Do góry

Anglik wyemigrował do Polski: Nie ma drugiego takiego narodu na świecie

Patrick Ney pochodzi z Ipswich we wschodniej Anglii. Przez kilka lat pracował w Londynie, gdzie był asystentem głównego doradcy premiera Gordona Browna. Gdy Londyn go zmęczył, postanowił wyjechać. Z powodu poznanej jeszcze w Wielkiej Brytanii dziewczyny, wybrał Polskę. Po jakimś czasie rozstali się, ale Patrick został w Polsce i ponownie się zakochał. Niebawem chce się ożenić i złożyć wniosek o przyznanie polskiego obywatelstwa.

Z filmów na YouTubie wynika, że twój stosunek do Polski jest więcej niż gorący. Ten, w którym czytasz wiersz o swojej miłości do Polski obejrzało kilkaset tysięcy internautów. Padają w nim między innymi takie słowa: „Polska to walczenie do końca wbrew dyktatorom, reżimom. Polska to dobry sojusznik, straszliwy wróg”. Ale też, że Polska to: „Pierogi, pietruszki, paluszki, duże poduszki, marszałek Piłsudski (…)”. Niektórzy mówią, że jeszcze żaden Polak nie uchwycił naszych narodowych cech i symboli tak jak ty.

Doszedłem do tego, że teraz bardziej interesuję się polskimi sprawami niż tym, co się dzieje w Wielkiej Brytanii. Polskę kocham przede wszystkim za gościnność. W Wielkiej Brytanii zwracamy uwagę na gości, ale nie do takiego stopnia, jak robią to Polacy. Lubię klimat, jaki panuje tu między ludźmi. Ta serdeczna atmosfera w domach. I jeszcze jedno: Jak Polak mówi, że jest twoim przyjacielem, to on naprawdę tak myśli i tak czuje. U nas w Wielkiej Brytanii każdy mówi: „My mate. How are you doing”. Możesz zostać tak zwanym przyjacielem już po dwóch, a nawet po jednym spotkaniu. Tylko to prawie nic nie znaczy. To nie jest prawdziwa przyjaźń. A w Polsce, gdy jeden z moich przyjaciół powiedział do mnie, że nim jest, to widać było w jego oczach, że mówi prawdę, że tak czuje. Jestem też zafascynowany klimatem panującym w polskich miastach. Historia, którą czuje się wszędzie. Nie jestem w stanie nawet wyrazić, jakie wrażenie robi na mnie Warszawa, która została kompletnie zniszczona w czasie wojny, a dziś jest pięknym, tętniącym życiem miastem.

W twoim wierszu „Czym jest Polska” wyliczasz: dobry chleb, suchą kiełbasę, słodkie piwa, tysiące sposobów na śledzie, domowe nalewki, jabłka, pierogi, paluszki,…

Uwielbiam polską kuchnię. Zwłaszcza tą domową. Te wszystkie ciasta, zupy, kotlety. A jednocześnie to połączenie z ziemią, tradycją. Poza tym w Polsce jest o wiele zdrowsze jedzenie. Lubię też bardzo polskie piwa.

Stąd wziął się pomysł na prowadzenie vloga?

Najpierw był blog. Zacząłem go pisać zaraz po przyjeździe do Polski. Nazywał się „Pozdrowienia z Ursynowa”. Mimo że pisałem go po angielsku, miałem kilka tysięcy wejść miesięcznie. Zależało mi jednak na szybkiej nauce polskiego, a tego, mówiąc i pisząc po angielsku nie mogłem osiągnąć. W 2013 roku zacząłem, jeszcze z błędami, pisać po polsku. Było o mojej pieszej podróży po Polsce i moich przeżyciach. To wtedy pojawiła się nazwa Paddisław Wędrowniczek. Paddisław jako spolszczona forma mojego imienia. W ostatnich miesiącach oprócz pisania zacząłem robić filmiki, które publikuję na YouTubie i Facebooku. Dzięki temu docierają do większej liczby odbiorców.

