Do góry

Ile potrzeba na start w Wielkiej Brytanii?

Pierwszy miesiąc pobytu na Wyspach kosztuje zwykle najwięcej. Jednak fakt, że podczas niego wydaliśmy tysiąc funtów, nie oznacza, że w kolejnych miesiącach nie możemy obciąć tych kosztów nawet o połowę. Jak przygotować się finansowo do pracy w Wielkiej Brytanii? Oto kilka praktycznych wskazówek.

Pierwszy miesiąc pobytu na Wyspach kosztuje zwykle najwięcej. Fot. © QQ7 - Fotolia.com

“Jestem od dwóch tygodni w Wielkiej Brytanii, miałem pieniądze na start, ale okazało się, że to za mało. Zostało mi 20 funtów, nadal nie mam stałego adresu, a bez tego nie założę konta, bez konta nie znajdę pracy, co teraz?”

Takich wpisów na internetowych forach jest mnóstwo. Świadczą one o tym, że nie do końca zdajemy sobie sprawę z tego, ile kosztują pierwsze tygodnie (lub miesiące) w obcym kraju.

Wielu wciąż wierzy, że Wielka Brytania to mekka i że praca czeka na każdego, kto wysiądzie na dworcu z kilkoma funtami w kieszeni. Choć zdarzają się historie “od zera do milionera”, są one wyjątkiem od reguły. Czasem przygoda bez odpowiedniej ilości pieniędzy kończy się tragicznie, np. życiem na ulicy. Według fundacji Itaka źle przygotowany wyjazd to najczęstszy powód bezdomności, która pociąga za sobą niemożność znalezienia pracy, odcięcie się od rodziny i wejście na drogę przestępczą, a także niezwykle trudny powrót do normalnego życia.

Jak ocenić koszty wyjazdu?

Największym wydatkiem na Wyspach jest wynajęcie mieszkania. Jeśli wiemy już, w jakiej okolicy będziemy pracować, warto przyjrzeć się (choćby na portalu Gumtree.com) średnim cenom najmu, przygotować się na ten wydatek i doliczyć kaucję, równą minimum wartości miesięcznego czynszu. Nie wysyłajmy jednak pieniędzy w ciemno - naciągacze znikają od razu po dokonaniu przelewu. Jeśli dopiero na miejscu zaczniemy szukać pracy, uwzględnijmy koszty życia w mieście, do którego się wybieramy.

Takie koszty znacznie się wahają. Na czynsz za pojedynczy pokój trzeba zarezerwować sobie przynajmniej paręset funtów miesięcznie. Pamiętajmy, że jeśli mieszkania zaczniemy szukać dopiero po przyjeździe, musimy się przygotować na pierwsze dni w hotelu, na co wydamy tyle, ile na kilkutygodniowy czynsz w kawalerce.

Żeby jechać, trzeba mieć za co

Drugą pozycją w budżecie jest transport. W mniejszych miastach możemy nie wydać na niego ani funta, jednak w Londynie przygotujmy się na walkę o przetrwanie w gąszczu autobusów, linii metra i pociągów. Najlepiej od razu kupić bilet miesięczny - to wydatek około 116 funtów. Bilet pojedynczy kosztuje około 2, jednak w stolicy Anglii rzadko wystarczy on na dotarcie do odległego celu. W mniejszych miastach bilety są nawet o połowę tańsze - w Leeds bilet miesięczny kosztuje 65 funtów i uprawnia do przejazdów po całym West Yorkshire.

A co z wyżywieniem? W czasie pierwszego szoku po przyjeździe wielu imigrantom wydaje się, że w Anglii będą skazani na dworcowe kanapki za 10 funtów. Żywiąc się w tanich supermarketach (Lidl, Aldi, ew. Asda lub Tesco) można jednak spokojnie przeżyć za 200, a czasem - 100 funtów miesięcznie. Przeciętny Brytyjczyk wydaje tygodniowo 44 funty na jedzenie w marketach - zdeterminowany imigrant może obciąć te koszty nawet o połowę.

