Do góry

Polacy nie zgłaszają policji przemocy domowej

Maciej Matusiak, policjant Merseyside Police zorganizował w Liverpoolu konferencję, podczas której podzielił się wynikami badań, które stały się tematem pracy licencjackiej kończącej jego studia na Liverpool John Moores University. Na konferencję przyjechało kilkudziesięciu polskojęzycznych policjantów, którzy pracują w różnych regionach Anglii. Obecny był także wicekonsul z Konsulatu Generalnego w Manchesterze.

Fot. Materiały prasowe

Constable Maciej Matusiak przeanalizował 10 morderstw popełnionych w ciągu ostatnich ośmiu lat, które były ostatnim aktem przemocy domowej.

Zaczęło się od tego, że pomagałem w śledztwie, które dotyczyło takiego właśnie morderstwa: Mężczyzna zginął pchnięty nożem przez swoją partnerkę. Dzięki pracy przy tej sprawie zorientowałem się, że niektórzy Polacy mieszkający w UK mają ogromne zahamowania w komunikowaniu się z niemal wszystkimi służbami. Nie tylko policją, ale i opieką społeczną, urzędami, czy instytucjami, które stworzone są, by pomagać. Chciałem sprawdzić, czy te problemy z komunikowaniem się są czymś sporadycznym, czy też powszechnym. Niestety okazuje się, że mimo wielu lat spędzonych na emigracji są Polacy, którzy nie chcą lub nie potrafią komunikować się z instytucjami brytyjskimi, co w konsekwencji kończy się nieraz tragedią.

Gdy rodzina wie, ale nie mówi

Po każdym morderstwie policja oraz inne służby publiczne przeprowadzają tzw. Domestic Homicide Review. Sprawdzane jest, czy mogło ono zostać dokonane po wcześniej stosowanej przemocy domowej. Policja sprawdza, czy osoba zamordowana, wobec której stosowano przemoc, szukała gdzieś pomocy.

Sprawdzamy, czy członkowie rodziny, bliscy ofiary wiedzieli o przemocy i czy starali się jakoś pomóc. Czy komunikowali się z policją, opieką społeczną. A jeśli nie, to dlaczego. Jaka była przyczyna. Częścią śledztwa jest panel, podczas którego spotykają się przedstawiciele policji, często również szkoły czy opieki społecznej. Wspólnie analizują historię ofiary, ale też jej rodziny. Później sporządzane są raporty. Są one zamieszczane na publicznej stronie lokalnego Community Safety Partnership. Robi się to po to, aby rodzina, znajomi oraz inne osoby, które znały ofiarę i sprawcę pomogły ustalić, ale też zrozumieć to, co się stało.

Z analizy spraw dotyczących morderstw popełnionych wśród polskich imigrantów, które przeanalizował Maciej Matusiak wynika, że Polacy komunikują się z policją, gdy jest już za późno. Wtedy, gdy doszło już do przestępstwa.

Brak komunikacji z policją, czy opieką społeczną wynika nie tylko ze słabej znajomości języka. W dużej mierze bierze się to z tego, że kontaktowanie się z policją nie stoi w naturze, w zwyczaju wielu Polaków. Znam sytuacje, gdy w jednym zakładzie pracy zatrudniony jest sprawca i jego ofiara. Koledzy wiedzą, że ma miejsce przemoc i nie reagują.

Zakaz zbliżania się

W sprawach związanych z przemocą domową policja w Wielkiej Brytanii reaguje bardzo szybko. W niektórych przypadkach może zakazać zbliżania się sprawcy przemocy domowej do jej ofiary przez okres od 14 do 28 dni. Policja nie musi mieć nawet zeznania osoby poszkodowanej. Wystarczy, że policjant taką przemoc fizyczną czy znęcanie się psychiczne podejrzewa i dostrzega wysokie ryzyko zagrożenia życia.

