„Polacy nie bardzo rozumieją, o co chodzi, a powinni zgłaszać wszystko, nawet małe incydenty” - tłumaczy problem z hate crime Agnieszka Woźniak z polskiego stowarzyszenia RenPA.

Do 5 czerwca Polacy ze Szkocji mają okazję wziąć udział w anonimowej ankiecie dotyczącej problemu nienawiści wobec nas jako społeczności - tzw. hate crime.
Polacy nie bardzo rozumieją, o co chodzi, a powinni zgłaszać wszystko, nawet małe incydenty
– tłumaczy potrzebę przeprowadzenia ankiety Agnieszka Woźniak z polskiego stowarzyszenia RenPA.
W rezultacie statystyki policyjne nie pokazują, jak dużym problem w polskim społeczeństwie są przestępstwa na tle nienawiści, a konkretnie rasistowskie. Wyniki ankiety posłużą nam, by przedstawić temat szerzej policji oraz lokalnym samorządom.
(…) Chcielibyśmy powiększyć zespół wolontariuszy, którzy zajmują sie projektem „Community Safety”, a przede wszystkim tych, którzy będą za kilka miesięcy przyjmować zgłoszenia od Polaków, którzy byli ofiarami przestępstw na tle nienawiści.
Ankieta skierowana do Polaków to jednak nie wszystko. Wolontariusze z RenPA mają ambitny plan przybliżenia Polakom realiów pracy szkockiej policji.
Praca policji w Polsce i Szkocji różnią się – tłumaczy Woźniak. – Dlatego wierzymy, że warto dać Polakom możliwość, by poznawali te różnice oraz zasady panujące w miejscu, w którym żyją. Dzięki temu będą przygotowani, by odpowiednio zareagować w sytuacjach, które wymagają interwencji policji.
Dlatego też od lutego 2016 roku stowarzyszenie RenPa współpracuje z policją w ramach projektu „Community Safety”. Projekt dotyczy bezpieczeństwa Polaków mieszkających w Renfrewshire, Glasgow i w okolicach. By pomóc Polakom zrozumieć szkockie procedury policyjne, stowarzyszenie organizuje spotkania informacyjne prowadzone po polsku przez polską policjatkę z Greater Glasgow Division.
Pierwsze miało miejsce na początku maja, kolejne zaplanowane są na 26 maja i 23 czerwca. Na spotkaniach obecny jest też zawsze przedstawiciel Renfrewshire and Inverclyde division. Każde spotkanie jest poświęcone innym tematom.
„Do przyjścia na spotkania zachęcamy wszystkich polskich mieszkańców Renfrewshire, Glasgow i okolic, niezależnie od długości pobytu” – mówi Woźniak. „To może być okazja by wyjaśnić mity krążące wśród Polaków i uzyskać wiarygodne informacje na temat postępowania w sytuacjach kryzysowych. Będzie możliwość zadawania pytań oraz indywidualnej rozmowy z policjantami.”
Ankieta, która pomoże szkockiej policji w zrozumieniu problemów polskiej społeczności, dostępna jest w języku polskim pod adresem: docs.google.com/forms
W ramach projektu, zaplanowane są jeszcze dwa spotkania z policją:
26 maja (czwartek), godz. 18:15
w Connect Church, 31 Broomlands Street, Paisley PA1 2NG.
Omówione zostaną m.in. następujące tematy:
- zachowania antyspołeczne (np. głośne imprezy, śmiecenie);
- alkohol;
- narkotyki;
- noszenie noży i innej broni;
- kradzieże;
- hate crime (przestępstwa na tle nienawiści np rasistowskie).
23 czerwca (czwartek), godz. 18:15
w Connect Church w Paisley.
Omówione będą tematy:
- prowadzenie samochodu w Wielkiej Brytanii, prawo jazdy, ubezpieczenie samochodu,
- przestępstwa online
- przemoc domowa
- traktowanie dzieci
- prawa nastolatków.
Osoby chętne dołączyć do projektu proszone są o kontakt: [email protected], tel. 07849 532 104 / 07840 609 402.


Komentarze 4
Brytyjscy policjanci maja problemy ze zrozumieniem mentalnosci Polaka a jest ona dosc prosta:
1.Cwaniaczenie-tubylcy zazwyczaj dostosowuja sie do lokalnych praw i regulacji,Polak przewaznie bedzie kombinowal z regulami.
2.Kablowanie i podkladanie swin zazwyczaj dotyczy drugiego Polaka a nie tubylca.
Wynika to ze stuleci bycia pod obca wladza w Polsce(rozbiory,okupacja) dlatego niechec i obawa formalnego skarzenia sie na "okupanta-obcego"a takze chec donosow na Polaka( innego nie mozna) bo przeciez wiekszosc cwaniaczy.
Przesadzasz z tymi donosami. Polacy kombinują z regułami i to jest rzeczywiście spadek po latach zaborow, okupacji i PRL. Władza była obca, władza to "oni" i ich reguł nie trzeba przestrzegać. To widać wyraźnie na drogach - ten lekceważący stosunek do przepisów ruchu drogowego, znaków itp. Z donosami jest odwrotnie jak tu. Szkoci są dumni, że donieśli na sąsiada. Polacy wstydzą sie donosić. Nie chcą być "bolkami" i jeśli donoszą to anonimowo i po cichu, a taki donos nie ma swojej wagi.
To temat rzeka, duzo nienawisci jest tez wsrod samych Polakow, w kazdej nacji jest cos podobnego, trzeba uciekac od zla i od destrukcji. Liczyc tylko na siebie a jak jest problem to na policje i to natychmiast, nie bac sie i nie ludzic ze bedzie lepiej, to zludzenia,,,
Akcja wygląda pożytecznie, bo to wyraźny znak, że na nienawiść nie ma przyzwolenia społecznego.
A odnoście specyficznych mentalności poszczególnych nacji, to bym nie wyolbrzymiała, chociaż na pewno doświadczenia to potęga i rzecz nie do wymazania. Jednak najsilniejsze warunkowanie dla zachowań przeciętnego człowieka tworzą bieżące warunki, które ulegają zmianie, dlatego tak łatwo o generalizowanie. Ogólnie Szkotów (pewnie, że są wyjątki) też widzę jako plotkujących na siebie i intrygujących w pracy, szkodzących sobie w karierze, fałszywie miłych. Jakby takim dołożyć konieczność walczenia o pracę w ogóle - jakąkolwiek, to nie byłoby żadnej różnicy, kto jest bardziej niebezpieczny i niegodny zaufania. Wsadzić ich do Polski i byliby nie do odróżnienia, a może nawet straszniejsi, bo nie przywykli do tak ciężkich realiów. Tak jak Polacy bardzo się zmieniają w innych krajach.
Zgłoś do moderacji