O problemach farmerów z położonej u wybrzeży Francji wyspy Jersey napisał Guardian. Dzięki łagodnemu klimatowi, na należących do nich polach właśnie rozpoczął się sezon sadzenia ziemniaków najbardziej tu popularnej odmiany Jersey Royal.
Ten rok może okazać się jednak dla farmerów bardzo ciężki z jednego powodu – od lat w tradycyjnym (ręcznym) sadzeniu ziemniaków pomagali tu imigranci z państw Unii Europejskiej, a zdecydowaną większość z nich stanowili Polacy. Rolnicy alarmują, że w tej chwili brakuje im co najmniej tysiąca pracowników, którzy sadziliby ziemniaki. Za kłopoty obarczają wyniki referendum w sprawie Brexitu. Uważają, że decyzja o wyjściu z Unii mogła zniechęcić Polaków do przyjazdu.
Wyjątkowo ciepła zima sprawiła także, że w tym roku na Jersey wcześniej zaczęły też kwitnąć żonkile. Do ich zbioru także brakuje ludzi.
Zdaniem Petera Le Maistre, prezesa Jersey Farmers’ Union nie tylko Brexit jest winny mniejszemu zainteresowaniu Polaków przyjazdami na Wyspy Normandzkie.
Ważniejszy jest związany z tym spadek wartości funta względem euro i polskiego złotego, który sprawił, że praca w Wielkiej Brytanii i na Wyspach Normandzkich nie jest tak atrakcyjna dla Polaków
– twierdzi Le Maistre.
Gospodarka w Polsce ma się coraz lepiej i ludzie znajdują pracę w domu
– dodaje.
Jak podaje Guardian, niektórzy rolnicy zaczęli badać zatrudnianie pracowników spoza UE, w tym z Kenii. Związek zawodowy rolników współpracuje też z agencją rekrutacyjną w celu sprowadzenia pracowników z Rumunii.
Odmiana ziemniaka Jersey Royals jest uprawiana na Wyspach Normandzkich od 140 lat. Zajmuje się tym około 20 farmerów. Co roku obsadzanych jest około trzech tysięcy hektarów pól położonych często na zboczach. To sprawia, że ziemniaki muszą być sadzone ręcznie.
Komentarze 23
No jak to - nie przyjechali? Może trzeba po nich pojechać , złapać w siatkę i przywieźć do roboty. Brytyjczycy zawsze byli dobrzy w łapaniu ludzi w siatkę. Nas, którzy tu jesteśmy, to wódz sprzedał za paczkę fajek bo nikomu w Polsce nie byliśmy potrzebni.
Ha-ha!! Ziemniakow nie bedzie w tym roku na Jersey, w chip shopach zapowiada sie powazna tragedia. Polacy znow beda obwiniani.
Jak tylko funt wroci do 5,25 to duza czesc naszy rodakow zacznie maso wyjezdzac, przyjazd tutaj zupelnie juz nie ma sensu.
O warunkach jakie panuja na farmach też pewnie nie jeden słyszał. I suma sumarum nie ma kto za..lać.
To mi przypomina jak dwa lata temu w polskiej piekarni w edynburgu zepsol sie piec do chleba i w calym edynburgu chleba nie bylo.:)
A jeszcze jedna sprawa faktycznie spadajacy kurs funta nie zachceca nowych do przyjazdu,a tych co tu tylko przyjechali zarobic i na ktotko zniechceca to pozostania.