Obowiązujące w UK prawo bardzo dobrze chroni ofiary przemocy domowej. Trzeba tylko mieć odwagę z tego prawa skorzystać, czyli zgłosić zawczasu przypadki domestic abuse. Nie tylko wobec dorosłych, ale także, a może przede wszystkim, wobec dzieci. Przeanalizowałem przypadki śmierci polskich dzieci zabitych przez rodziców. Bardzo często krewni, znajomi tych rodzin doskonale wiedzieli, co się w tych domach dzieje, że dzieci są bite, wręcz maltretowane, a mimo to niczego nie zrobili. Ci ludzie nie czuli się w obowiązku, żeby raportować takie przypadki. Zachęcam więc do odwagi. Zwłaszcza wtedy, gdy znamy osoby, o których wiemy, że są zagrożone, ale nie są w stanie same chronić siebie lub swoich dzieci.

To, co w analizie Macieja Matusiaka jest warte podkreślenia, to to, że osoby, które są ofiarami przemocy domowej często nie zdają sobie z tego sprawy. Nie mają świadomości, że przeróżne zachowania wykorzystujące ich słabość są w Wielkiej Brytanii przestępstwem. Nie chodzi tylko o bezpośrednią przemoc fizyczną, ale też psychiczną, zastraszanie, groźby, szantaż finansowy.

Niektórzy imigranci z Polski przywieźli pewien model kulturowy tolerujący przemoc w domu. Uważają ją za coś normalnego, o czym nie powinno się mówić poza domem.

Ofiary są odizolowane

W czasie śledztw prowadzonych w różnych sprawach policjant zadaje pytanie: „Czy obawiasz się swojego partnera?”, „Czy czujesz się zagrożony/zagrożona przez partnera lub partnerkę?”. W niektórych przypadkach już samo zadanie tych pytań sprawia, że część ofiar przemocy domowej zaczyna zastanawiać się nad swoimi związkami, nad zachowaniem swoich partnerów życiowych.

To co powinno wzbudzić nasz niepokój to sytuacja, gdy nasz krewny, znajomy lub znajoma nie chce dzielić się tym, co dzieje się u niego w domu. Nie odpowiada na proste pytania. Zauważamy, że jest zamknięty, stara się odizolować od otoczenia. Imigrant ma o wiele trudniejszą sytuację, niż ktoś żyjący we własnym kraju. Tam przemoc domową nieraz zauważy ktoś bliski. Jest komu o tym powiedzieć: matce, siostrze, bratu, koleżance. Tu tego nie ma. Ofiary są odizolowane od swoich krewnych, od osób, którym w Polsce być może zwierzyłyby się ze swoich problemów. Dlatego tak ważne jest raportowanie sytuacji, gdy podejrzewamy przemoc domową.

Podzielenie się taką informacją, wykonanie jednego telefonu może uratować komuś życie. Można to zrobić na wiele sposobów i anonimowo. W pierwszej kolejności zgłaszając to policji na numer 999. Jeśli na posterunku, na który zadzwonimy akurat nikt nie mówi po polsku, to zawsze można poprosić o tłumacza.

Przypadki przemocy domowej (ale też innych przestępstw) można zgłaszać poprzez stronę crimestoppers-uk.org – mailowo lub dzwoniąc na numer 0800 555 111. Strona posiada wersję w języku polskim i można tam zachować całkowitą anonimowość.

W Londynie działa organizacja Opoka, która pomaga kobietom – ofiarom przemocy domowej. Podobny profil nakierowany na polskie rodziny ma Vesta. Przemoc można zgłosić też służbie zdrowia, gdy jesteśmy u lekarza. W Merseyside przy NHS istnieje Inclusion team, w którym pracują ludzie mówiący po polsku. Wszędzie można poprosić o pomoc tłumacza.

Korzystając z okazji chciałbym zaprosić Polaków, którzy rozważają pracę w organizacjach publicznych, aby zastanowili się nad służbą w policji. Żeby uwierzyli w siebie i w swoje możliwości. Można pracować na przykład jako operator przyjmujący zgłoszenia, pracownik aresztu śledczego lub posterunkowy

– zachęca Maciej Matusiak z Merseyside Police.

