UK chce dostępu do wspólnego rynku unijnego przez dwa lata po Brexicie – powiedziała dziś Theresa May we Florencji. W zamian UK będzie „szanować swoje zobowiązania względem budżetu unijnego” i nie zamknie granic przed imigrantami z Unii – nowoprzybyli będą musieli się jedynie zarejestrować. Theresa May stwierdziła, że okres przejściowy da „społeczeństwu i biznesowi” czas na przystosowanie się do nowej sytuacji.
May dodała, że ma nadzieję, iż Unia odpowie na jej propozycje „jak najszybciej”.
Czy nie sądzi pani, że osoby, które zagłosowały w referendum za Brexitem mogą się poczuć oszukane? Zmiany, za którymi zagłosowały, nie wejdą w życie do 2021 roku, 5 lat po referendum.
– spytała po występieniu Theresy May we Florencji dziennikarka BBC.
Theresa May unikając odpowiedzi przypomniała, że UK oficjalnie opuści Unię Europejską 29 marca 2019 roku.
Na początek „miękki Brexit” (komentarz)
Dzisiejsze przemówienie Theresy May na temat Brexitu miało być przełomowe i nadać nowy rozpęd rozmowom negocjacyjnym z Brukselą, które nie posuwały się w założonym tempie. Tak naprawdę dalej jednak nie wiemy, czego UK chce od Brexitu na stałe. Pytana, czy w przyszłości UK postawi w relacjach z Unia na „model norweski” czy „kanadyjski”, Theresa May odpowiedziała: „myślmy kreatywnie”. Mówiła o tym, że żaden z obecnie istniejących modeli współpracy UE z zewnętrznymi krajami nie jest dla niej satysfakcjonujący, nie przedstawiła jednak własnej wizji na przyszłość.
Przemowa May we Florencji rozjasniła za to, jak zdaniem Brytyjczyków wyglądać powinien dwuletni „okres przejściowy” po wyjściu UK z Unii i pokazała, że Wielka Brytania jest w tej kwestii gotowa na daleko idące ustępstwa, by utrzymać dostęp do wolnego unijnego rynku. Szczegóły przyszłych relacji handlowych i dyplomatycznych Unii i Wielkiej Brytanii po 2021 roku dalej nie są znane, wiemy natomiast, że do 2021 r. UK nie chce wielkich zmian. W tej kwestii wygrali zwolennicy Brexitu w wersji miękkiej.
Premier UK zasygnalizowała też ważną zmianę w brytyjskim podejściu do sprawy rozstrzygania o przyszłych prawach Europejczyków w UK. Do tej pory brytyjska strona nieugięcie powtarzała, że w przyszłości o prawach Europejczyków w Wielkiej Brytanii powinni decydować Brytyjczycy. Strona unijna chciała, by nawet po Brexicie spory rozstrzygał Europejski Trybunał Sprawiedliwości. Theresa May ogłosiła dziś, że brytyjskie sądy w przyszłości powinny „brać pod uwagę” prawodawstwo unijne, a do rozstrzygania w kwestiach spornych potrzebny będzie „nowy mechanizm”.
Komentarze 16
spoko
ja spadam z wyspy. czekam jak w naszej famili Brytyjczykowi stuknie 16nascie. studiuje knigi jak ze starom sie poklucic zebu jom nie zranic ":)__%
16tu stuknie Brytyjczyka?
Czyli Tereska wybrała typowy brytyjski gambit - odłożyć sprawę na później.
swatać ją z naszym kaczorkiem, będzie w przyszłości czym wnuków straszyć.