Caroline Eden to dziennikarka Guardiana specjalizująca się w turystyce, przybliżaniu czytelnikom odległych zakątków świata, a w szczególności kuchni innych krajów. Podobny zamiar miała odwiedzając niedawno Polskę. Wydarzenia ostatnich miesięcy sprawiły jednak, że przesłanie jej tekstu jest inne niż poprzednich.
Bigos na początek
„Po miesiącach spędzonych w domu ze względu na pandemię, znów chciałam poczuć radość z włóczenia się po miejskich parkach, barach i kawiarniach. Polska ze względu na bliskość, przystępność cenową, a przede wszystkim, przynajmniej dla mnie, swoją kuchnię, wydała się właściwym celem” – tłumaczy wybór kraju Caroline Eden, która przygotowania do podróży do Polski zaczęła m.in. od lektury… „Pana Tadeusza” (jej uwagę przykuł opis bigosu) i książki kulinarnej Zuzy Żak – „Polska: New Polish Coooking”.
Dziennikarka odwiedziła Warszawę, Kraków i Gdańsk, poznając przy okazji historię związku zawodowego „Solidarność” i polskiej walki o niepodległość. Przyznaje, że już planuje powrót. „Tak szybko, jak to możliwe, aby wydać pieniądze tam, gdzie mogą mieć znaczenie: w Lublinie, Poznaniu i Wrocławiu, w piekarni, na jagodzianki i najlepsze zupy na świecie”.
A na wschodzie wojna
Caroline od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę jest zaangażowana w zbiórki pieniędzy dla najbardziej poszkodowanych. Sytuacja na wschodzie Europy nie mogła nie pojawić się i w jej najnowszym tekście.
„Polska dokłada ogromnych starań, aby pomóc Ukraińcom, wciąż przybywającym w tysiącach autobusami i pociągami każdego dnia (około 1,2 mln złożyło wnioski o pobyt czasowy w Polsce). Gigantyczne namiotowe kuchnie działają przez całą dobę na dworcach kolejowych, hotele goszczą uchodźców, kawiarnie zbierają pieniądze, szefowie kuchni dostarczają posiłki, a muzea i galerie mają skrzynki na datki. Panuje atmosfera solidarności. Na każdą powiewającą polską flagę przypada ukraińska”.
Wydawajcie pieniądze w Polsce
Pytanie brzmi, czy bycie turystą w takim czasie jak ten jest właściwe? „Powiedziałbym, że absolutnie tak. Wydając pieniądze w Polsce bezpośrednio wspieracie tych, którzy pomagają Ukraińcom – właścicielom hoteli, którzy oferują darmowe noclegi tym, którzy uciekli, szefom restauracji dostarczających darmowe posiłki do ośrodków dla uchodźców, i zwykłym Polakom, od właścicieli sklepów i kelnerów po barmanów i taksówkarzy, którzy zaoferowali milionom uchodźców miejsce do spania w swoich domach”.
Zauważa, że w galeriach sztuki i muzeach znajdują się kody QR do zeskanowania, aby przekazać darowiznę na cele charytatywne i pudełka do wrzucenia gotówki. „W wielu kawiarniach pieniądze za cappuccino są przekazywane ukraińskim organizacjom charytatywnym. Hojność tutaj jest szczera i wzruszająca” – nie może się nachwalić Polski i Polaków Caroline Eden.
Zupa pomidorowo-malinowa
I nie byłaby sobą, gdyby nie pisała o jedzeniu: W ogrodzie botanicznym w Łazienkach Królewskich swoimi skąpanymi w słońcu wiklinowymi krzesłami przyciągnęła mnie Flora Caffé. Odrzucając propozycję kelnera na skosztowanie szarlotki, poprosiłem o talerz owoców sezonowych. Pochłonęłam tam małą górę polskich jagód, malin i truskawek. Były najlepsze, jakie kiedykolwiek jadłem”.
Nowych smaków szukała też w zupach, „w których Polska przoduje. Smakowała mi nieznana wcześniej kwaśno-słodka gorąca zupa pomidorowo-malinowa w Pysznej i Próżnej oraz zimne pierogi jagodowe w oldskulowej Radio Café.
Resztę można przeczytać na stronie The Guardian.
Komentarze 12
rosol, tylko rosol...ze swiezej kury :)))
biedna swieza kura :(((
Jeśli świeża kura, to tylko wyłowiona z Bałtyku. Tak jak pstrągi i mnóstwo pozostałości chemicznych po drugiej i zimnej wojnie.
Nie ma to jak wypasiony na sterydach i antybiotykach zdrowy kurczaczek :)
...witajcie choroby Parkinsona i Alzheimera, zaburzenia układu hormonalnego, wady rozwojowe i inne choroby dzieci w tym te przewlekłe, np. astma czy alergie.
Mieszkańcy Francji, Grecji, Włoch, etc. nie podniecają się każdym tekstem chwalącym ich kuchnię, czy parkową knajpę.
Jaranie się każdym pierdnięciem w pozytywnym tonie na temat kraju pochodzenia, świadczy o olbrzymich kompleksach, tow. Jacek, Karol, czy kto tam napocił się nad streszczeniem.
Urlop w Polsce to nie pomoc Ukrainie, a wspieranie podatkami pisowskiego reżimu oraz cwaniaków, którzy od lat żyją w przekonaniu, że turysta to frajer do ogolenia i wycyckania.