kendo!! :*
spalonam słońcem:) udaru nie mam choć słońce robiło wszystko co w jego mocy by mi go zafundować, było soczyście zielono, było mokro bo musiałam jedną rzeczkę wpław pokonać, było pooowoli - pierwsza połowa trasy w 7h, było #@$# szybko - druga połowa trasy w 3 h :D, także poczułam śmieszne mięśnie ... opiłam się wodą ze strumyczka, leżałam w mokrych wrzosach, spałam na trawniku, bolshevik dokarmiał nas słodyczami i grapefriutami:D ... ptaszki, żabki, owieczki i inne takie ... eeeee pięknie było %) jeden minus, że na bardziej widokowej trasie byliśmy już po 19 więc niezbyt warunki do fotografii były ... i najważniejsze !!: nic mnie dziś nie boli:D
cesaria szczerze zazdroszcze tych doznan, ja jak inwalida przykuty do laptopa w ten lykent ale musze to nadrobic, rozmarzylas mnie, moja dusza leci do tych pol zielonych, gdzie juz dawno nie bylem, do kozich wierchow i caithness ;) musze to nadrobic, poki jeszcze moge - za miesiac uciekam w sina dal a pozniej bede znow ubezwlasnowolniony na wlasne wyrazne zyczenie, wiec zeby nie bylo, ze zaluje...
a ze nic cie nie boli, to nie wiadomo czy smiac sie czy plakac :D
A sluchaj Mariola, spac nie moglem bo mnie ta lafirynda z gory obudzila swoim donosnym jeczeniem i dlatego tak stoje na tym rogu.
Ja tez spac nie moge ... pobudkaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!