Na wszelki wypadek

Ostatnia pozycja w budżecie kogoś, kto wybiera się do Anglii, to tzw. rezerwa. Dobrze, żeby była jak najwyższa i nie mniejsza niż 100 funtów. Za “rezerwę” można przeprowadzić się do innego miasta, w którym znajdziemy pracę, kupić lekarstwa w razie choroby, strój i ekwipunek do pracy (niektóre firmy cateringowe wymagają, by ich kelnerzy mieli własne czarne buty i spodnie), opłacić telefon, a w ostateczności - wrócić do kraju.

Skończyły mi się pieniądze. Co teraz?

Konsulat RP w Londynie znajduje się przy 73 New Cavendish Street. W wyjątkowych wypadkach może on założyć pieniądze za nasz powrót do kraju, poza tym pomoże w razie nieszczęśliwego wypadku i przy zgubieniu dokumentów, ale nie opłaci nam czynszu, jeśli nieodpowiedzialnie wybraliśmy się w podróż do Anglii bez pieniędzy.

Poradę można też uzyskać pod adresem [email protected]. Na stronie www.homelessuk.org można z kolei uzyskać pomoc w szukaniu mieszkania czy pracy, a także w zdobyciu kredytu na wyjście z trudnej sytuacji. Porady (również w języku polskim) są udzielane pod numerem 0808 800 4444 w godzinach 8.00-20.00.

W Londynie działa też polska organizacja Barka pomagająca bezdomnym (www.barkauk.org). Warto szukać pomocy u rodaków: parafie, domy kultury, znajomi, polskie sklepy - być może uda się w nich znaleźć choćby dorywczą pracę, nocleg na kilka dni lub przynajmniej zawiadomić za ich pośrednictwem rodzinę w Polsce.

Ile wydamy przez pierwszy miesiąc?

200 - 450 funtów na pokój (miesięczny czynsz)
200 - 450 funtów na kaucję zwrotną
20 - 120 funtów na bilety komunikacji miejskiej
100 - 250 funtów na jedzenie
100 - 200 funtów rezerwy (np. na bilet powrotny)

podsumowując potrzebujemy: 620 - 1470 funtów

Jak się przygotować?

  • Przed przyjazdem do Anglii warto “zaklepać” pracę i/lub mieszkanie. Praca zapewni nam szybką pierwszą wypłatę, miejsce noclegu pozwoli wyeliminować koszty hotelu w ciągu pierwszych dni po przyjeździe lub wynajmowanie w rozpaczy mieszkania, na które nas nie stać. Stały adres umożliwia też założenie konta, a to ułatwia kontrolowanie finansów.

  • Przed przyjazdem warto zapytać w swoim banku, ile kosztuje wyjęcie pieniędzy za granicą i czy można to zrobić w każdym bankomacie. Niektóre banki życzą sobie nawet kilkanaście złotych za jednorazową wypłatę.

  • Jeśli mamy zamiar wyjechać, mając 100 zł w kieszeni, warto rozważyć niskooprocentowaną pożyczkę w wysokości kilku tysięcy złotych. Ułatwi nam ona start, a spłata rat w wysokości np. 100 zł miesięcznie nie powinna stanowić problemu, gdy już znajdziemy pracę w Wielkiej Brytanii. Warto też na wszelki wypadek wziąć kartę kredytową - w najlepszym razie z niej nie skorzystamy.

  • Warto zanotować dane firm, które pozwalają przelać pieniądze nawet w 10 minut z Polski do Anglii – na wszelki wypadek.

  • Dobrze jest kupić bilet tanich linii z miesięcznym wyprzedzeniem lub otwarty bilet autokarowy. Lepiej jest wrócić w razie niepowodzenia i w przyszłości wystartować jeszcze raz, niż skończyć na ulicy.

Komentarze 14

Negocjator
7 832 9
Negocjator 7 832 9
#103.07.2014, 10:33

Jak ktos w PL ma 7500PN to sklep na rogu otwiera a nie do Londynu wyjezdza.

