Tylko ze czasami pilka w moim ogrodku w ciagu dnia laduje 15 razy.Pilka trafia w gazebo, bude w ogrodku kwiatki wala pilka w okno drzwi czasem pies dostanie albo ja .Mam stac caly dzien i im wrzucac ta pilke spowrotemTo jest mlodziez maja po 14 lat a nie dzieci co maja 5lat.Moga pograc gdzie indziej.Nic do nich nie dociera.
Dawno temu mieszkala kolo nas sympatyczna rodzina z chlopcem, co gral w tycim ogrodku w pilke i mu wpadala przez plot do nas. Raz sam ( taki wiekszy nastolat) wlazl po pilke do naszego ogrodku - moj go upomnial ( ze nie przychodzi do drzwi po pilke, tylko laduje sie do cudzego ogrodku), pilke oddal.
Znow pilka wpada! Moj pilke schowal do szopki i wyszedl, bo wlasnie wychodzil gdzies. Nastolat grzecznie do drzwi frontowych - po pilke. Ja, jakajac sie i blednac, mowie, ze maz kazal nie oddawac, ale co tam, oddam mu, najwyzej bede miec przykrosci, ze sie meza nie slucham. Jeszcze zapytalam, jak dziecko ma na imie i mu oddalam te pilke.
Wiecej nam pilka na kwiatki nie wpadla, dziecko bylo empatyczne.
Jak tutaj jest z wejsciem obcej osoby tzn sasiada na cudza posesje.Mieszkam w szeregowcu .Z tylu w ogrodku mam plot wysoki 180cm dzieciaki wrzuca pilke mi do ogrodka(wiek 14lat) a osoba dorosla pod wplywem alkoholu przchodzi przez plot zeby zabrac ta pilke i wraca spowrotem.Wszytko nagrala corka przez telefon.Z sasiadka nie da sie porozmawiam albo jest nawalona albo ma kaca.Probowalam z nia pogadac to mi powiedziala spier...aj.Kazdy mi radzi zeby tego nie zglaszac na policje bo on tylko zabral pilke i nic nie zginelo.