Co to to napewno, będę szukać. Ale pytanie czy gdzieś to zgłosić można nagłośnić? Ile tu zyje, nie widziałam takich napisów w stronę Polaków... chciałabym aby ten ktoś kto mieszka na tym samym pietrze co my z pewnością, poniósł konsekwencje. Albo chociaż się przyznał i prosto w twarz mi powiedział to samo co napisał.
Czy jest to mieszkaniez housingu?
Po pierwsze, policja - jest to 'hate crime' i w ogole sie nie zastanawiaj. Wez Crime reference number bo ci sie przyda jesli jest to miejsce z housingu. Policje bedzie rozmawiac z sasiadami, niech wiedza ze nie traktujesz tego jako zartu.
Po drugie, landlord - zloszenie pisemne, zrob fotki.
@Martyneczga
nie przejmuj sie mocno jakis tam napis nascianie, wazne ze jestes na "swoim" a nie jakims wynajetym czy jeszcze gorzej w kredycie...
teraz zamiast o tym myslec wybieraj panele na podloge i farbe na sciany...
dzis zaczyna sie weekend pewnie bedzie duzo imprez integracyjnych na roznych pietrach, sprawdz tylko czy daja strzykawki czy trzeba miec wlasne...
Niefajni jacys ludzie tam mieszkaja I nie wiem, czy nie szkoda zdrowia starac sie ich reedukowac z pomoca policji I wszystkich swietych. Nie warto mieszkac w takim miejscu, jesli sie czlowiek czymkolwiek wyroznia ( bycie Polakiem to tylko pretekst dla frustratow, podejrzewam - potrafia znalezc inny powod, zeby zatruwac innym zycie).
#10
HAHAHA
Zglos na policje
HAHAHA
Pamietam, jak wiele lat temu dzwonilem na policje zglosic przestepstwo i nikt sie nie zjawil, "Bo nikt nie byl dostepny". Musialem zwiedzic wszystkie okoliczne Take Away'e, zeby ich znalezc. Znalazlem ich w Tesco na zakupach.
Zapomnij, ze policja, czy Council cos z tym zrobi. Beda na Ciebie tylko patrzec jak na przestepce i mowic do Ciebie glupim tonem.
Pamietam, jak mi samochod okradli, ktory byl zaparkowany NAPRZECIWKO POSTERUNKU POLICJI!!!
Do dzis nic z tym nie zrobili.
Incident Report Number? - Zapomnij!
Dzwonisz na 101, zglaszasz przestepstwo, prosisz o numer i albo slyszysz, jak szybko wbijaja klawiatura w system, bo wczesniej im sie nie chcialo, albo do Ciebie maja watpliwosci, ze tego oczekujesz, bo wiesz...
oni sie chwala, ze przestepczosc spada, a prawda jest taka, ze obsluga 101 wali sobie w ch.. i nawet nie loguje incydentow. Mozliwe, ze nie pamietasz, jak przez caly weekend para mlodych osob konala w rowie.
Byla sobie jedna polka na Western Hails, ktora patrzyla przez kilka godzin jak jej demoluja samochod. Juz nie wspomne o grozbach, ktore otrzymywala.
Do dzis czeka na patrol policji.
Najbardziej mnie bawi, jak oni nie przyjezdzaja do przestepstw w ich trakcie, tylko umawiaja sie na wizyte kilka dni po popelnionym przestepstwie, zeby dac numer raportu. Swoja droga, to u nas w bloku byly 4 wlamania i nikt z policji do dzis nie przyszedl szukac swiadkow zdarzenia. Rozmawialem z wlascicielem tych mieszkan i mowil, ze jak nie jestes kierowca, ktory jedzie 35 na 30mph, to mozesz popelniac przestepstwa w tym kraju i prawdopodobnie nie bedziesz mial konsekwencji.
Najwazniejsze dla nich jest to, zeby kazdy samochod mial podatek i ubezpieczenie, bo wiesz...
To nie narkomani, gwalciciele, pedofile, zlodzieje, dealerzy, gangsterzy sa przestepcami, tylko kierowcy, a szczegolnie Ci, ktorzy podczas jazdy dotkna telefonu.