Czym zajmujesz się poza prowadzeniem vloga i kręceniem filmów?

Jestem dyrektorem w polskiej firmie zajmującej się public relations, marketingiem i komunikacją. Piszemy teksty, tworzymy kontent. Wszystko, co jest związane z komunikacją. Wcześniej pracowałem w ambasadzie brytyjskiej i właśnie tam spotkałem fajną, ładną blondynkę, która w maju zostanie moją żoną. Ma na imię Maja. Mamy już córeczkę Zosię.

Patrick Ney z córką Zosią. Fot. Archiwum prywatne

Wychodzi na to, że to Polki sprawiły, że zakochałeś się także w Polsce.

Nie ukrywam. Miały w tym decydujące znaczenie.

Jacy są Polacy?

Pracowici, dynamiczni, patriotyczni, twardzi, a jednocześnie wrażliwi i romantyczni.

Widzisz jakieś podobieństwa między Polakami a Anglikami?

Polacy są bardziej zamknięci, nieufni. Anglikom wystarczy kilka słów i potrafią od razu dobrze współpracować. Polakom nabranie zaufania do drugiej osoby zabiera więcej czasu. Polacy są bardziej zamknięci, mają więcej dystansu.

Polacy?! W Polsce trzymanie kogoś na dystans kojarzy właśnie z angielskim sposobem bycia.

Skąd ta wiedza?

To powszechna opinia. No i poznałem już paru Anglików.

To stereotyp. Uważam, że Anglicy są bardziej otwarci niż Polacy. Mówienie, że Anglicy są chłodni, że nie pokazują emocji i trzymają wszystkich na dystans to obraz wzięty z filmów i seriali sprzed 30, 40 albo nawet 50 lat. Tak kiedyś było. Ale Brytyjczycy, w tym Anglicy, w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat bardzo się zmienili. Jesteśmy o wiele mniej zdystansowani niż dawniej i niż się innym wydaje. Nie ukrywam, że spora w tym zasługa imigrantów.

Ja uważam, że to Polacy trzymają na początku większy dystans. Z tym że ten polski dystans ma swoje minusy, ale też sporo plusów. Plusy? Ja na przykład nie lubię jak kelnerzy w Anglii zachowują się zbyt poufale. Podchodzą i od razu wdają się w jakieś rozmowy niemające związku z ich pracą. Podobnie bywa w sklepach. W Polsce kelnerzy i sprzedawcy nie pozwalają sobie na poufałość. Przychodzisz, dostajesz co chcesz i tyle. I to mi się podoba. Choć czasami Polacy robią to bez uśmiechu, a to już mi się mniej podoba. Taki sposób bycia może wynikać z braku zaufania do drugiego człowieka. Pod tym względem my Polacy jesteśmy na najniższych pozycjach w Europie. I to są minusy.

My, Polacy?

Tak. Ja już się czuję stąd, z Polski. Polskie sprawy to są teraz moje sprawy. Polska jest już moim domem i jest już moim krajem. To mówienie „my” z myślą o Polakach przyszło do mnie jakoś samo. Nie robię tego na pokaz. Tak czuję.

Na jednym ze swoich filmików wytykasz jednak Polakom jedną z największych chyba wad – ciągłe narzekanie na wszystko.

Tak. Jest z tym pewien problem. Moja miłość do Polski nie jest ślepa. Tu wcale nie jest łatwo żyć. Ale największa wada Polaków to wcale nie jest narzekanie. To brak wiary w siebie, w swój naród. A ja znam sporo właścicieli firm w UK, którzy o Polakach mówią tylko dobre rzeczy. Że Polacy to ich najlepsi pracownicy i mają z nimi świetne relacje.

A ty, jak oceniasz swoje imigranckie doświadczenia?