Profil nieaktywny
maciej1980
#203.07.2014, 11:30

rodakom myslacym ze w uk kielbasa za darmo na plocie wisi,dodam ze tutaj jeszcze placi sie duuuuzo duzo wiecej,placimy rowniez za gas,energie,council tax,internet,tv license,abonament za tv...nie wspomne o fakcie ze np utrzymanie samochodu czy chocby psa tez kosztuje,generalnie artykul nijak sie ma rzeczywistosci,pozatym tak jak pisze negocjator-kogo stac dzis w polsce wywalic(byc moze w bloto) prawie 7tys

Profil nieaktywny
wozZgnojem
#303.07.2014, 11:39

pytanie powinno brzmiec nie ile tylko co? mianowicie: karimata ,spiwor, kawalek kartonika z pudla po telewizorze, flamaster, puszka( moze byc gleboka czapka z daszkiem);)

urko
19 404 56
urko 19 404 56
#403.07.2014, 12:39

sklep za 7500 zlotych otworzy... chyba w piwnicy, punk sprzedazy wkladek do butów i zelówek

urko
19 404 56
urko 19 404 56
#503.07.2014, 12:41

co do samego artykulu, to rzeczywiscie ma sie nijak do rzeczywistosci... jak niby mozna ograniczyc miesieczne koszty utrzymania do 500 funtów? mieszkajac w parku chyba

raftom41
80
#603.07.2014, 12:45

taaa za 7tys sklepik sobie otworz...chyba stolik obok targowiska a gdzie oplaty i pozwolenia ?
A ciemno i w pojedynke to chyba niewielu sie wybiera ...chociaz tez znam dziewczyne ktora sie wybrala w ciemno z 500£ i spokojnie dala rade ale pare lat temu :)

Profil nieaktywny
wozZgnojem
#703.07.2014, 12:46

500 funtow plus wszystkie mozliwe beny na maxa.

raftom41
80
#803.07.2014, 12:56

Urko-500£ ? polowa Polakow poza Londynem gdy ma jakis cel zeby oszczedzac wydaje mniej...oczywiscie zyjac w pare osob na flacie i nie mowie o 5 w jednym pokoju :)

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#903.07.2014, 17:46

Do artykulu powinna byc dolaczona mapa z lokalizcja Lidlow, jak I skin zajsc w ciaze by dostac kilka extra funtow, no a jak sie nie uda, to link do emito z nurtujacym wszystkich pytaniem, jak dojechac na Prestwick???

pozeracz
11 514
pozeracz 11 514
#1003.07.2014, 18:26

jak wybieralem sie pierwszy raz na wyspę, to miałem ze sobą coś w okolicach 1500 funi i koło tysiąca euro. kasy mi nie zabrakło. okazało się, że miałem nadmiar kasy. jednak tetminu przydatności do spożycia nie straciła. lepiej mieć tysiaka za dużo niż setuchnę za mało

Esha_
42 985
Esha_ 42 985
#1103.07.2014, 19:05

Non stop poruszam się pociagami, na żadnym dworcu nie spotkałem wspomnianych w tekscie kanapek po 10 funtów. Tak szybko schodzą? ;)

Esha_
42 985
Esha_ 42 985
#1203.07.2014, 19:06

..cy spindalają przed tłumem chętnych?

Esha_
42 985
Esha_ 42 985
#1303.07.2014, 19:09

urko
#4 | Dziś - 12:39
sklep za 7500 zlotych otworzy... chyba w piwnicy, punk sprzedazy wkladek do butów i zelówek
_______________________________

Franczyzowa "Żabka".
A potem płacz i zgrzytanie zębów, jak go jakiś prezes Świtalski wydyma na mieszkanie i samochód po paru miesiacach prowadzenia "biznesu życia"

Esha_
42 985
Esha_ 42 985
#1403.07.2014, 19:09

urko
#4 | Dziś - 12:39
sklep za 7500 zlotych otworzy... chyba w piwnicy, punk sprzedazy wkladek do butów i zelówek
_______________________________

Franczyzowa "Żabka".
A potem płacz i zgrzytanie zębów, jak go jakiś prezes Świtalski wydyma na mieszkanie i samochód po paru miesiacach prowadzenia "biznesu życia"