Komentarze 22

Profil nieaktywny
Kon16
#219.06.2019, 12:09

Nie slyszalam jeszcze o tym xd

Profil nieaktywny
mwi4176
#319.06.2019, 12:21

Ciekawe czy policja od razu bez sadu i natychmiastowo (w ramach rownouprawnienia) zabroni mojej zonie zblizac sie do mnie przez 14-28 dni jesli zadzwonie do nich i powiem, ze mnie bije.

Bo jesli moja zona zadzwoni w takiej sprawie to nie mam nawet watpliwosci, ze akcja bedzie natychmiastowa (no chyba, ze okaze sie, ze jestem czarny).

omegan
14 816
omegan 14 816
#419.06.2019, 12:22

Polacy nie zglaszaja przemocy domowej min ze wzgledu na stereotypy dotyczace plci, obecnie chetnie podsycane przez samozwancze feministki. O ofiarach tego procederu mozna poczytac i w artykule powyzej

Profil nieaktywny
Kon16
#519.06.2019, 12:28

Przemoc domowa niestety nie jest powodem do dumy wiec mysle,ze niejedna kobieta przelykajac lzy w zaciszu domowym powstrzyma sie od wykonania tego polaczenia,ktore byc moze zmieniloby jej zycie na zawsze gdyby nie wstyd.

kijevna
18 938
kijevna 18 938
#619.06.2019, 12:50

Feministki walcza ze stereotypami dotyczacymi męzczyzn (stereotypami, nie statystykami) i z patriarchatem, który szkodzi obu płciom. Szkodzi m.in. własnie w ten sposób jak opisano wyżej - faceci przez stereotypy, które podtrzymuja inni faceci boja sie zglaszac przemoc wobec siebie. Ale to trzeba miec trochę szarych komórek i checi, żeby przemyślec jak to działa.

Wyglada na to, ze tomuś sie wreszcie przyznał, zę jest samozwańczą feministką - gratuluję coming outu:)

omegan
14 816
omegan 14 816
#719.06.2019, 13:06

partiarchat to jeden z mitow, ktory podsycacie dla doraznych korzysci

nie pisz o statystykach, bo sie osmieszasz. sama wysmiewalas te, ktore byly dla ciebie nie do przyjecia, do czasu gdy okazalo sie ze sa to oficjalne, rzadowe statystyki. potem tez oczywiscie nie przyznalas sie do niczego, jak zwykle.

zgodnie z definicja feminizmu, jest mi do tego blizej niz tobie :D

to mi zalezy na rownouprawnieniu, ty chcesz bonusow. to wiemy juz od dawna.

Profil nieaktywny
Kon16
#819.06.2019, 13:16

Zony tez bija,przykre

miszczu
264
miszczu 264
#919.06.2019, 13:21
miszczu
264
miszczu 264
#1019.06.2019, 13:29

Polacy nie chca zglaszac przestepstw? Ciekawe dlaczego?

Ma ktos jakies wiesci na temat tego polaka, ktory zglosil napasc i wlamanie zorganizowane przez landlorda, a sam pomimo bycia ofiara wyladowal w osrodku deportacyjnym? Ciekawi mnie, co u niego.

Wiele przypadkow przemocy domowej nie jest zglaszane? Moze dlatego, ze jak mezczyzni zglaszaja takie zdarzenia, to w odpowiedzi od policjantek slysza "Man Up".

Kolega opowiadal mi, jak jego sasiad mial klotnie z zona (polacy) i pomimo tego, ze to kobieta byla agresorka i rzucala przedmiotami po domu, to aresztowali mezczyzne. Ich uzasadnienie - jestes mezczyzna i czuje od Ciebie alkohol.

Juz nie wspomne o zapale, jaki ma brytyjska policja do prowadzenia dochodzen w sprawie przestepstw, ktorych ofiarami sa polacy.

