Do góry

Pobili go i uciekli. Hate crime w Glasgow

Według statystyk, Szkocja pozostaje najbezpieczniejszym dla imigrantów rejonem Wielkiej Brytanii; jedynie tu nie odnotowano po Brexicie wzrostu liczby przestępstw motywowanych nienawiścią etniczną. Nie oznacza to jednak, że takie wypadki się nie zdarzają.

20 sierpnia, w sobotę, ofiarą szkockich rasistów padł 20-letni Rafał z Glasgow. Jak opowiada:

Było przed 22:00. Wracaliśmy ze szwagrem i kolegą ze sklepu, gdzie bylismy kupić alkohol na imprezę. Z daleka słyszeliśmy idącą w naszą stronę głośną grupę Szkotów, mężczyzn i kobiet, ale nie zwróciliśmy na nich uwagi, myśleliśmy, że nas ominą. Zupełnie nagle dostałem z pięści w głowę.

Atak trwał kilkanaście minut. Szwagier Rafała próbował załagodzić sytuację, ale wtedy również sam stał się celem ataku. Przemoc narastała, a Rafał został uderzony w głowę butelką.

Pytany o motyw napaści, Rafał mówi:

My po prostu szliśmy i rozmawialiśmy. Może usłyszeli, że mówimy po polsku? W każdym razie krzyczeli: „You f**** Poles” i „I’ll kill you”.

W wyniku napaści, pękł łuk brwiowy mężczyzny – Rafał przez jakiś czas widział podwójnie. Na szczęście, dzięki serii zabiegów, dwunastu szwom i wszczepieniu plastikowego implantu, udało się przywrócić sprawność oka. Jak zapewnia Rafał, teraz czuje się już dobrze – wciąż jednak pozostaje pod opieką lekarzy. Jego szwagier ani kolega nie odnieśli poważniejszych obrażeń.

Do napadu doszło w miejscu, gdzie nie ma zainstalowanych kamer CCTV. Napastników udało się złapać dzięki zawartości torebki jednej z uczestniczek ataku; w porzuconej na ulicy torebce (jednym z narzędzi napaści) znaleziono paragon z pobliskiego sklepu i czas dokonania zakupu. Sklepowe kamery zarejestrowały twarze sprawców.

Relację Rafała potwierdza nadesłane na skrzynkę pocztową Emito.net oświadczenie policji:

Około godziny 21:45 w sobotę 20 sierpnia, grupę trzech mężczyzn na Ballater Street w Glasgow zaczepiło czterech napastników. 20-letni mężczyzna odniósł ranę szarpaną podczas domniemanej sprzeczki. Zabrano go do szpitala Glasgow Royal Infirmary i zwolniono po zapewnieniu pomocy medycznej. 37-letni mężczyzna prawdopodobnie również został zaatakowany, jego stan nie wymagał jednak pomocy lekarza. Policja potraktowała zajście jako przestępstwo motywowane nienawiścią.

Rzecznik policji w Glasgow mówi, że do czasu zakończenia śledztwa nie może potwierdzić, czy napastnicy wykrzykiwali ksenofobiczne obrazy. Na razie udało się zatrzymać dwoje z czworga podejrzanych.

Ostatnie tygodnie obfitują w doniesienia o atakach na Polaków. Wstrząsające wydarzenia z Harlow kładą się cieniem na polsko-brytyjskich relacjach. Zaledwie dwa tygodnie po zakatowaniu Arkadiusza Jóźwika i tydzień po napaści na dwóch kolejnych ataków w Harlow, zgłoszono podobny przypadek grupowego pobicia w Leeds w północnej Anglii. Polacy skarżą się, że stracili zaufanie wobec policji i że nie czują się w UK bezpiecznie.

Komentarze 4

indykpol
1
#113.09.2016, 10:18

NEDzi w natarciu - nachlani i nacpani, atakuja stadnie. Typowe zwierzeta.

TurboDymoMan
938
#213.09.2016, 10:32

Naszym tez nic nie brakuje..... Na Leith 4 Polaków zaczepia 2 Szkotow..... A potem płacz jak lanie dostaną bo po alkoholu myślą że są niesmiertelni.... Z drugiej strony akcja opisana w artykule potwierdza zasadę ze skończyły się czasy załatwiania polubownie.... Najpierw lanie potem tłumaczenie....

Infidel
14 166
Infidel 14 166
#313.09.2016, 17:14

Wniosek jeden. Nie pic.

magdamagdalenka
11
#413.09.2016, 19:41

Do tego bydla nie mozna miec zaufania. Wieczorem czuje sie bezpiecznie tylko w centrum i na West Endzie (tez nie wszedzie), na pewno nie na Ballater Street.