Boris Johnson pod presją przygniatającej większości członków swojego rządu i posłów Partii Konserwatywnej, ale i swoich doradców, rezygnuje z funkcji szefa partii rządzącej. Premierem ma jednak pozostać do jesieni – tak informują źródła bliskie rządowi. Zwłoka w rezygnacji jako szefa rządu ma być spowodowana brakiem decyzji, kto zastąpi Jonsona w roli premiera.
To wszystko dzieje się po serii skandali, których bohaterem, a często i sprawcą pozostawał szef rządu. Czarę goryczy przelała afera obyczajowa związana z posłem Chrisem Pincherem, który dopuszczał się molestowania seksualnego mężczyzn. Johnson o wszystkim wiedział, a mimo to powołał go w lutym na stanowisko zastępcy „whipa”, czyli osoby pilnującej dyscypliny w klubie poselskim.
Johnson od kilkudziesięciu godzin zmaga się z nieustającą falą rezygnacji ministrów i posłów, którzy zajmują niższe stanowiska rządowe – wiceministrów i parlamentarnych podsekretarzy stanu. Od wtorku zrezygnowało ich już ponad 50. Wielu z nich wzywało Johnsona do ustąpienia.
We wtorek do dymisji podali się kluczowi członkowie gabinetu, w tym kanclerz skarbu Rishi Sunak i minister zdrowia Sajid Javid. Rezygnacją w razie odmowy odejścia premiera, zagroziła też szefowa Home Office Priti Patel.
Komentarze 18
Ja chyba też zrezygnuję. Jestem zastępcą admina w gabinecie cieni emito. Ale mierzi mnie już to powoli…
To ja też zrezygnuję z funkcji sekretarza skarbu, od dziś będę tylko zbierał pieniądze.
Zrób zrzutkę i wklejaj linki.
Zrezygnował dziś.
zeby to jeszcze robilo jakakolwiek roznice w czymkolwiek