takimi historyjkami szczyci się niemal każda z dziesiątków tysięcy religii na świecie, to o niczym nie świadczy... poza tym że ludzie zrobią naprawdę wiele by to właśnie ich wiara wyglądała na tą prawdziwą :)
od tysiącleci nie zmieniło się nic... może poza tym że w końcu ludzie masowo i świadomie wybierają życie bez tych bdurnych wierzeń :)
w tekście który przytoczyłeś jest kilka zabawnych szczegółów które pominąłem. Autor ekscytuje się tym że proroctwo przewidziało co do dnia min niedzielę palmową. Zabawne jest to że nawet najlepsi znawcy tego okresu nie są w stanie ustalić kiedy dokładnie Jezus się narodził. Margines błędu u największych optymistów waha się od 2 do 5 lat :)
Dane podawane przez twórcę strony uważane są nawet przez Watykan za błędne :)
i po proroctwie :)
Trzeba by byo zadać pytanie, dlaczego dzisiaj nie ma proroków, a jezeli są to dlaczego nikt im nie wierzy ?
Kiedyś gdy ktoś widział lub słyszał rzeczy, których inni nie widzieli lub nie słyszeli lub gdy ktoś słyszał głosy w swojej głowie jako głos Boga i opowiadał o tym co usłyszał, był w wielu przypadkach uznawany za proroka (o ile zenętrznym zachowaniem nie odbiegał za bardzo od normy).
Dzisiaj ludzi, którzy słyszą głosy lub widzą nierealne rzeczy poddaje się leczeniu lub zamyka w domu bez klamek. Tych z lżejszymi zaburzeniami, którzy chodzą po świecie, prawie nikt nie słucha, bo ludzie w dzisiejszych czasach są większymi realistami, mniej zagubionymi w otaczającym ich świecie. Jednak zawsze znajdzie się kilka osób wierzących w głoszone bajki, dlatego wciąż powstają nowe kościoły i wyznania, jak mormoni i pewnie wiele innych, o których przeciętny człowiek nawet nie słyszał.
Przyszłość jest nieokreślona i nikt nie ma możliwosci jej odgadniecia, co najmniej nie w szczegółach, dlatego większość proroctw jest bardzo ogólna i często posługuje się symbolami, wtedy można łatwo dopasować do takiego proroctwa wiele zdarzeń poprzez interpretację bierzacych lub przeszłych wydarzeń i omawiane proroctwo niczym się tutaj nie różni.
Tomek_L
Wpisów: 6818
Tomek_L
#156 | 14.12.10, 01:05
chcesz dowodu? to niemożliwe, za mało jest danych :)
poza tym to co przytoczyłeś to też przecież tylko twierdzenie.
--------------------------------------------------------------------------------------
Tomek, nie zawsze dowód musi być dosłowny. Np. składasz do kupy kilka faktów:
1. Moja żona wyszła póżnym popołudniem "do koleżanki".
2. Mój dobry kumpel - nagle i nieoczekiwanie - odmówił cotygodniowego spotkania na partyjkę szachów tłumacząc, że zaczął chodzić na siłownię.
3. Wieczorem zadzwonił do mnie brat i w trakcie rozmowy napomknął, że widział moją żonę z moim kumplem w jego samochodzie w miasteczku, 50 km od naszego miasta.
4. Oboje nie odbierali komórek przez całą noc.
5. Żona - po powrocie - była zupełnie niewyspana, nie chciała ze mną rozmawiać i unikala mojego wzroku.
Dowodu nie ma, ale czego Ci jeszcze potrzeba?
Tutaj jest sporo faktów do skojarzenia:
http://potop-exodus.w.interia.pl/pr...
Witam wszystkich. Ja też często zastanawiam się nad przepowiedniami itd. ostatnio bardzo popularne w sieci jest przepowiadanie daty swojej śmierci. Znalazłam nawet artykuł adekwatny do tematu.
http://sites.google.com/site/news04...
A Wy co o tym sądzicie? Czy można przepowiedzieć swoją śmierć?
Poniedziałek. Nazwę zawdzięcza temu, że jest po niedzieli. Pan nie mógł ustanowić poniedziałku jako pierwszego dnia swojej twórczej pracy. W ST dowiemy się, że dniem wypoczynku Pana po stworzeniu świata był szabat - sobota.
(Nie dziwie się, że się tym stwarzaniem zmęczył, bo jeszcze wtedy nie było fitness-klubów, gdzie dosyć wiekowi goście mogą trenować kondycję.)
Niedziela została ustanowiona dniem świętym przez chrześcijan. Tych samych, którzy znali wypowiedź Jezusa, że ktokolwiek ośmieli się zmieniać Prawo - będzie potępiony.
Przepowiednie od stuleci budziły mnóstwo emocji i nawet dzisiaj ludzie skłonni są do gorących sporów na ten temat.
Chciałbym jeszcze raz poruszyć ten temat, ale.....
Ostaną sie wyłącznie wpisy merytoryczne, argumentujące dowolną opcję, a cenzura będzie wyjątkowo ostra.
Dodam, że każdy ma równe prawo do używania argumentów za, a nawet przeciw. :)