Byłam dzisiaj w councilu, na szczęście council tax zapłacił, ale urzędnik powiedział mi, że radzi abyśmy council tax płacili z naszego konta,bo rachunek jest dla nas,powiedział też, że pieniądze mogą zniknąć następnym razem, tzn. może on nie zapłacić za nas council tax, kiedy będzie bliżej terminu rozwiązania umowy.
Od kwietnia zapłacimy bezpośrednio do councilu i tu zacznie się wojna, bo on na to się nie zgodzi.
Jeżeli każe nam opuścić mieszkanie- ustny nakaz co robić? Nie wiemy czy nasza umowa jest legalna czy nie?Raczej nie jest, ale to gdybanie...
Czy powiedzieć, że ma dać to na piśmie?
Jak możemy sprawdzić czy on ma pisemną zgodę landlorda na to, że wynajmuje nam pokój?
Ja myślałam, żeby nie płacić za miesiąc z góry i powiedzieć, że ma nie oddawać depozytu?
Ale co zrobić gdy zmieni zamki w drzwiach wejściowych i nie będziemy mogli wejść?
Co zrobić gdy wezwie policję?
W następnym tygodniu pójdę do prawnika, ale też proszę Was o wskazówki.
Agata najlepiej pogadac ze studentem u ktorego wynajmujecie wygarniajac mu ze nie podoba ci sie ze ktos ma jeszcze mieszkac bez dzielenia kosztow,ze placicie council tax bez potwierdzenia czy brak jakies umowy czy dowodu na depozyt.Lepiej przygotujcie sobie mieszkanie do awaryjnego desantu w razie czego i badzcie gotowi na strate depozytu.Chcialas oszczedzic troche funtow a to moze kosztowac drozej teraz.Student zabezpiecza sie -placi mniej za wynajem bo ma sub-lokatora,bierze depozyt i oplate za tax a ty nie masz nic na pismie i tylko placisz z gory.
srutututu majtki z drutu.
Szanowny pan student powinien wam pokazac pozwolenie od landlorda na pismie i nie ma prawa wam tego odmowic.
Nie ma prawa tez was wygonic z mieszkania - zadnego. Musi to zrobic przez sad (eviction), on ustnie czy pisemnie nie moze wam nic zrobic. A nawet co to w umowie powinniscie miec miesiac wypowiedzenia.
Zamkow w drzwiach TEZ nie wolno mu zmienic, jesli to zrobi to telefon do landlorda i skarga moga spowodowac, ze student rowniez pozegna sie z mieszkaniem. A jesli wezwie Policje to.... bedzie to na wasza korzysc, bo Policja wam tu pomoze ;) W razie sytuacji podbramkowej, nie dajcie sie zastraszyc, a jesli bedzie chcial Policje wzywac - a niech wzwya, albo sami zadzwoncie, najlepiej skladajac zawiadomienie, ze was nie chce wpuscic do domu patrzac mu prosto w oczy ;)
Pamietajcie, on nie jest wlascicielem mieszkania.
BTW co innego zwrocilo moja uwage... ponoc masz meza.... chyba czas zmienic na jakis bardziej zaradny model.
mi się wydaje że to po prostu "zrzędząca baba" szukająca wszędzie problemu, nie widzę nic złego gdy se ktoś zaprosi gościa na kilka dni, bez przesady, ile on tego prądu więcej wam "zeżre"? telefon doładuje czy jak? Mieszka się wspólnie to i trzeba iść na jakieś kompromisy, ustępstwa, zawsze jakieś tam zgrzyty będą ale po to Bozia język stworzyła żeby człowiek z człowiekiem mógł się dogadać.
BTW chętnie poznałbym całą tą historie od 2 strony.
#14
Agata7
"...Wziął od nas depozyt i zaczął nas straszyć, że nam nie odda, ze względu na moje zachowanie-zadałam pytanie grzecznie na temat jego gościa(ma dowód, bo zapytałam pisząc sms i według niego nie miałam do tego prawa), ale coś jest nie halo, bo po moim powrocie z pracy gościa, ani jego walizki nie było...tyle,że nie wiem co..."
Jak goscia juz nie ma to w czym problem?