Przez lata zglaszalem kradzieze, pobicia, ktorych bylem swiadkiem, wypadki, wlamania, wandalizm, sam bylem tez ofiara kilku z wymienionych i do dzis zadna z tych spraw nie zostala roziwazana. Jedyne co, to glupie komentarze od osob z 101, albo emergency.

Nie - dziekuje. Teraz, jak widze kogos, jak sie wlamuje do szopy, domu, kradnie cos z polki, czy widze dwoch ned'ow klepiacych sie nawzajem na ulicy, to ide dalej...

Szkoda moich nerwow.

Zdjecie powyzej, to sposob myslenia feministek - Chce byc traktowana na rowni, chyba ze jestem traktowana lepiej.

annx90
1 058
annx90 1 058
#1119.06.2019, 14:12

#5

Jeśli taka kobieta woli siedzieć cicho to wybacz, ale nie jest to nic rewelacyjnego. Jeżeli taka rodzina ,nie daj Boże miałaby dzieci ,a ofiara nie reagowała by na przemoc ...

Moim zdaniem dzieci mogą potem uznać taka osobę również za wspołwinną. Niewiem dlaczego te osoby nie chcą zgłaszać takich sytuacji (bo nawet i w Polsce znane były takie przypadki). Wszyscy się męczą dla jakiego dobra? Dla czyjej dumy i opinii?

"Nie zgłosze, bo co sobie pomyśli ktoś tam" ?!

A co pomyślą bezbronne dzieci?

Profil nieaktywny
Kon16
#1219.06.2019, 14:14

No wlasnie

To trudne przypadki,czesto lepiej sie po prostu nie wtracac bo jak bije to moze ma powod?;-)

annx90
1 058
annx90 1 058
#1319.06.2019, 14:19

#12

Nie ma wytłumaczenia na przemoc w rodzinie. Jeśli jest się osobą z klasą, mądra rozsądną to użyje raczej głowy i będzie rozwiązywała konflikt słowami.

Każdy kto podnosi rękę pokazuje swoją bezsilność i głupotę

'Nie wiem nie chce mi się lepiej uderze bo tak jest wygodniej'

Masz szczęście, że nie znasz rodziny w którym żyje alkoholik. Bo twoje słowa są okropne. Mieć powód?

Powód zawsze się może znaleźć nie wiesz tego?

Słynne

"Bo zupa była za słona" juz wystarczy

annx90
1 058
annx90 1 058
#1419.06.2019, 14:22

Ciężko jest się wtrącić obcym osobom nie znając faktów, ale rodzina, która może wiedzieć więcej to już powinna. Jeśli milczy to moim zdaniem również są winni. Dzieci widząc takie rzeczy nie przejdą później obojętnie

Profil nieaktywny
Kon16
#1519.06.2019, 14:22

Jasne ja tylko staram sie zrozumiec postawe ludzi ktorzy to widza I jednak w zaden sposob nie reaguja na to co sie dzieje czesto w ich najblizszym otoczeniu.

annx90
1 058
annx90 1 058
#1619.06.2019, 14:24

#15

Inni potrafią, a inni skazują siebie i swoje dzieci na potworne tortury.

Tez nie potrafię zrozumieć dlaczego ofiara broni kata. Tym bardziej dzieci takich rodziców mogą mieć żal.

Profil nieaktywny
Kon16
#1719.06.2019, 14:26

Czasem wystarczy mala zacheta lub krotka rozmowa z ofiara przemocy domowej zeby jednak zmusic ja do refleksji nad swoim postepowaniem,przeciez brak jakiejkolwiek reakcji z jej strony wywiera negatywny wplyw nie tylko na nia sama ale rowniez na dzieci.