Nie ma co ukrywać. Żywot imigranta jest bardzo ciężki. Teraz mam bez porównania więcej szacunku do imigrantów, bo sam, na własnej skórze czuję wszystkie związane z emigracją problemy. Teraz dopiero wiem, co to znaczy żyć w kraju, którego języka się nie zna. Jakie to jest ciężkie. Tak samo, jak trudne jest życie bez starych przyjaciół, kolegów, znajomych, sąsiadów, których znało się często od dziecka. Wiem, jak trudno jest żyć w kraju, wśród ludzi, których reakcji, sposobów bycia trzeba się dopiero nauczyć i je zaakceptować. Gdy zjawiłem się w Polsce bardzo słabo mówiłem po polsku. Dziś mogę powiedzieć, że te pierwsze ciężkie doświadczenia mnie zahartowały. Odkryłem swoje wady i zalety.

Czyli rozumiesz polskich imigrantówna na Wyspach.

Teraz już tak. Zdaję też sobie sprawę, że wielu Polaków wyjechało do Wielkiej Brytanii myśląc, że tam szybko zarabią dużo pieniędzy i wrócą do Polski. Dopiero na miejscu wielu z nich przekonało się, że rzeczywistość przedstawia się nieco inaczej. Inni, mimo że nie zarobili na wymarzone mieszkanie, już nie chcą wracać, bo spodobało im się w UK. Z drugiej strony wielu Brytyjczyków nie stara się nawet zrozumieć, jak ciężko mają imigranci mieszkający tuż obok nich.

Co byś doradził Brytyjczykom, którzy myślą o emigracji do Polski.

Mnie pomogło to, że od początku nie szukałem znajomych wśród mieszkających w Polsce Brytyjczyków. Od razu szukałem ich wśród Polaków. Dzięki temu szybciej uczyłem się języka i zwyczajów. Język to podstawa. Bez jego znajomości nie ma co myśleć o integracji. Ja uczyłem się polskiego słuchając podcastów i z nauczycielką. Minimum dwa razy w tygodniu. Poza tym sporo czytałem, słuchałem, oglądałem.

Druga rada to starać się integrować z ludźmi. Poznawać ich zwyczaje. Polacy to wspaniali ludzie i szybko odwzajemnią chęć uczenia się ich języka i przyswajanie zwyczajów. Pomogą, zaopiekują się.

I trzecia rada: Łatwiej jest w Polsce tym, którzy są specjalistami w jakiejś dziedzinie i tym, którzy mogą w Polsce prowadzić swoją firmę. Rynek pracy w Polsce jest jednak bez porównania trudniejszy niż ten w Wielkiej Brytanii. UK to jednak wciąż najlepszy kraj dla imigrantów. Pod wieloma względami. Polacy to pozytywnie wykorzystali. Idealnie dostosowali się do warunków panujących na miejscu i dają Wielkiej Brytanii to, co mają najlepsze: pracowitość, zaradność, pomysłowość.

Ostatnie pytanie. Gdybyś mógł Brytyjczykowi pokazać tylko jedno miejsce w Polsce, to dokąd byś go zabrał?

Zabrałbym go 1 listopada na jakiś polski cmentarz i pokazał, jak Polacy sprzątają nie tylko groby swoich bliskich, ale też te opuszczone. Jak kładą kwiaty, spędzają tam czas, modlą się. Zobaczyłby ten rozświetlony cmentarz i by mu opadła szczęka z wrażenia. Nikt nie opiekuje się grobami swoich przodków, swoich bliskich tak jak Polacy. Nie ma drugiego takiego narodu na świecie. Ja drugiego takiego nie znam.

Komentarze 52

Judasz
6 252
Judasz 6 252
#113.12.2016, 12:40

Jest to wyjątek potwierdzający regułę ze emigruje się z Polski do UK a nie odwrotnie.

Profil nieaktywny
raytoo
#213.12.2016, 12:56

wielkie gratki za to Patrick, ze sie nauczyles po polsku, co jest trudna sztuka

romek_sz
689
romek_sz 689
#313.12.2016, 18:22

"Święto Zmarłych"?

No to gratuluję komunistycznych znajomych.

Balmoral
51
#413.12.2016, 18:43

Patrickowi dziękuję za dobre słowa o Polsce.