Dodam tylko, jak bylem swiadkiem przestepstwa, jechalem za nimi samochodem dzwoniac w tym czasie na 101, obsluga 101 chciala moje dane, adres zamieszkania itp.?, a jak odmowilem, to powiedzieli, zebym w takim wypadku zadzwonil lepiej do kogos innego zglosic to przestepstwo i odlozyli sluchawke.
#18
Niestety.
Sam bylem tego ofiara - nie jakiegos nekania, tylko przybitych sasiadow. Mieszkanie obok bylo do wynajecia, a z racji tego, ze stalo dlugo, to dali je cpunowi i caly dzien i noc mielismy trzaskania drzwiami, ktos z buta chcial je otworzyc, drzwi zamykane byly na srube, bo zamki polamane, a na calej klatce walilo ziolem. Juz nie wspomne o tych stertach lokalnych cpunkow zbierajacych sie pod domem. Wspolczuje ludziom, ktorzy kupili mieszkania, albo domy w edim za 150 - 200 tys i musza placic po 600+ mortgage na miesiac za mieszkanie kolo takiego wlasnie elementu. Nigdy nie wiesz na kogo trafisz i kogo Ci council, albo landlord do pustego mieszkania obok wrzuci.
Martyneczka
Najlepszym rozwiazaniem dla Ciebie jest jednak zglosic to na policje i do Councilu i wziac wszystkie dokumenty i nie dac sie splawiac. Mow, ze chcesz mieszkanie w lepszej okolicy (jezeli jest socjalne), bo tutaj boisz sie o swoje zdrowie i zycie. Porob zdjecia wszystkiego i dokumentuj wszystko na biezaco. Moj kolega mieszkal tam 10 lat i nigdy nie mial nieprzyjemnosci - chociaz on mial 190cm i 110kg wagi. Lokalizacja jest dosc dobra, wiec Twoj wybor. W kazdym razie, jak proponuja Ci te wiezowce na Muirhouse, albo cokolwiek innego na granton, czy okolicy, to szukaj dalej.
@18
czy aby napewno?
mieszkam w szkocji nascie lat..
przez pierwsze lata wynajmowalem kilka mieszkan ale zawsze sprawdzalem najpierw okolice potem kupilem domek w ktorym mieszkam juz dobrze ponad 10 lat ani te mieszkania ani domek nie jest w najlepszej dzielnicy ale jak dotad nikt mi sie nie zesral na wycieraczke ani nie napisal ze mam sie "fakowac" czy nie zdemolowal mi passata bo jezdze czyms innym...
wiec zapewne masz racje i gdzies popelnilem blad...
i teraz zamiast zakladac takie tematy zostaje mi tylko czytac forumowego blazna raaello :) jak zyc, jak zyc....
Niestety, czasem tak bywa, ze okolica schodzi na psy.
Pamietam, jak lata, lata temu wynajalem mieszkanie w dobrej dzielnicy, gdzie na parterze zostawiali sasiedzi drzwi balknonowe otwarte, samochody na noc mialy otwarte okna w lato, zeby sie wietrzyly, a rowery zostawiali wszyscy bez lancuchow na klatce. Kilka lat pozniej tak zeszla dzielnica na psy, ze po przeprowadzce do Hamilton dopiero poczulem sie bezpiecznie. Samochod (nie passat) obity przez gowniarzy, grupki mlodziezy wlamujace sie do mieszkan, samochodow, wybijajace szyby w mieszkaniach itp, a policja...
szkoda gadac.
Jednego razu widzialem, jak cala dlugoscia glasgow road jechali prawym pasem 25 na 40 tylko po to, zeby ktos ich lewa wyprzedzil (po bus lane)
To mowi samo za siebie.
Spakowalem sie jednego dnia, znalazlem prace pod glasgow i tu sie osiedlilem.
Teraz dopiero spie spokojnie.
Fajnie, ze Ci sie udalo z zakupem w dobrej okolicy.
Jak widac, niektorzy z nas nie mieli tyle szczescia. Ja sie ciesze, ze opuscilem to miasto, bo znudzilo mnie juz codzienne martwienie sie o rzeczy, na ktore ciezko pracuje i wykladanie ciagle pieniedzy na kupowanie rzeczy, ktore zostaly zniszczone, albo skradzione.
Czy ktoś tu mieszka? Mam pewne obawy, dopiero się tam wprowadzam :/