Julia Bastek-Michalska jest ilustratorem archeologicznym, grafikiem i menagerem departamentu graficznego w Headland Archaeology, jednej z największych firm archeologicznych w Wielkiej Brytanii. Na Wyspy przyjechała ponad 10 lat temu. Poza Szkocją, pracowała przy projektach archeologicznych w Polsce, Anglii, Grecji i Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
Archeolodzy to nie tylko Indiana Jones. To specjaliści z dziedzin takich jak konserwacja, antropologia, archeologia środowiskowa czy paleoekologia. Na co dzień zajmuję się ilustracją archeologiczną, która potrafi poruszyć wyobraźnię. Jest nieodzowną częścią każdej publikacji. Ważna jest nie tylko dokładność, ale sposób i forma w jakiej prezentujemy szerszej publiczności wyniki badań archeologicznych – wyjaśnia Julia.
Od zawsze interesowała się wieloma rzeczami i z trudem przychodziło jej określenie, czym chce się zajmować w przyszłości. Chciała wykonywać zawód z pasją. Jako dziecko lubiła podglądać wykopaliska w jej rodzinnym mieście, chociaż wtedy nie myślała jeszcze o karierze archeologa.
Od kiedy pamiętam, fascynowały mnie historie nieistniejących już cywilizacji. Ciekawiło mnie co po nich pozostało, w jaki sposób dziś je interpretujemy oraz co możemy wyczytać z materialnych pozostałości, w większości bardzo fragmentarycznych. W tym aspekcie, archeologię można porównać do układania puzzli, nie zawsze kompletnych – opowiada Julia.
Julia jest grafikiem i archeologiem, specjalizującym się w ilustracji archeologicznej, dokumentacji i interpretacji. Od niedawna pełni rolę menagera departamentu graficznego w firmie archeologicznej, z którą związana jest od 10 lat.
Wraz z rozwojem technologii, ilustracja i dokumentacja archeologiczna bardzo się zmieniła. W dzisiejszych czasach podczas dokumentacji wykorzystujemy nie tylko tradycyjne techniki tworzenia ilustracji, wizualizacji i rekonstrukcji, ale też różne techniki fotograficzne, fotogrametrię, programy graficzne 3D, GIS czy LiDAR.
Zawsze zajmowałam się wieloma rzeczami, wśród których była i nadal jest grafika, rysunek i fotografia. Te umiejętności bardzo mi się przydają i ukierunkowały moją specjalizację. Pozwoliły też, jeszcze przed ukończenie studiów i krótko po nich, na udział w bardzo ciekawych projektach archeologicznych w Polsce, Anglii, Grecji, Zjednoczonych Emiratach Arabskich i w Szkocji – kontynuuje Julia.
Jednym z najciekawszych projektów, w jakich brała udział, był projekt w Zjednoczonych Emiratach Arabskich na stanowisku Julfar, średniowiecznym porcie, który odgrywał kluczowa role w dalekosiężnym handlu. Miała tam okazje współpracować z międzynarodowym zespołem wspaniałych ekspertów z Francji, Wielkiej Brytanii, Chin oraz Pakistanu. Opracowywali znaleziska przeznaczone na rynek Imperium Osmańskiego pochodzące z Afryki, Chin i Syjamu (dzisiejszej Tajlandii). Dla Julii to było niesamowite doświadczenie ze względu na unikalność artefaktów i możliwość uczenia się od najlepszych.
Szkocja jest rajem nie tylko dla archeologów, ale też dla każdego kto interesuje się historią.
Neolityczne stanowiska na Szetlandach czy Orkadach, takie jak Skara Brae, rozsiane po całej Szkocji, pamietające epokę brązu i żelaza hillforty, pięknie zachowane ruiny opactw w szkockich Bordersach (moje ulubione to Jedburgh i Melrose). Nie można też nie wspomnieć o zamkach i rezydencjach, ale lista jest zbyt długa. Szkockie dziedzictwo dużo zawdzięcza instytucjom takim jak Historic Environment Scotland i National Trust for Scotland, które otaczają opieką te historyczne stanowiska, dbają, aby były atrakcyjne dla trustów, ale też angażują entuzjastów i lokalną społeczność. W Szkocji jest jeszcze wiele do zbadania – wymienia Julia.
Archeologia miejska jest wyjątkowa. Miasto cały czas się rozwija i rozbudowuje, więc niejednokrotnie potrafi zaskoczyć. Jednym z piękniejszych „znalezisk-niespodzianek”, jakie Julia miała okazję fotografować była płyta nagrobna znana z prasy jako „grób rycerza z trzynastego wieku znaleziony pod parkingiem”. Został on odkryty podczas wykopalisk na miejscu dawnego Instytutu Archeologii w Edynburgu.
W ubiegłym roku miała premierę książka prezentująca wyniki badań poprzedzających budowę linii tramwajowej, do której tworzyłam ilustracje i szatę graficzną. Przy „Past Lives of Leith” współpracowaliśmy z “forensic artists”, którzy na podstawie odnalezionych szkieletów podjęli próbę zrekonstruowania wyglądu dawanych mieszkańców Leith – przestawia Julia.
Julia ma mnóstwo marzeń związanych ze swoją pracą. Jednym z ostatnich jest zabranie wspólnie z mężem, który również jest archeologiem, jej pięcioletniego synka na wykopaliska. Mógłyby się przekonać, jak wygląda praca archeologa w terenie.
Max niedawno przestał fascynować się dinozaurami. Teraz kolekcjonuje i dokumentuje wszelkiego rodzaju „skarby”, a szczególnie ceramikę – dodaje Julia.
Jeśli znacie kogoś, kto tak jak Julia ma ciekawą pracę i chciałby udzielić wywiadu, czekamy na wasze maile ze zgłoszeniami po adresem info@emito.net
Komentarze 29
Zawsze przyjemnie poczytać o ludziach z pasją.
To prawda :) szczegolnie z rana przy kawce :)
Zawsze archeologia wydawała mi się mało pasjonująca (może pomimo wspomnianego Indiany Jonsa );), pomimo że bardzo interesuję się historią.
Tutaj proszę małżeństwo z tą samą pasją i jeszcze swoją pociechę nią zarażają.
Polubiłem temat.
Nie polubiłem natłoku literówek, błędów i przypadkowej interpunkcji.
"Rajem", Skara Brea, Epoka Brązu i Żelaza, szatę graficzna... Tekst nie jest też rozmową. :)
Edytor tekstu służy nie tylko do przelewania na ekran wszystkiego, co pomyśli głowa, ale również -uwaga! - do edycji tekstu. ;)
Nie chodzi o bledy, ale tresc. Fajna sprawa.Tego tez nie zrozumiales? :(