A do ciebie romek_sz, nie wszyscy muszą mieć komunistycznych znajomych czy też być komunistami, by obchodzić Święto Zmarłych. 1 listopada idę na cmentarz wspominać moich bliskich zmarłych, a nie świętych. Co mnie święci obchodzą.

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#513.12.2016, 19:40

Asystent doradcy premiera, ambasada, posadka dyrektora.

Spoko, teraz niech się wypowie bezrobotny Terry, emigrujący z braku perspektyw do Polski i sprawdzimy czy też tak mu się będzie podobało.

Gość jest zarobiony i ustawiony i traktuje tą całą emigrację jako niegroźne hobby i swego rodzaju ciekawostkę. Nawet wierdze pisze o paluszkach, kiełbasie i domowej nalewce.

Ciekawe jakby mu wyszedł poemat o pracy na kasie w Almie, cenach paliwa i dwunastoletniej kolejce do lekarza.

Profil nieaktywny
raytoo
#613.12.2016, 19:46

gosc promuje Polske, przedstawia jej najlepsze aspekty i zadal sobie trud nawet nauczenia sie jezyka a tu o znow posepny glos rozzalonego rodaka ktoremu nie dogodzi

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#713.12.2016, 19:58

Tak. Promuje Polskę w takim samym stopniu jak minister Morawiecki Arrinerę.

Ale masz rację - dogodziłoby mi gdyby tak promował polskę zwykły człowiek a nie gość, który jest kompletnie oderwany od szarej rzeczywistości. Ale to raczej nieprędko nastąpi.

Profil nieaktywny
raytoo
#813.12.2016, 20:02

mamy tak slaby PR na swiecie, ze kazda proba jego poprawienia sie chwali, trzymaj sie Patrick i nie sluchaj tych malkontentow

Mac.B
510
Mac.B 510
#913.12.2016, 21:31

Fakt, w naszym wspaniałym kraju ktoś z zewnątrz może się zakochać szybko:

kraju pięknych kobiet, światnych programistów, fantastycznych piłkarzy,

których większość już wyemigrowała.

Kraju jakże naturalnym, normalniejszym w porownaniu z zimnym brytyjskim kool.

Te jego ckliwe filmiki na naszym słowiańskim sentymencie grają oj dana dana,

ego rośnie, ale akurat to o mejtach mu wyszlo, celnie podsumowal kilka kwestii.

Jeno że to Brytolek z układu, z politycznej ustawki brytyjskiej,

zwolennik zwyrodniałej rządzącej dynastii i spsiałych brytpolityka,

specjalista od wciskania reklamowego kitu zakochany w Polsce.

Może przejdzie przemianę w warszawce, jak zacznie jeździć nocnymi autobusami zamiast wygodnym autem ? F A K E propaganda, jak dla mnie, podlana umiejętnie socjoeengineering’owym sosem.

Taki delikatny psy op, moi mili, ku pokrzepieniu serc.

Agentura m a j siks ?

Jakos do Irlandii nie wyemigrowal, tam krwiopijcza krolowa maja w powazaniu.

„I co ty wiesz o emigracji, Patrick...” ?

Czepiam się, jak to dobrze że nie mam racji. Może po prostu naiwny kolo z niego.

Solarski
2
#1014.12.2016, 01:53

Pozdrowienia z Ipswich Patrick

Solarski
2
#1114.12.2016, 02:02

Jak zwał tak zwał ale jestem pod dużym wrażeniem

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#1214.12.2016, 09:26

Prywatne korki z pl dobrze ustawiony z koneksjami. Tak to nawet w Kazachstanie sie ustawi.

kijevna
18 938
kijevna 18 938
#1314.12.2016, 10:49

Jak ktoś z kasy biedronkowej pisze jaki to cudowny kraj to się zaraz pojawiają zarzuty, że na siłe broni, bo nie wie jak jest gdzie indziej, że sierota, bo nie wyjechał, więc teraz musi udawac, że mu się w Polsce podoba itp.