Mia86
18
Mia86 18
#1819.06.2019, 16:41

W Szkocji za poproszenie o pomoc, kogokolwiek natychmiast zwołują case conference i zabierają dziecko. Dzięki tym metodom, żadna Polka nigdy nie zgłosi się do community centre, do psychologa i nie zgłosi przemocy. Każda woli cierpieć w depresji i znosić przemoc niż żeby dziecko zakatowali i zgwałcili nowi tatusiowie. Ja poszłam do psychologa z bezsennością i gdy 3-lata później zaszłam w ciążę pojawiła się pani z papierami z moich konsultacji wciskając nam z mężem problemy w związku. Szybko się pakowaliśmy. Pozdrowienia dla tych co wzięli obywatelstwo i już nie mają gdzie uciekać bo ich dziecko jest własnością państwa socjalistycznego jeszcze przed urodzeniem.

karpio30
2 144
karpio30 2 144
#1919.06.2019, 16:49

W sytuacji gdzie jesteś ofiarą przemocy domowej i nie możesz rozmawiać przez telefon no ze strachu itp możesz wykręcić 999-55 jest to znak dla operatora że coś się dzieje, nikt nie będzie zadawal pytań czy mówił do ciebie, operator będzie słuchał tego co się dzieje po drugiej stronie w celu analizy zdarzenia i podjęcia szybkich kroków. Nie jest to idealny system ale...

Co do tematu to ,,nasi'' panowie w większości wypadków figurują często i pokaźnie w statystykach

miszczu
264
miszczu 264
#2019.06.2019, 16:55

https://www.telegraph.co.uk/news/uknews/1584940/Cash-prize-for-council-t...

Dobrze zrobilas, ze ucieklas. Juz od dawna ludzie mowia, ze nie chodzi tutaj o pomoc, tylko o biznes.

Local authorities advertise with posters on local buses offering £590 per week per child for foster carers (most take on two or three). The agencies supplying the foster families and adoptive parents get around £2,000 per week per child. One agency (The National Fostering and Adoption Agency) founded by two social workers around 18 years ago worked its profits up to more than £10 million per year and sold out about three years ago to a commercial firm called Graphite for more than £130 million.

Taki maly wycinek z innego artykulu

Amitorybka
11 812 57
Amitorybka 11 812 57
#2119.06.2019, 17:38

wcale mnie to nie dziwi. W Polsce dramaty rodzinne są często nie zgłaszane, a co dopiero w obcym kraju, gdzie tak do końca mało kto wie jak to się może skończyć. Większość z nas niestety interesuje się tylko swoim życiem, i nawet jeżeli wie, ze za ściana obok dzieje się coś niepokojącego nigdzie tego nie zgłasza, bo przecież „to nie moja sprawa” :/

Siwka
14
Siwka 14
#2220.06.2019, 13:45

Mia86, przestac wciskac debilizmy ludziom, bo sie noz w kieszeni otwiera jak czytam takie glupoty jak twoje. Jesli ktos sie zglasza o pomoc czy z problemem, to wtedy sprawa jest sprawdzana, a nie nagle zwoluja konferencje i zabieraja dziecko. Przez takie durne wpisy jak Twoj wiele osob moze dalej sie bac rozmowy z innymi, bo przeciez dzieci zabiora. Wiem co pisze, bo pracuje z rodzinami gdzie jest przemoc domowa i znam sprawe od kuchni. Owszem, jest czasami tak, ze dzieci sa zabierane natychmiastowo ale wtedy kiedy policja interweniuje i widzi, ze dziecko nie jest bezpieczne w domu. Tylko to nie znaczy, ze kazda prosba o pomoc jest wlasnie tak rozwiazywana. Ludzie powinni byc zachecani do szukania pomocy, a nie zastraszani. Zdajesz sobie sprawe jak niebezpieczny moze byc twoj wspis? Ktos moze przeczytac i pomyslec, ze woli byc katowany i ponizany, ale nigdzie tego nie zglosi. A jak do tego dochodzi brak znajomosci jezyka to pieklo bedzie trwalo kolejne lata. To, ze Ty mialas przykre doswiadczenie nie znaczy ze wszedzie i zawsze tak jest. Wiec moze zastanow sie na przyszlosc, bo siejesz panike!