#38
Chaotic
" ponoc masz meza.... chyba czas zmienic na jakis bardziej zaradny model"
tego sie po tobie nie spodziwalam...........
Pozyczona ma racje :) seksizmem zalecialo; moze i byc tak, ze przy wiekszych problemach kobitka zostanie sama do decydowania i dzialania, ale moze tak lubi? a juz chyba na pewno jest tego swiadoma :)
jesli trafilabym na faceta, ktory mistrzowsko szykuje papki, staje na glowie i przewija pampersowe kupy, do tego posprzata i ugotuje, to ja moge sie nawet pomartwic i pobiegac z zalatwianiem...jak jeszcze ogarnie rzyganko, to i silikon zmienie, i szafke naprawie :D
Agata jaki masz problem? Pada ci na głowe a moze nie ma wody w kranie albo pchly masz w lozku? Masz przeczucie, ze cos jest nie tak? Gdyby wszystko bylo "tak" jak powinno byc to prawdopodobnie bys nie przyjechala do UK z powodu braku zakwaterowania bo na legalny wynajem nie miala bys szans. Ciekawe, ze wprowadzajac sie do tego pokoju nie sprawdzilas czy to takie legalne? Ile ten gosc zuzyje tego pracu na siebie 5 funtow? Jestes zwykla pieniaczka i na miejscu glownego najemcy pozbyl bym sie ciebie jak najszybciej. Zadzwon najlepiej na policje niech ustala kto ma prawo tam mieszkac a recze ci, ze dostaniesz 10 minut na spakowanie sie i opuszczenie mieszkania w obecnosci policji. Tak to tutaj dziala.
Wynajmowalem kiedys pokoj takim gnojom co przyjechali do Szkocji majac w portfelu 150 funtow. Zadzwinili o pokoj prosto z dworca oczywiscie nie mowiac, ze nie maja kasy. Zaplacili dopiero jak zarobili, kaucje im darowalem. Jak juz obrosli w piorka zaczeli liczyc czy na nich czasem nie zarabiam. Tyle ze ja musialem wylozyc 1500 funtow za to mieszkanie na dzien dobry. Pozatym gdyby nie liczyly sie dla mnie pieniadze za wynajem to bym wtedy mieszkal sam a nie waczal czyjes smrody.
Tez tak mozna na to spojrzec.
Najgorsza obraza dla Polaka, to gdy komus daje zarobic przeciez.
A niedajborzeno jeszcze pradu w mieszkaniu u kogos zuzyc! I to przez KILKA DNI!
Wiadomo, ze ta historia (jak kazda) ma conajmniej 2 wersje. Ale trzymajmy sie tego, co wiemy (co prawda, tylko z jednej strony) i o co jest pytane. I nie przesadzajmy
Nie padło mi na głowę...Sprawdzaliśmy czy wszystko jest legalnie, ale nie jesteśmy prawnikami,więc nie wiemy wszystkiego.
Byliśmy dzisiaj w CAB, sprawdzono wszystko, umowa legalna, ale w umowie jest błąd prawdopodobnie celowo popełniony przez wynajmującego i to jest na naszą korzyść, na pewno nie dostaniemy 10 minut na spakowanie się...na pewno zmienimy miejsce zamieszkania i będzie to mieszkanie samodzielne.
Jak w temacie, podnajmujemy w mieszkaniu pokój,główny wynajmujący, który mieszka w drugim pokoju jest osobą, która wynajmuje całe mieszkanie od landlorda.Mieszkanie jest prywatne, mamy umowę z głównym wynajmującym, płacimy council tax. I teraz pytanie: czy główny wynajmujący może zaprosić sobie do swojego pokoju gościa na kilka/kilkanascie dni bez zgody landlorda(przebywanie,spanie)? Nie jestem zadowolona, że ktoś będzie z nim mieszkał, przy podpisywaniu umowy nie poinformował nas, że istnieje taka możliwość. Czy powinnien zapytać nas o zgodę?Dodam, że rachunki dzielimy na 3, a więc dodatkowa osoba, gdy korzysta np. z prądu, my będziemy musieli zapłacić więcej.Jak to wygląda prawnie?Może ktoś podpowie.