Jak ustawiony gość, który mógł sobie wybrac kazde miejsce na ziemi do życia, a wybral Polskę ją promuje to tez niedobrze, bo nie ma kontaktu z rzeczywistością...

To przepraszam - komu można promowac Polskę, żeby się ktos nie przyczepił?

starykon
2 856
starykon 2 856
#1414.12.2016, 11:27

Jeśli mogę pozwolić sobie na wyznanie, to podzielam zdanie Patricka i też wolę Polskę :)

Emigranci powinni wierzyć, że zostawili kraj dużo gorszy dla dużo lepszego. Im różnicę tę widzą większą, tym bardziej utwierdzają się w słuszności swojego wyboru. I tak trzymać!

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#1514.12.2016, 16:18

#14

Równina pochyła..

Mar.cin
155
Mar.cin 155
#1614.12.2016, 16:55

Racja!

Piękny kraj Polska, z pięknymi tradycjami, kobietami i smacznym jedzeniem.

Ale nic poza tym! Jeżeli zwykły szary człowiek nie jest w stanie się utrzymać a całe życie polega na niewolniczej pracy, to nie można ślepo wierzyć "ustawionemu" Anglikowi, bo on ma w tym cel. Pisze bloga czy jakie tam inne wiersze i zależy mu na rozgłosie. Kropka. Nic więcej nic mniej.

Praca w ambasadzie, posada dyrektora - tylko pozazdrościć.

Czekam aż otworzy własny biznes, albo sam spróbuje rozliczyć PITa zamiast wyręczać się księgową. Auto pewnie służbowe, a za paliwo też ma pewnie odliczane, aha i służbowa karta płatnicza. Jako brytyjczyk to pewnie dostał kontrakt o wartości pół miliona PLN, Polak robiłby to samo za 100 tysięcy.

Otwórzcie oczy wszyscy, zarówno hejterzy jak i ci co bezmyślnie popadają w stan euforii.

Pozdrawiam

Mac.B
510
Mac.B 510
#1714.12.2016, 17:31

Ja widze pozytywy w jego klipach.

Nie uwazam, aby nieszczere byly zachwyty jego nad Polska.

Anglia to kraj b.nienaturalnych zachowan i dlatego Polska zrobila na nim takie wrazenie, to oczywiste, z serca w Polsce wiele zachowan plynie ;-)...czasami, czesto moze.

Naturalny nasz kraj jakze jest, na Zachodzie ludziska inne, w sercu co innego, w mowie co innego, nie to co jak nad Vistula gdzie prastary slowiansko aryjski nasz rod dumny...hej ! ;-)

Z drugiej strony poznalem kilku wspanialych tubylcow tam,

a takiego chamstwa jak bywa w PL to ze swieca szukac hehe nieraz...a tu we Francji nadal mam mi£e zdziwienia w tematch nazwijmy to socjospolecznych, prawie codziennie.

Krotko na koniec, moze to prawda :

Polska ma dlugi karmiczne wobec kilku krajow, w tym Anglii jak najbardziej,a kazdego ciagnie tam gdzie moze kiedys zyl,

to i Brytona z Ipswich ciagnie do miejsca znanego mu z poprzednich wcielen, bo...podswiadomosc mu szepce ze to bylo onegdaj jego miejsce...

Poznaj siebie,.. tak skaza£ starik Sokrates chyba.

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#1814.12.2016, 18:02

Punkt widzenie zalezy od punktu siedzenia. Temu angolowi sie udalo.

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#1914.12.2016, 18:55

kijevna

#13Dziś - 10:49

Jak ktoś z kasy biedronkowej pisze jaki to cudowny kraj to się zaraz pojawiają zarzuty, że na siłe broni

Racja. Ci z Biedronki nie piszą wierszy. Piosenki śpiewają:

Oj dana dana Ojczyzno Kochana

Trochę mję ciśnie papmers od rana

Ale do kibla nie musze się toczyć

Zawsze to szybciej w portki się zmoczyć

Hop Siup!!

