Okres przejściowy po okresie przejściowym (komentarz do negocjacji w sprawie Brexitu)

Wyciek informacji sugerujących, że rząd Theresy May chce negocjować z Brukselą trwający aż do 2023 roku kolejny okres przejściowy, sprawił, że przyszłość Brytanii po Brexicie stała się jeszcze mniej jasna niż do tej pory mogło się to wszystkim wydawać. Niby chodzi o cła i granicę między UK a Irlandią, ale…

Zawiłości brexitowych negocjacji stara się wyjaśnić Kasia Sobiepanek z UKpolitics po polsku.

Już za niewiele ponad 10 miesięcy dojdzie w końcu do Brexitu, który miał wszystko zmienić. Oczywiście wiemy, że po nim zacznie się okres przejściowy i nie zmieni się w praktyce nic. Ale co dalej?

Opcje są podobno dwie: oddanie się na łaskę jeszcze nieistniejących technologii - preferowane przez Borisa Johnsona, który ostatnio 20 minut konwersował z rosyjskim żartownisiem, biorąc go za premiera Armenii - i nowe unijno-brytyjskie partnerstwo celne autorstwa Theresy May, która na razie znana jest z tego, że ma problemy z ogarnięciem partnerów, których sama sobie wybrała do rządu.

Handel i cła

Według pierwszej opcji znanej jako MaxFac powstałby nowy system rejestrowania i kontrolowania towarów na odległość. Owen Paterson twierdzi, że technologia ta jest już szeroko stosowana między innymi w kolejnictwie. Każdemu, kto ostatnio korzystał z pociągów UK powinna się tutaj zapalić czerwona lampka. A… i jeszcze szacowany koszt - który przeniesie się na podatników i konsumentów - to według HMRC 20 mld funtów.

Druga opcja zakłada, że UK będzie pobierać cła w imieniu UE i przekazywać je do Brukseli. Jeśli zaś Londyn zdecyduje się wprowadzić mniejsze niż unijne cła na towary, które przeznaczone są tylko dla UK, to różnicę odda przedsiębiorcom. Globalna Brytania, zrzucając łańcuchy unijnej biurokracji, miałaby się więc wcielić na dzień dobry w poborcę unijnych podatków.

Może więc dobrze, że: a) nie zdąży się wprowadzić ani jednego, ani drugiego do końca roku 2020 i b) UE i tak się na żadną z tych opcji nie zgodzi.

Niewiele się zmieni

Zegarek jednak tyka. Coś wymyślić trzeba. Emocje podsyca fakt, że w parlamentarnych korytarzach utknął już projekt ustawy o wystąpieniu z UE oraz okołobrexitowe projekty ustaw o handlu i opodatkowaniu handlu międzynarodowego.

Z jednej strony zęby ostrzą sobie na nie remainersi, licząc, że przeforsują pozostanie w unii celnej i może nawet we wspólnym rynku. Z drugiej: „Tylko twardy Brexit” – przez coraz bardziej zaciśnięte zęby mówią brexitowcy, wśród których głośny zrobił się ostatnio „nasz” Daniel Kawczyński, poseł Partii Konserwatywnej.

Impas? Sytuacja bez wyjścia? Ależ skąd! W czerwcu pojawi się oficjalny rządowy dokument konsultacyjny, który wszystko ma wyjaśnić. Prasa donosi, że Theresa May zapisze w nim, że przy braku innego rozwiązania w styczniu 2021 zacznie się okres przejściowy po okresie przejściowym i znów się niewiele zmieni.

Za współpracę dziękujemy UKpoliticsPL_weekend – satyrycznemu podsumowaniu tygodnia ukazującemu się co jakiś czas na profilu UKpoliticsPL.