Polak jest jednym z najgroźniejszych działaczy skrajnej prawicy na Wyspach – głosi „State of Hate”, kompleksowy coroczny raport o brytyjskim eksremizmie. Mowa o Arkadiuszu Rzepińskim, zamieszkałym w Londynie przywódcy brytyjskiej frakcji Narodowego Odrodzenia Polski, organizacji opowiadającej się m.in. przeciwko mieszaniu się ras i integracji w ramach Unii Europejskiej. „Osiedlenie ras w krajach ich pochodzenia jest pierwszym krokiem do pokojowego świata” – głosi program organizacji, do której należy Polak z Londynu. Raport „State of Hate” nazywa NOP „nazistowskim gangiem”.
Z kolei w środku lata brytyjska prasa informowała: „Zbiry z Narodowego Odrodzenia Polski rozdają żywność i ubrania bezdomnym, a tak naprawdę prowadzą akcję rekrutacyjną. (…) Armia najbardziej niebezpiecznych neonazistów w Europie propaguje nienawiść do innych ras wśród bezdomnych na terenie katolickiej misji w Glasgow”. „Osiedlenie ras w krajach ich pochodzenia jest pierwszym krokiem do pokojowego świata” – głosi program organizacji, do której należy Polak z Londynu.
Polski radykalizm rozlewa sie na Wyspy
Według organizacji pozarządowej Hope Not Hate, która co roku przygotowuje raport o brytyjskim ekstremizmie, aktywnych działaczy NOP-u ma być na terenie Wielkiej Brytanii około stu. Sami działacze NOP-u w UK, w tym Rzepiński, odmawiają podania liczb. Głównym obszarem aktywności polskich narodowców jest Manchester i południowa część Zjednoczonego Królestwa, głównie Londyn. Hope Not Hate podaje, że to polscy neofaszyści w 2014 roku zaatakowali uczestników festiwalu muzycznego w londyńskiej dzielnicy Tottenham. Ranny został wtedy bawiący się na imprezie Polak, który próbował powstrzymać napastników.
W ostatnim czasie aktywiści NOP-u coraz śmielej wchodzą na teren Szkocji. Pierwszy raz mieli pojawić się w Glasgow już w 2016 roku. Wówczas pomagali jednak szkockim neofaszystom w prowadzeniu banku żywności „tylko dla białych”. Tego lata postanowili działać już samodzielnie, pomagając osobom wybranym ze względu na kolor skóry.
Tymczasem Szkocka Policja pytana o komentarz w sprawie umywa ręce. Na nasze zapytanie, czy funkcjonariusze z Glasgow i okolic byli świadomi wzmożonej aktywności polskich narodowców z NOP w ich regionie lub czy planują śledzić ich działania w przyszłości, otrzymaliśmy zdawkową odpowiedź rzecznika prasowego policji: „Informowaliśmy już, że Szkocka Policja nie ma raportów na temat działalności czy przestępstw tej organizacji. Nie mamy w tej sprawie nic do dodania”.
Alians polskich i brytyjskich organizacji prawicowych nie jest jednak niczym nowym i trwa w najlepsze już od kilku lat. W przeszłości NOP współpracował m.in. z British National Party i (zdelegalizowaną już) National Action. Do wspólnych marszy zapraszali Polaków przed ponad rokiem członkowie ultraprawicowego ugrupowania North-West Indifdels. Na profilu NWI na Facebooku można było znaleźć wpisy poparcia ze strony polskich organizacji radykalnych, a po internecie krążyły plakaty w języku polskim zapraszające na marsze.
Brytyjczycy wyciągają ręce do Polaków
Obecnie intensywny werbunek wśród Polaków prowadzą z kolei przedstawiciele najsłynniejszej prawicowej partii politycznej w Wielkiej Brytanii – Britain First. Liderzy ugrupowania już od dwóch lat publikują na YouTube filmiki werbunkowe skierowane do Polaków – pierwszy pojawił się w styczniu 2016 roku. BF zapraszało w nim Polaków do udziału w ich antyimigranckim marszu. Natomiast tuż przed ubiegłorocznymi wyborami na burmistrza Londynu, które wygrał zresztą muzułmanin Sadiq Khan, wiceszefowa ugrupowania Jayda Fransen w nagranym do Polaków przesłaniu mówiła: „Britain First rośnie w siłę dzięki wsparciu wielu polskich członków i aktywistów”. BF od pół roku bezskutecznie próbuje też sprowadzić na Wyspy polskiego narodowca i byłego księdza Jacka Międlara. Britain First od pół roku bezskutecznie próbuje sprowadzić na Wyspy polskiego narodowca i byłego księdza Jacka Międlara.
Ilu Polaków wstąpiło do BF? Trudno to ustalić. Na Facebooku istnieje profil Britain First Polska. Członkowie ugrupowania mówią o sobie, że są polską filią BF. Mariola Grzędziel Smith z zarządu Britain First Polska poinformowała nas, że liczy ona 21380 członków. – „Tyle osób zadeklarowało udział w akcjach. Nie będziemy ujawniać ich personaliów, ale mamy maile i deklaracje płacenia składek. Nie mamy problemów z rekrutacją. Setki ludzi zgłosiły się same, tak samo jak setki Polaków dobrowolnie dołączają do nas podczas manifestacji”.