Mac.B
510
Mac.B 510
#2014.12.2016, 19:01

Akurat los takich pracowniczek na kasie niezabawny wcale...

Kciuk w dol ode mnie za ten komentarz.

zabawny wierszyk, ale zlosliwy a zlac sie w portki nikomu nie zycze,

tym bardziej na kasie... zlosliwy grubasie ;-)

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#2114.12.2016, 19:41

Oczywiście, że złośliwy. Ale oddaje realia szarego pracownika w kraju, w którym rząd (równie oderwany od rzeczywistości co nasz radosny bloger-wierszokleta) obiecując gruszki na wierzbie wprowadza programy typu "500+", żeby po paru miesiącach okazało się, że się pierdol&ęli w obliczeniach na drobne parędziesiąt miliardów.

Sorry - takich mamy matematyków, ale za to o kiełbasie można pisać poematy.

Generalnie chodziło mi o to, że kijevna mija się nieco z prawdą opowiadając o jakimś wydumanym pracowniku biedronki opiewającym zalety życia w Polsce. Postać równie mityczna jak jedno tylko piwo w knajpie - podobno ktoś kiedyś widział gościa który je wypił.

Profil nieaktywny
raytoo
#2214.12.2016, 19:47

typowe polactwo, narzekanie,ze Anglik nie pracuje w Biedronce i nie jezdzi autobusami a poza tym ma jakas dobra posade !

i co z tego ale promuje Polske i wyraza o niej jak najlepsze zdanie, to sie liczy

kijevna
18 938
kijevna 18 938
#2314.12.2016, 20:18

kompletnie nie zrozumiałeś o co mi chodzi w poście o Biedronce doktorku, co dziwne, zresztą w Biedronce nikt juz w pieluchy nie sika...

Judasz
6 252
Judasz 6 252
#2414.12.2016, 20:26

Taki baaaaaaaaaaardzo stary żart o tym że za czasów PRL tych co próbowali uciec z kraju na zachód i ich złapano to sadzano do więzienia , a tych co próbowali uciec za wschodnią granicę - umieszczano w domu wariatów....

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#2514.12.2016, 20:29

#22 jak można widziec negatywne strony życia w Pl kiedy jest się oderwanym od rzeczywistości. Tu nie ma żadnej zawiści. Fajnie że mu się udało ale kiedy dopadła by go Polska Szara Eminencja Rzeczywistość uśmiech z jego ślicznej buzi szybko by przygasł.

kijevna
18 938
kijevna 18 938
#2614.12.2016, 20:33

Myslisz, że facet, który ma małe dziecko, pracuje, nie mieszka w pałacu jest oderwany od rzeczywistosci? Nawet jak dobrze zarabia to nie ma takiej opcji., na pewno się zetknął i widzi też negatywy, tylko wybrał, że napisze o tym co go kręci pozytywnie.

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#2714.12.2016, 20:45

Widzieć a odczuć je na własnej skórze to dwie różne rzeczy.

viteac
4 046 44
viteac 4 046 44
#2814.12.2016, 20:53

Po takiej reklamie my Brytyjczycy zaczniemy jeszcze myśleć o reemigracji do Polski :-)

Judasz
6 252
Judasz 6 252
#2914.12.2016, 20:57

Vicia, jak Cię najdzie ochota na reemigrację to weź paracetamol, odczekaj godzinę i chęć powinna przejść jak ręką odjął...

kijevna
18 938
kijevna 18 938
#3014.12.2016, 20:59

A po co ma odczuć? Żeby byc wiarygodnym? Pisałam wyżej - wielu Polaków odczuwa trudy życia tam a i tak sobie chwalą, że sa u siebie i że nie wyjechaliby, a też są za to najazdy.

Czepiacie się dla samego czepiania chyba.

Mac.B
510
Mac.B 510
#3114.12.2016, 22:51

Internet staje sie tzw umyslem zbiorowym,

a tu sie z tego hive mind juz belkot robi.

