
- Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
- Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk.
Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na
północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne
spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.
- I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić
jeden, jedyny haczyk na ryby?!
- Nie. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony.
Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu, to może pojechałby
przynajmniej na ryby...
Programista rozmawia ze swoimi przyjaciółmi po fachu:
- Wczoraj w nocnym klubie poznałem świetną blondynę!
- Och, Ty szczęściarzu! Gadaj jak bylo!
- Zaprosiłem ją do siebie, wypiliśmy trochę, zacząłem ją dotykać...
- I co? I co?
- No a ona mówi: "Rozbierz mnie!"
- Nie może być!
- Zdjąłem z niej spódniczkę, potem majteczki, położyłem na stole tuż obok
laptopa...
- Gadasz! Kupiłeś laptopa?! Jaki procesor?!
W pubie o bardzo ciemnym wnętrzu siedzi przy barze znudzony facet i popija drinka.. Czuje, ze obok tez ktoś siedzi, wiec zagaduje:
- Eee, opowiedzieć Ci dowcip o blondynce?
Na to głos (kobiecy):
- No możesz. Ale musisz wiedzieć, ze jestem blondynka 1,80 wzrostu i 70 kg wagi i jestem naprawdę silna. A obok mnie siedzi też blondynka, 1,90 wzrostu, 80 kg wagi i podnosi na co dzień ciężary. A jeszcze dalej przy barze siedzi tez blondynka, 2 metry wzrostu. To mistrzyni w kick-boxingu. Dalej chcesz opowiedzieć ten dowcip?
Facet pociąga powoli ze szklanki, myśli i mówi:
- Nie, już nie... Pierdole, nie będę go trzy razy tłumaczyć.
Do lekarza przyszła staruszka.
Doktor zbadał ją, zlecił analizy krwi i inne badania, a po obejrzeniu wyników kazał jej się oszczędzać.
- Absolutnie nie może pani chodzić po schodach, bo to pani szkodzi.
Po roku ta sama staruszka przychodzi na kontrolę. Lekarz jest w szoku. Wyniki - rewelacja, serce jak dzwon.
- Ale ma pani kondycję! - mówi niezwykle zdumiony lekarz.
- Czy mogę znowu chodzić po schodach? -pyta babcia.
- No tak, nie widzę przeciwwskazań.
- Całe szczęście! - mówi z ulgą staruszka - To wchodzenie po rynnie na 4 piętro było czasami męczące...
3.61
Ocena 1 Ocena 2 Ocena 3 Ocena 4 Ocena 5
Jedzie trędowaty tramwajem.
Wchodzi kanar, podchodzi do niego:
- Bilet proszę.
Ten spanikowany zaczyna przetrząsać kieszenie.
Odpada mu ręka.
Przeprasza, podnosi ją i wyrzuca przez okno.
Zdenerwowany, jeszcze gwałtowniej przeszukuje kieszenie.
Odpada mu noga.
Przeprasza, podnosi i wyrzuca.
Już w kompletnej panice traci drugą nogę.
Za okno.
Kanar przygląda mu się i mówi spokojnie:
- My tu gadu gadu, a ja widzę, że pan mi powoli spierdala ;]
na rozgrzewke:
- Byłaś u szefa na dywaniku?
- Tak, a skąd wiesz?
- Wzorek ci się odcisnął na plecach