O wysokim zainteresowaniu akcjami polskich radykałów informował nas też Rzepiński. Zapewniał, że różne dorywcze akcje prowadzone w Londynie, głównie w polskiej dzielnicy Ealing, spotykają się z życzliwością przechodniów i pytaniami o możliwość dołączenia do organizacji.
Obecność skrajnej polskiej prawicy jest też widoczna na oficjalnych wydarzeniach organizowanych w Londynie i okolicach ku pamięci polskich żołnierzy. Jak zapewniają ich uczestnicy, niejednokrotnie po zakończeniu oficjalnej części spotkania zakapturzeni narodowcy odpalają race i świętują po swojemu.
Popyt, podaż i walka o zasoby
Alians polskich i brytyjskich nacjonalistów może się wydawać co najmniej paradoksalny. Ci pierwsi zdają się głosić idee ultrapatriotyczne, mimo że sami opuścili ojczyznę, ci drudzy od dawna nie kryją sprzeciwu wobec dalszego przyjmowania imigrantów do UK. A tak się składa, że najwięcej pochodzi ich z Polski. Według ostatnich Danych ONS jest ich w UK już ponad milion. Międzynarodowy flirt prawicy da się jednak zrozumieć. Profesor Nigel Copsey z centrum badań nad faszyzmem Uniwersytetu Teesside, tłumaczy, że organizacje typu NOP szukają kontaktu z lokalnymi grupami celem „nauczenia się czegoś od siebie i wsiąknięcia w nowy grunt”.
Dr Michał P. Garapich, antropolog społeczny z University of Roehampton oraz współpracownik Ośrodka Badań nad Migracjami Uniwersytetu Warszawskiego twierdzi natomiast, że w przypadku poparcia polskich nacjonalistów dla Britain First chodzi także o podkreślenie koloru skóry: Postawa polskich nacjonalistów na emigracji wynika z faktu, że w strukturze rynku pracy, czy mieszkaniowej, z reguły zajmują te same pozycje co inni imigranci, zwłaszcza z krajów Afryki czy Azji.
W mniemaniu niektórych Polaków w UK, ma ich to fundamentalnie odróżnić od ludności kolorowej, a „przybliżyć” do białych Anglików. Postawa polskich nacjonalistów na emigracji wynika często z faktu, że w strukturze rynku pracy, czy mieszkaniowej, Polacy jako imigranci z reguły zajmują te same pozycje co inni imigranci, zwłaszcza z krajów Afryki czy Azji. Bycie rasistą i nacjonalistą jest więc sposobem na odróżnienie się i pokazanie swojej „wyższości”.
Politolog Tomek Czapiewski z Uniwersytetu Szczecińskiego liczną obecność Polaków na manifestacjach antyislamskich, a nawet antyimigranckich, tłumaczy z kolei następująco:
Z polskiej strony jest podaż, ze strony brytyjskich ugrupowań, popyt, bo faktycznie nie są one w stanie znaleźć popleczników wśród etnicznych Brytyjczyków, są wręcz poza nawiasem debaty politycznej. Chętnie więc werbują młodych sfrustrowanych chłopaków z Polski, którzy z kolei chętnie znajdują ideologiczne wyjaśnienie dla swojej agresji i niechęci.
Lęki i obawy przed obcymi, wyniesione z Polski, łączą się z faktyczną walką o zasoby z innymi imigrantami.
Komentarze 165
Co to yuotube? Chinski odpowiednik youtube? Ci polscy ekstremisci, cos jak yeti, nikt ich nie widzial ale podobno ich duzo jest.
"najbardziej niebezpieczni noenazisci w Europie" ... poinformowaly o tym
"NAJBARDZIEJ OBIEKTYWNE" media w Europie
well done panowie redaktory ... praca wykonana przelew przyjdzie ;)
Neonaziści to mogą być w Niemczech tak samo jak faszyści raczej tylko z Włoch... denerwuje mnie to wrzucanie wszystkich do jednego kotła, ktoś, kto nie lubi np pewnej jednej konkretnej religijnej grupy automatycznie jest określany mianem rasisty, a przecież religia nie ma koloru skóry czy też rasy, to filozofia życia, z którą możemy się zgadać lub nie, tak samo jak nie każdy musi być lewicowy, prawicowy, demokratą, republikaninem czy zwolennikiem monarchii. Jak by Polacy masowo wstępowali do jakiegoś Brytyjskiego Ku-Klux-Klanu, to można by mówić o rasizmie, ale nie kiedy protestują przeciwko pewnym grupom społecznym, których filozofia życia ma ogromny wpływ na nasze własne życie, a została narzucona odgórnie przez rządzących i jakakolwiek krytyka tego, wiąże się z represjami ze strony państwa.Niedawno był fajny artykuł o tym, ze w UK wolność słowa jest mocno wybiórcza i póki głosisz lewicowe hasła nic ci nie grozi, gorzej, jak jesteś po prawej stronie sceny politycznej. http://www.listyznaszegosadu.pl/notatki/wielka-brytania-skrajnie-selekty...
to moze zeby zatrzymac nazistow z NOPu to by tak zalozyc jakas frakcje anty-nazistowska, np. STOP NOP?
@3 ale gdy nielubiacy pewnej grupy religijnej narzucaja swoj jedyny sluszny swiatopoglad innym to juz jest wszystko OK, co nie?
No i sie zacznie chaotic, zaraz przylezie taka jedna z druga i zaczna najezdzac na katolikow, facetow.