Nasz brytyjski pszyjaciel zakochany w PL ma kontakt z rzeczywistoscia, a jakze, nawet krol chodzi piechota do toalety,

ale to sa te niewielkie punkty wspolne.

Nikt z nas nie zyl na takim poziomie materialnym czy towarzyskim, no to nie bogacz jakis, wiadomo, ale ceo prawie.

trudno to nam zrozumiec, wyobrazamy sobie moze jak on moknie na warszawskim przystanku i nie rozumie dowcipasow zaslyszanych itd.

To sa ludzie z innej bajki...ale ta bajka zle sie skonczy, juz niedlugo, dla nich.

Blizszy mi ten swiat. (Zawsze lubilem byc wyraznie po jednej stronie barykady ) :

starykon
2 856
starykon 2 856
#3215.12.2016, 08:25

Ja mieszkam w Polsce. Mieszkałem niedługo, bo tylko 6 lat w Szkocji. Bardzo mi się podobało i było owszem, lżej pod wieloma względami (przede wszystkim tzw. strona materialna), niż w Polsce. Ale życie ma wiele aspektów. Może nie mam najnowszego iphona, ale mam wygodny domek i pracę (nikt nie nie "ustawiał") i rodzina jest zadowolona.

A co za różnica moknąć na warszawskim przystanku (średnio 30 dni w roku), czy na przystanku w Glasgow (250 dni w roku?)

kijevna
18 938
kijevna 18 938
#3315.12.2016, 08:35

Sprawdź sobie statystyki tych deszczowych dni to sie zdziwisz:)

starykon
2 856
starykon 2 856
#3415.12.2016, 09:25

Faktycznie nie mieszkałem nigdy w Gl, ale prawie za każdym razem gdy tam byłem coś kapało :)

Zgodnie ze stronką:

http://www.holiday-weather.com/glasgow/averages/

deszcz pojawia się w 263 dniach w roku (oczywiście pewnie z 5 razy pada i 5 razy świeci słońce w ciągu dnia), a w Pl takich dni może być pewnie ze 150 maksymalnie. Oczywiście przesadziłem, ale chodzi mi o to że akurat za kontynentalną pogodą zawsze na wyspie tęskniłem.

Ale podsumowując, okoliczności zewnętrzne najczęściej są do pokonania i różnica między Pl a UK nie jest pod tym względem aż tak dramatyczna. Najważniejsze co się dzieje w głowie danej osoby - tu się kryje klucz do sukcesu :)

kijevna
18 938
kijevna 18 938
#3515.12.2016, 09:52

Srednia dla Gla tutaj: https://www.yr.no/place/United_Kingdom/Scotland/Glasgow/statistics.html

Rózne inne stronki podają od 150 do 200 dni w roku z opadem w róznej formie, w Warszawie podaja ok 160... więc, może trzeba zmienic nastawienie, bo nie ma róznicy - w zaleznosci od roku w Warszawie może padać częściej;)

suzi123
5 295
suzi123 5 295
#3615.12.2016, 16:10

Fajny jest ten Paddy i fajny ma akcent (o^-^o)

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#3715.12.2016, 16:54

Skąd wiesz że jest fajny?

suzi123
5 295
suzi123 5 295
#3815.12.2016, 18:23

Z encyklopedii grzybow

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#3915.12.2016, 18:46
piotr36
219
piotr36 219
#4025.12.2016, 16:39

DZIĘKUJĘ ZA TE SŁOWA...JA jestem w Szkocji 6 lat i tak samo czuje ja Ty to mój dom...

piotr36
219
piotr36 219
#4125.12.2016, 16:42

nie znam Go jak i Was ?....czy Wy jesteście fajni?

Człowieka się poznaje latami i po tym co robi i mówi po jego czynach...to są chwile ..które określają każdego z nas..

