Posłowie przegłosowali, że dadzą parlamentowi prawną gwarancję zdecydowania o ostatecznej umowie o Brexicie. W głosowaniu nad tzw. Brexit bill posłów opozycji wsparło 11 zbuntowanych konserwatystów. Wśród nich znalazło się aż ośmiu byłych ministrów. Dlatego wynik 309 do 305 okazał się niekorzystny dla Theresy May. Rząd argumentował wcześniej, że oddanie parlamentowi ostatecznej decyzji zagroziłoby szansom na sprawne wyjście z UE.
Teraz do przyjęcia ostatecznej wersji umowy z Brukselą nie wystarczy decyzja samego rządu. Wymagane będzie głosowanie w parlamencie, którego wynik, biorąc pod uwagę głosowanie nad Brexit bill, może nie być taki pewny.
Przyjęcie poprawki nie oznacza jednak, że ewentualne odrzucenie w przyszłości przez parlament warunków umowy o wystąpieniu z Unii Europejskiej zablokuje Brexit. Jak tłumaczy Kasia Sobiepanek z portalu UKpolitics po polsku, „Do Brexitu bowiem dojdzie – niezależnie od wewnętrznych procesów w Wielkiej Brytanii – 29 marca 2019 roku, zgodnie z prawem unijnym na mocy notyfikacji zamiaru wyjścia z UE wysłanej przez rząd brytyjski w marcu 2017”.
Głosowanie to dotkliwa porażka gabinetu Theresy May, który w ubiegły piątek odtrąbił sukces negocjacji z Unią nad pierwszym etapem umowy rozwodowej.
Lider Partii Pracy Jeremy Corbyn powiedział, że przegrane głosowanie było „upokarzającym upadkiem autorytetu” premier May. W dodatku stało się to w przededniu szczytu UE, podczas którego przywódcy 28 państw omówią negocjacje brexitowe.
Przegrana w sprawie Brexit bill to pierwsza porażka rządu w Izbie Gmin. Po raz kolejny pokazało ono także, jak bardzo Partia Konserwatywna jest podzielona w sprawie Brexitu.
Komentarze 34
scenariusz calego brexitu jakby zywcem z Monty Python
I tu sie zgodze bies :)
Przypomnial mi sie program, taki z Tadkiem Drozda, z telewizorni, lata 90, smieszne filmiki puszczali, jak on sie nazywal?
Smiechu warte sie nazywal.Tak jest podobie z brexitem.
No i widzita, duzo halasu o...
A potem obracajo kota ogonem. Kiepska farsa.
Od poczatku czulem ze to niewiele wiecej niz smoke and mirrors,
a te procedury nie sa jakies absolutne.
Brukselka, albo "elity", nwo, you name it juz kiedys pokazaly w innym kraju ze jak ludzie zaglosuja na cos zdecydowanie,
potem po jakims czasie jest...np nastepne referendum,
ktore przekrecajo...
A ludziska bedo mieli tematy do kolejnej ekscytacji i wiecej niepokoju. Ehhh.