Do góry

Brytyjczycy coraz mniej przeciwni imigracji

Dyskusja o imigracji do Wielkiej Brytanii toczy się w atmosferze niechęci do obcych i oskarżeń o welfare’owe sztuczki. Przyjezdni czują się pokrzywdzeni, mając wrażenie, że nikt ich tu nie lubi, a “lokals”, nawet jeśli się uśmiecha, to sztucznie. Za plecami wznosi zaś oczy do nieba, przeklinając “migrants”. Tylko że to chyba nie jest prawda. Albo nie cała.

Fot. © aarstudio - Fotolia.com

Kolejny tydzień w brytyjskiej polityce upływa - niezmiennie - wśród doniesień o politykach, obiecujących Brytyjczykom rozprawienie się z imigrantami, ich oszustwami (polegającymi m.in. na korzystaniu z przysługujących im zgodnie z miejscowymi przepisami praw), a nawet samą ich brytyjską egzystencją (pomysł ministra Philipa Hammonda, by bezrobotnych przybyszy zza granicy z powrotem za nią deportować). To fakt pierwszy.

Fakt drugi: brytyjskie tabloidy nie słyną z miłości do imigrantów. Jeśli więc piszą o nich w tonie przynajmniej neutralnym (co w przypadku prasy bulwarowej jest niemal wyznaniem sympatii), to albo (wydaje się) mają po temu jaki cel, albo mają dostatecznie mocne podstawy.

Oczywiście, może im przyświecać - i to powód pierwszy z wyżej wymienionych - zamiar udowodnienia, że są “obiektywne”. Daremny to trud, ale: mają prawo. Ale może też być i tak, że mają podstawy - i to powód drugi. I dziś z takim przypadkiem mamy chyba do czynienia.

Brytyjski dziennik Daily Mail opublikował w tym tygodniu materiał, z którego wynika, że począwszy od 2001 r. Brytyjczycy nie byli jeszcze tak przychylni imigracji, jak obecnie (zob. Matt Chorley A third of voters want to hear LESS about immigration as concern about too many foreigners in Britain falls to 14-year low).

Owszem, 53 proc. z nich uważa, że “imigrantów jest za dużo” - jest to jednak jednocześnie najniższa liczba osób o takich poglądach od 14 lat.

Spora grupa uważa także, że za dużo się w ogóle na ten temat mówi i pisze. Nic dziwnego, temat jest już zgrany. Jak podaje gazeta, niemal 40 proc. pytanych uznaje, że słuchania o imigracji mają dość. Dyskusji mają zwłaszcza dość osoby z sercem jeszcze bardziej po lewej stronie - zwolennicy Labour i Liberalnych Demokratów.

Fakt trzeci: jednocześnie z raportem DM rozległ się głos w sprawie tego, JAK mówi się i pisze o imigracji. Serwis New Stateman podaje, że w ciągu siedmiu lat debata o niej straciła oblicze ludzkie, a wypełniła się argumentami natury ekonomicznej. Nie mówi się już w niej o prawach człowieka - liczą się kolumny bankowych zestawień. Mówiąc w skrócie, między rokiem 2006 a 2013 królem debaty o imigracji został szowinizm.

O politykach sądzimy, że mówią to, co chcemy usłyszeć. Tymczasem, z powyższych danych wynika, że brytyjskie społeczeństwo słuchania o imigracji ma dosyć. Debata o niej jest nie tylko na coraz niższym poziomie, ale staje się po prostu coraz nudniejsza. Lecz choć jest jak odgrzewane bez końca kotlety, kresu nie widać. Co i rusz bowiem ktoś, o kim tradycyjnie pisze się na pierwszych stronach gazet, dokłada swą gałązkę, dbając by ogień pod patelnią nie wygasł.

Przypomina to starą sztuczkę: ktoś klepie nas w ramię z lewej strony, a gdy odwracamy głowę, z prawej sprzedaje nam kuksańca w nos i kradnie portfel.

Politycy rzadko kiedy zwracają wyborcom uwagę na rzeczy istotne. Kiedy angażują się z nami w zażartą dyskusję twarzą w twarz, możemy podejrzewać, że za naszymi plecami ktoś zakrada się do naszej spiżarni w poszukiwaniu konfitur. A dokładający do ognia pod naszą patelnią, pełną zwęglonych kotletów, piecze sobie na nim pieczeń.

Przyrządzony w ten sposób posiłek może jednak którejś ze stron utknąć w gardle.

Komentarze 6

tuskowaty
212
tuskowaty 212
#123.01.2015, 12:05

co drugi artykul o imigracji to juz sie znudzilo

TuneUp
78 452
TuneUp 78 452
#223.01.2015, 12:06

za naszymi plecami ktoś zakrada się do naszej spiżarni w poszukiwaniu konfitur. A dokładający do ognia pod naszą patelnią, pełną zwęglonych kotletów, piecze sobie na nim pieczeń.

Przyrządzony w ten sposób posiłek może jednak którejś ze stron utknąć w gardle.
co ten gosc pali?

Profil nieaktywny
Kajmanski
#323.01.2015, 14:04

Nie mam pojecia, ale to na pewno dobry stuff=]

auditech1
502 1
auditech1 502 1
#423.01.2015, 19:23

Nie trzeba być doktorem filozofii ,ekonomistą czy innym intelektualistą aby stwierdzić że emigranci stali się fundamentem UK .
Tubylcy to lenie i niezdary ,gatunek na wymarciu.

Stirlitz
Edinburgh
1 926
#524.01.2015, 08:29

Audiotech, nie odlatuj za bardzo, to tubylcy stworzyli jedne z najbardziej prestizowych uczelni na swiecie po ktore tysiace chinczykow przyjezdza co roku. To tubylcy stworzyli najmocniejsze centrum finansowe w Europie i jedno z najwiekwzych.na swiecie. Moze ty obracasz sie wsrod.nieudacznikow i beneficiarzy nie znaczy ze wszyscy tacy sa. My robimy za roboli a brytyjska elita obstawia wyzsze stanowiska.

arthurgordon
344
#624.01.2015, 12:47

Jezeli sondaz zostal przeprowadzony na wsiach,ktorych mieszkancy przyjezdnych roboli uzywaja periodycznie do zbierania kartofli-to i 100% bedzie za obecnoscia tych obcych.Bo oni popracuja-i wyjadą.Jesli zas wsrod bialych i rodowitych Brytyjczykow z Ich pieknych miast ten sondaz przeprowadzą-wynik bedzie zupelnie inny.Pracujcie,zarabiajcie-ale nie wchodzcie nam do Klubow ani na nasze prywatne terytoria.A Audi-Tech tez nie tworzą przyjezdni:ani BMW,ani Mercedes ani Krups -to nie technologie spoza Odry na wschod.Gott sei Dank!