Tosia
464
Tosia 464
#4227.12.2016, 03:19

Oczywiscie ze facetowi z jego pozycjia podobac sie bedzie w PL - i milo o tym uslyszec. Goscinnosc polska slynna, choc tez juz zanikajaca, nijak sie ma do tej tu wyspiarskiej. Ze sledzikami zaznajomiony wyraznie, wiec i do sledzika cos tez smakowal sie domyslam ;) Zaskoczylo mnie jednak w tekscie o tym zaufaniu - bo moim zdaniem jest odwrotne - ale w video dobrze uchwytuje nasze cechy, mysle. A to ze Warszawa mu sie podoba tez sie nie dziwie bo sama bylam zaskoczona jak w ostatnich latach, dzieki pani prezydent, wypiekniala i sama ja wszystkim odwiedzic polecam..Ja do Glasgow wracalm jak na smietnik - taka roznica. No ale tu kryzys a tam inwestycje liczne.. a co bedzie dalej to zobaczymy bo juz sie zaczyna gospodarka tam cofac, jak twierdza..

suzi123
5 295
suzi123 5 295
#4327.12.2016, 09:13

#41 no..tez go nie znam...ale I tak jest fajny.I ja jestem fajna.I gitara :)

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#4427.12.2016, 10:35

#42 "jak w ostatnich latach, dzieki pani prezydent, wypiekniala " jesteś pewna że to dzięki niej?

suzi123
5 295
suzi123 5 295
#4527.12.2016, 10:59

Ty nie strugaj tu niewinnej dziewicy ocet. Poniekad dzieki niej, piniekad.Bo zeby nie ona to by tak ladnie nie bylo.No, oczywiscie na tym stanowisku paru innych ludzi tez by sie odnalazlo, ale do tego trzeba miec serce I zapal a nie tylko siedziec na tronie jak kaczka I robic pod siebie I jeszcze za to kasiure pobierac

Mc_YurQ
497
Mc_YurQ 497
#4627.12.2016, 12:18
Tosia
464
Tosia 464
#4727.12.2016, 13:52

#42 a dzieki komu Ocet? HGW swietnie Warszawa zarzadza - to teraz jest nowoczesne miasto, przestrzenne, zadbane, gustowne i sliczne. Jest tam czysciutkio, rowiutkio, cale centrum zostalo odnowione, nowe budynki stanely i oko ciesza. Przyjemnoscia jest sobie ulicami pospacerowac. Zycie tam teraz tetni, metro jest nowoczesne, autobusy najnowsze i caly transport sprawny i wygodny. Ulice sa regularnie sprzatane, chodniki rowne. Poza tym kafejki i knajpy jedna kolo drugiej; sklepy z gustownym towarem. Jest sie czym pochwalic. .. nie tak jak za poprzednich rzadow K. Pojedz i zobacz!

starykon
2 856
starykon 2 856
#4828.12.2016, 13:32

To ja głupi myślałem że to dzięki Inwestorom te nowe Inwestycje, a to dzięki politykom... No to rozumiem dlaczego lud całe nadzieje w Umiłowanych Przywódcach pokłada, zamiast liczyć na siebie...

"jak nam Uny zrobio tak będziemy miały"

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#4928.12.2016, 13:37

#45 Hania Gronkowiec Walec siedzi jak matrona na swojej dupie w ratuszu a tą ciezka pracę wykonali zwykli ludzie ,spoldzielnie. Uwazasz ze to jej pomysl na piekna Warszawe? Moze na piękną reprewatyzacje...

Tosia
464
Tosia 464
#5029.12.2016, 18:42

No to Stary koniu idz sie gdzies poduczyc na czym polega zarzadzanie miastem zamiast sie tu ze swoja ignorancja obnosic.

Tobie Ocet tez to doradzam - i nauke czytania ze zrozumieniem tez - bo gdziez ty sie dopatrzyl ze powiedzialam ze sama wlasnymi rekami to pobudowala to tylko tobie wiadomo.

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#5129.12.2016, 20:56

Tosia. Jesli uważasz ze to ona sprawuje prawdziwą władzę w ratuszu to powodzenia. Zmien lekture .

Profil nieaktywny
Batoloo
#5207.04.2020, 11:31

http://twojvod.pl - kazdy znajdzie cos dla siebie :D