Wg ministra pracy i emerytur, część szkół w Wielkiej Brytanii uległa negatywnej transformacji ze względu na to, że dzieci imigrantów często nie komunikują się po angielsku.
TwojeUK powołując się na The Telegraph donosi, że wg Duncana Smitha imigranci generują problemy powiązane m.in. z transportem i usługami lokalnymi. Polityk jest zwolennikiem rządu twardej ręki wobec obcokrajowców.
Do opinii polityka przychyla się główny inspektor szkolnictwa, Michael Wilshaw, stwierdzając, że w placówkach pojawia się duży problem z nauczaniem. Jak podaje TwojeUK:
Dzieci z innych krajów, między innymi z Polski, są według niego kłopotem, bo trzeba im poświęcać znacznie więcej czasu i pieniędzy, by zrealizować program edukacyjny. Wg niego, ze względu na problemy komunikacyjne, mają też negatywny wpływ na innych uczniów.
Dla kontrastu polecamy Waszej uwadze materiał z zeszłego tygodnia. “Uderz w stół, a nożyczki się odezwą”?
Komentarze 35
A myslalem ze zawyzaja poziom i brytyjskim debilom ciezko sie przebic
nie mowi sie debilom tylko idiotom..
Ian Duncan Smith=Tory scumbag
Mój syn, mógł by uczyć swoich szkockich kolegów poprawnej angielszyzny idioto!.
I pewnie nie jest wyjątkiem...
Co jest z nimi nie tak!
p*...się do nas jak pijany do żywopłotu!